Budzę się obok tego psychopaty. W życiu bym nie pomyślała, że skończę ze swoim pacjentem w takim miejscu.
- Księżniczka się obudziła? - szepcze mi do ucha.
- Nie, jeszcze chce spać - odpowiadam i zamykam oczy.
Joker wychodzi z łóżka i już jestem praktycznie pewna, że stąd pójdzie, gdy nagle czuję chłód na nogach.
- Wstajemy! - wybucha śmiechem, gdy ściąga ze mnie kołdrę.
- Zabiję cię! - wstaję gwałtownie i wskakuję na niego.
Niestety kończy się to tak, że on mnie trzyma i wynosi z pokoju.
- Czemu nawet nie pozwolisz mi się wyspać? - marudzę.
- Bo dziś musimy się spakować i się wyprowadzić.
- Ale gdzie? Z Gotham?
- Nie, do innego, lepszego domu. Wiesz, będzie więcej miejsca na dzieci.
Patrzę na niego zdziwiona i lekko przerażona, na co on znowu wydaje z siebie przeraźliwy śmiech.
- Żartowałem!
Uspokajam się i rozglądam po pomieszczeniu. To kuchnia. Ładna i przestronna. Taka milsza niż ta u mojego ojca. Kto by pomyślał?
- Dobra, chłopcy nas spakują, a ty jedz śniadanie. Zrób sobie coś.
- A ty?
- Whisky się liczy?
- Nie - odpowiadam i kręcę głową. - Jesteś alkoholikiem? - szepczę i mrużę oczy.
- Jesteś psychiatrą?
- No, nie do końca...
- Masz odpowiedź - rzuca i idzie pewnie do swojego świata.
Chwilę patrzę, jak się oddala i po chwili sięgam do lodówki po coś do zjedzenia. Chyba dziś skończy się to na kanapce z serem, bo nic innego, ciekawego tu nie widzę. Chyba ktoś tu nie robi często zakupów.
- Gotowa? - pyta, gdy akurat przeżuwam ostatni kęs. - Tu masz ciuchy - rzuca mi coś na krzesło.
- To idę się przebrać.
- Gdzie? Nigdzie nie idziesz. Tutaj szybko.
- Odwróć się - warczę.
On odwraca się niechętnie, ale widzę, że kątem oka mnie podgląda.
- Dobra, patrz się normalnie, bo widzę, że oczy ci wypadną zaraz - prycham i zakładam ostatnią rzecz, czyli koszulkę. - Już? Zadowolony? Napatrzyłeś się?
- Niestety za mało tego widoku - kręci głową zrezygnowany. - Dobra, do samochodu.
Wsiadamy i jedziemy w stronę miasta. O cholera, po co pchać się w ręce samego Batmana?
- To twoja strategia? Oddać mnie tatusiowi?
- Nie. Załatwiłem nam mieszkanko.
Wjeżdżamy w tą biedniejszą dzielnicę Gotham.
- Tutaj - mówi wkrótce i patrzy na szary, wysoki budynek. - Jest cały nasz. A najlepsze na samej górze. Będziesz szczęśliwa! Chodź!
Przewracam oczami ale idę za nim.
- Przynajmniej sobie tyłek wyćwiczę - burczę, gdy jesteśmy już na czwartym piętrze. - Daleko jeszcze? - pytam błagalnie.
- Jeszcze tylko trzy piętra. Chodź, chodź!
CZYTASZ
Po ciemniejszej stronie II Joker
FanficPonoć niektórym osobom pisane jest się spotkać. Pewnego razu Elizabeth Wayne - córka sławnego miliardera, poznaje Księcia Zbrodni. Co się stanie, jeśli dziewczyna stanie się jego lekarzem? Czy pójdzie w ślady byłej terapeutki przestępcy? A może nie...