17. Lubię takie misje.

11.5K 1K 877
                                    

#withoutplansff

Mistie

Wygrali. Oczywiście, że wygrali.

Część drużyny, których dziewczyny była na widowni wskoczyła na trybuny i pokazała swoją radość, całując swoje ukochane.

A Shawn stoi na boisku i szuka kogoś wśród widowni. W końcu nasze spojrzenia krzyżują się, a on przykłada rękę do ust i wysyła mi całusa. Uśmiecham się i spuszczam wzrok.

— Powinnaś do niego zejść — rzuca Mike, ale ja kręcę głową. — Mistie, słuchaj. Ja go nie lubię i ty o tym wiesz. Ale lubię ciebie. I wiem, że ty lubisz jego. I on najwyraźniej ciebie też. Więc rusz teraz swój tyłeczek do niego na dół i wyślij mi potem wiadomość, czy wracasz ze mną.

— To nie jest...

— To jest świetny pomysł. No, już, już. Bo cię zepchnę.

Wzdycham głośno, ale robię to, co powiedział. Przepycham się przez tych wszystkich ludzi w moim rzędzie i schodzę po schodach. Serce bije mi tak szybko, jakbym miała zaraz skończyć na bungee.

Kiedy jestem już na dole, patrzę na Shawna i uśmiecham się słabo. Blokujemy spojrzenia. Idzie w moim kierunku. Cholera. Moje serce bije jeszcze szybciej. Nie wiedziałam, że to możliwe.

— I jak? — pyta cicho.

— Świetnie. Po kilkunastu minutach zaczęłam ogarniać, którzy to nasi.

— Jestem dumny. Masz jakieś plany na pozostałą część wieczoru? — pyta, a ja wzruszam ramionami.

— Raczej nie.

— To masz ochotę pójść ze mną na imprezę do kolegi z drużyny?

— Nie wiem, czy impreza z tobą to dobry pomysł.

— Mistie, nie zrobię ci krzywdy. Jeśli nie chcesz, okej, rozumiem.

— Obiecujesz, że nie upijesz mnie i nie będziesz niczego próbował?

— Masz moje słowo. To jak?

— Okej, w takim razie okej.

— To poczekasz na mnie? Muszę się przebrać.

— Jasne. Poczekam.

Mendes kiwa głową i mija mnie, idąc, jak obstawiam, w kierunku szatni. Po drodze dołącza do niego jakiś chłopak, który był ubrany tak samo, jak on, więc obstawiam, że to jego kolega z drużyny.

— Cześć.

Obok mnie staje dziewczyna w takiej samej bluzie, jaką ja mam na sobie. Choć obstawiam, że ma na plecach inne nazwisko. Ale nie sprawdzę tego, bo to wyjdzie niezbyt fajnie.

Nie wiem, jak mam się odezwać, bo jeśli one są faktycznie takie, jak opisywała Roxane, to niebyt fajnie.

— Hej — dukam cicho.

— Shawn się nie chwalił, że ma kogoś.

Brzmi miło, bardzo miło. Boję się, że to nie jest szczere.

— Nie jesteśmy razem. Ja i Shawn... to bardzo skomplikowane.

— Jesteś Mistie, tak?

— Tak, dokładnie. Niestety nie wiem, jak ty masz na imię, przepraszam.

— Cornelia. Mój chłopak mówił, że Shawn bardzo się cieszył, że dzisiaj przyjdziesz. Podobno dużo mu o tobie opowiadał. Więc musi coś między wami być, hmm? — Szturcha mnie w ramię, śmiejąc się cicho.

Without Plans | Shawn Mendes Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz