Nie czułem się zbyt dobrze, więc wyszliśmy na dwór.
- Mingyu oddaj mi mój telefon, chcę już iść do domu
Chłopak sięgnał do swojej przedniej kieszeni i wyciągnął w moją stronę smartfona.
- Masz, ale do domu sam nie pójdziesz - odparł Mingyu.- Bawisz się w moją mamę czy jak? - roześmiałem się, lecz po chwili odchrząknąłem. - Um, to znaczy że idziesz ze mną?
- Wow, nie wiedziałem, że jesteś aż tak spostrzegwaczy - mówił z uśmiechem na twarzy. - Jeszcze gdzieś zemdlejesz po drodze i nie będzie cię miał kto ratować, a już widzę, że ledwo się trzymasz
- Po prostu jestem zmęczony - odwróciłem wzrok od Mingyu, po czym zacząłem iść w stronę swojego domu. - Ale dzięki, że chcesz ze mną iść - pierwszy raz powiedziałem coś takiego bez uciążliwego jąkania.
- Nie ma za co, Wonwoo - nastolatek roześmiał się, po czym poklepał mnie po głowie.
- Nie jestem psem, Mingyu, jeśli zauważyłeś - powiedziałem, ściagając jego dłoń z moich włosów.
- Ale masz zimne ręce - chłopak złapał moją rękę, po czym odwrócił mnie do siebie.
- C-Co ty robisz? - próbowałem zabrać swoje dłonie z mocnego uścisku Mingyu.
- Chcę ogrzać twoje dłonie - nastolatek przyciągnął moje ręce do jego twarzy, po czym zaczął w nie chuhać. Ciepło oddechu chłopaka, zmusiło mnie do odwrócenia wzroku. Znów poczułem się dziwnie.
- Skończyłeś? - powiedziałem, próbując po raz kolejny wyrwać się z uścisku Mingyu.
- Tak - chłopak uśmiechnął się, po czym trzymając moje dłonie, delikatnie musnął je ustami. Natychmiastowo poczułem jak moje policzki robią się gorące. Tylko nie rumieńce. Spuściłem głowę w dół, a następnie szybko zabrałem swoje ręce, by schować je w kieszeni mojej skórzanej kurtki.
- Mam ciebie dosyć - powiedziałem, odwracając się tyłem do Mingyu. Nie chciałem, żeby chłopak zobaczył moje przyczerwienione policzki.
Po chwili usłyszałem śmiech chłopaka z tyłu.
- Co cię tak śmieszy, idioto - odwróciłem się i zirytowany spojrzałem na niego.
- To, że znowu masz rumieńce - powiedział Mingyu, po czym uszczypnął moje policzki. - Po za tym uważaj, bo złość szkodzi urodzie, Wonwooś - mówił uśmiechnięty.
- W takim razie, musiałeś dużo się złościć, Mingyuś - sarkastycznie powtórzyłem jego uśmiech, szczypiąc przy okazji policzki chłopaka.
- Aua - syknął nastolatek. - Nie szczypałem cię aż tak mocno
Prychnąłem na słowa chłopaka, po czym ponownie odwróciłem się plecami do niego. - Dobrze, że cię boli, a teraz proszę idźmy szybciej, bo wrócimy nad ranem do tego domu - westchnąłem i po chwili przyśpieszyłem kroku.
━━━━━━━━ • ✙ • ━━━━━━━━
Minęło kilkanaście minut, zanim znaleźliśmy się na miejscu. Otwórzyłem furtkę, po czym spojrzałem na Mingyu.
- Wejdziesz? - spytałem.
- Nie no, zadzwonię po taksówkę czy coś - mówił chłopak. - Nie będe ci przeszkadzać, jesteś zmęczony, musisz się wyspać
Uśmiechnąłem się na wypowiedziane przez nastolatka słowa. - Skoro tak mówisz, to.. - powoli zamykałem furtkę, lecz nagle ręka Mingyu mi w tym przeszkodziła.
CZYTASZ
↱ flirting game // meanie
Fanfiction⊳ gdzie Wonwoo to nowy uczeń, a Mingyu najpopularniejsza osoba w szkole ⊲ [meanie; sometimes chat; szkolne au,light angst,fluff; boyxboy] #341/ jakimś cudem w slowburn #181/ w svt #1/ ha w mingyuxwonwoo