Wpadki i śmiechy

177 15 87
                                    

Chris: Witamy w kolejnym odcinku "Killing Show 2"!

Chris: A który to już...? W sumie, sam nie wiem! Ktoś liczył?

Polish: Nie. Akurat na to, jesteśmy zbyt leniwi.

Chris: Aha... a w sumie, to nie jest ważne! Ważne jest to, że odkryjemy dalsze perypetie innych zawodników, którzy też wybudzili się właśnie! I niektórzy są w bardzo nieciekawej sytuacji...

Wyjątek: Biedna Tina...

Slenderman: O co chodzi...?

Wyjątek: Ma chyba najgorzej ze wszystkich...

Zalgo&Slenderman:*patrzą na ekran, który wskazuje im blondyn

Zalgo: Na moją duszę, to będzie piękne!

Slenderman: Aż jej współczuję...

Maria: Ktoś widział tego śmiecia, Karola...?

Chris: Niestety, wciąż go nie znaleziono.

Polish: Gdzie ten pojeb mógł uciec...?

(Tymczasem... ta sama wentylacja, którą czołgał się Kao...)

Karol: Cholera... czemu muszę mieć kondycję mojej Autorki...? Zdecydowanie musimy częściej odwalać "Assasin's Creed" w realu...

Karol: *uśmiecha się, widząc wyjście

Karol: Kreator-senpai, nadchodzę...

(U Komisji...)

Polish: Jak na razie, wpierdolu nie dostał od nikogo.

Chris: Skąd wiesz?

Polish: Bo też bym to poczuła.

Wyjątek: A co jak wszedł na arenę...?

Polish: To wtedy, proszę puścić na moim pogrzebie "Chocolata", a pochować proszę mnie pod jakimś drzewem, by ludzie myśleli, iż byłam kimś ważnym.

Zalgo: Aż tak źle nie będzie. Karol aż takim kretynem nie jest...

Polish: Lepiej, by nie zginął, inaczej uduszę go w zaświatach.

Chris: To zajmujemy się zawodnikami, czy jak...?

Polish: Dobra, wracamy do torturowania tych mięczaków! Zero litości! Na pełnych obrotach!

Wyjątek: Na pewno wszystko jest okej...?

Zalgo: Zaczynam mieć podejrzenia, czy nie jesteś przypadkiem moim dzieckiem... Kreatora to raczej nie, jesteś zbyt miła jak na niego...

Polish: Nah, jestem za ładna na bycie dzieckiem twoim lub Kreatora.

Slenderman: Ma dziewczyna rację.

Zalgo: Hej!

***

— Hej, kiedy ona się wybudzi...? Nudno się robi...

— Ładna jest... szkoda, że musimy ją pomęczyć... pewnie jest też miła...

— Ta, jasne. Chyba nie słyszałaś o tym, jak traktuje nas jak bezmyślne stworzenia!

— Jezu, Eri, nie wiedziała wtedy o tym, okej? Dałabyś już spokój...

— Laski, dobrze wyglądam?

— Iris, przestań się zmieniać! I załóż coś na siebie! Jak tu wejdzie ktoś, to wiesz, jaki będzie wstyd...? Poza tym, są tu kamery!

Te różnorodne, dziewczęce głosy pomagają Tinie się wybudzić. Pamięta jak porwał ją gargulec... i tyle. Najwyraźniej, ten cały Limit Czasowy to nie ściema. Teraz pozostaje tylko pytanie, gdzie jest i kto ją przetrzymuje. Nie może odczytać niczyjej aury, ku swojej rozpaczy. Otwiera oczy i wzdycha z zachwytem.

Killing Show 2- Lab RatsWhere stories live. Discover now