Powroty

1.2K 30 5
                                    


Poranki potrafią być ciężkie. Sylwia przekonała się o tym nieraz, szczególnie przez ostatnie pół roku.. Ilość nieprzespanych przez nią przez ten czas nocy przekroczyła „limit". Praca, dom, codzienne wizyty w szpitalu.. Normalny człowiek wykończyłby się nerwowo. Nie inaczej było z Sylwią.. Ostatnie pół roku dało jej porządnie w kość. Śmiertelny strach o życie ...bliskiej jej osoby, rozpacz i brak wsparcia w trudnych chwilach. A wszystko to dlatego, że tak ciężko przyznać się do swoich uczuć.

Sylwia

Wiedziałam, że będzie ciężko ale nie sądziłam że aż tak. Dzień w którym dowiedziałam się, że Paweł miał wypadek był najgorszym dniem w moim życiu.. Najgorzej , że nie mogłam się nikomu do tego przyznać.. Wydaje mi się, że inni się domyślili, ale przecież nie mogłam powiedzieć tego wprost.. nie mogłam wprost przyznać się do swoich uczuć.

Dzisiaj czeka mnie ciężki dzień, dwie rozprawy, 3 spotkania w kancelarii, mam nadzieję, że jakoś się z tym wszystkim wyrobię, ostatnimi czasy jakoś brakuje mi motywacji..

Paweł

Stało się, dzisiaj wracam do pracy, pierwszy raz po wypadku. Nikomu o tym nie mówiłem, nie wiedzą że wróciłem z rehabilitacji. Chcę zrobić niespodziankę pewnej osobie..
Moje życie nieco się zmieniło, zacząłem patrzeć na wszystko inaczej, przez pryzmat tego, że należy przeżywać każdy dzień tak, jakby miał być tym ostatnim. Otarłem się o śmierć i nie zamierzam zmarnować kolejnej szansy na życie.. Muszę zacząć działać.. Przez 3 miesiące rehabilitacji miałem czas nie tylko na dojście do formy fizycznej ale także i psychicznej. Wracam z inną – lepszą energią i motywacją do działania.. Wiem, że jeśli teraz nie zawalczę o swoje życie będę tego gorzko żałował. Mam za dużo do stracenia. Nie mogę znowu przegapić szansy, żeby zdobyć Sylwię. Nie po tym co usłyszałem w szpitalu.

Sylwia

Jestem cholernie wściekła! Przez jakąś cholerną awarię odwołano wszystkie moje rozprawy! Kolejny dzień jest jakby bez sensu.. Wracam do kancelarii, przynajmniej tam popracuję w spokoju i przygotuję się do kolejnych spotkań.

- Ale tu pusto...- pomyślała Sylwia kiedy weszła do kancelarii. Marcin z Igą na wakacjach, Marek w Poznaniu na spotkaniu z klientem. Marta w zasadzie nie wiadomo gdzie, ale na pewno jej nie będzie, w końcu wzięła na dzisiaj wolny dzień. No a Paweł.. Paweł jeszcze nie wrócił z rehabilitacji..

- Czyli czeka mnie nudny dzień. – pomyślała Sylwia i poszła do kuchni żeby zrobić sobie kawy. Wyszła z założenia, że żeby dziś przetrwać musi zacząć właśnie od tego.

Sylwia siedziała w swoim gabinecie nad aktami i usłyszała że ktoś wszedł do kancelarii.. wystraszyła się nieco, bo zamknęła przecież drzwi na klucz, a wszyscy pracownicy dzisiaj do pracy nie przychodzą. Zatem do głowy przyszło jej jedno – włamywacz! Ostrożnie i po cichu zdjęła buty na obcasie żeby nie robić szumu, wzięła do ręki wazon i powoli schodziła po schodach na parter. W pierwszym momencie zajrzała do gabinetu Marka, nikogo tam nie było, następnie przeszła do sekretariatu i w chwili gdy miała udać się do kuchni ktoś złapał ją za ramię.. Krzyknęła przerażona i zobaczyła że tuż za nią stoi nie kto inny niż Paweł Radecki..

- wow, Sylwia spokojnie, to tylko ja! – powiedział Paweł, odsuwając od siebie wazon który Sylwia trzymała w ręku.

- Zwariowałeś! Chcesz mnie doprowadzić do zawału! Co ty tutaj w ogóle robisz?! – krzyknęła Sylwia, która już ze łzami w oczach ze strachu patrzyła na Pawła

- Chciałem zrobić Ci niespodziankę, ale nie chciałem Cię przestraszyć, przepraszam.

Sylwia nadal roztrzęsiona spoglądała na Pawła swoimi oczami i mimo lekkiej wściekłości za to że ją wystraszył przez łzy uśmiechnęła się do niego i powiedziała: - Dobrze, że jesteś.

- Czyżbyś za mną tęskniła? – powiedział z uśmiechem Paweł

- Powiedzmy, że było mi trochę nudno. W końcu jesteśmy przyjaciółmi.

Paweł spojrzał na Sylwię i dostrzegł w jej oczach zmęczenie, smutek i troskę. To wszystko czego przedtem u niej nie widział. Zmartwił się ty, bo domyślił się, co jest powodem takiego stanu. A raczej kto. To spowodowało, że pokochał ją jeszcze mocniej. Ale głośno tego nie powiedział.. Przecież przed chwilą usłyszał, że „są tylko przyjaciółmi".. Nie wiadomo czy przyjdzie czas na kolejny etap..

- Ja też tęskniłem. – powiedział Paweł i przytulił się do Sylwii, po przyjacielsku, choć nie tego oczekiwał, nie zdobył się póki co na odważny krok.

Ale mimo wszystko sytuacja ta sprawiła, że i tak się do siebie uśmiechnął, bo przynajmniej zobaczył Sylwię i wreszcie ma szanse wszystko sobie poukładać.. Na wszystko przyjdzie czas. 


Cześć :) dopiero zaczęłam swoją przygodę z wattpad, liczę na Waszą wyrozumiałość :) Jeśli się spodoba, w planach kolejne rozdziały. :)

Rozprawa o szczęścieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz