Przez całą drogę nie mogłem uspokoić łez płynących z moich oczu. Byłem z jednej strony zdenerwowany, ale zarazem przygnębiony tym wszystkim. Sam nie wiedziałem co czuję do Mingyu. Pomimo jego idiotycznego zachowania wciąż chciałem żeby był obok mnie i było tak jak wcześniej.
Nigdy wcześniej się nie zakochałem, więc nie wiedziałem kiedy to stwierdzić. Co jeśli Jun miał rację, że te uczucia to coś więcej. W każdym razie i tak nic z tego, jeśli Mingyu tak się zachowuję.
Położyłem się zmęczony tym wszystkim, na sofie w moim salonie. Musiałem to wszystko przemyśleć.
━━━━━━━━ • ✙ • ━━━━━━━━
[ ? pov]
- Mingyu, czy ty jesteś normalny? - powiedziałem, prawie wpadając na chłopaka. - Nie widzisz ile przykrości mu tym robisz? Czy ty w ogóle coś do niego czujesz - spojrzałem wprost w jego oczy.
- Przecież wiesz jak jest, tak naprawdę nie odzywam się tylko do niego, dlatego że się boję - Mingyu spojrzał w bok. - Boję się, że to wszystko spieprzę
- Już to spieprzyłeś - zaśmiałem się. - Czemu wtedy wyszedłeś z tego salonu?
- To będzie idiotyczne, jeśli powiem że nie wiem, co nie?
- Dobrze, że sam to stwierdziłeś - odparłem, siadając na krześle obrotowym chłopaka. - No to powiesz mi wreszcie co się dzieje w twoim serduszku, że zachowujesz się tak wobec niego?
W międzyczasie wyjąłem swój telefon z kieszeni i zadzwoniłem, tak jak to zaplanowałem, do Wonwoo. Miałem nadzieję, że usłyszy naszą całą rozmowę i, że Mingyu nie powie niczego głupiego, chociaż on to zawsze robi.
Chłopak opadł na swoje łóżko. - Nie mam innego wyjścia - westchnął. - Od czego zacząć?
- Od czego ci łatwiej, ale najlepiej, jeśli zaczniesz od pierwszego stwierdzenia, że coś do niego poczułeś
- Dobrze, że się znamy od dłuższego czasu, bo tak to bym ci nic nie powiedział - odparł chłopak. - Um, no to tak, to było w klasie, pamiętasz jak mi się postawił?
- Trudno tego nie zapomnieć - zaśmiałem się.
- Cicho bądź - Mingyu próbował rzucić we mnie poduszką, ale nie udało mu się to. - Powracając do tematu, zaintrygował mnie swoją postawą, bo nigdy nie spotkałem się z osobą, która była aż tak odważna przede mną, zwłaszcza jeśli mnie w ogóle nie znał
- No w sumie racja i co było dalej? - prawie co chwilę sprawdzałem, czy połączenie jest nadal aktywne.
- Impreza, wyglądał bosko, z resztą sam o tym wiesz, byłeś tam - cicho zaśmiał się Mingyu. - Ale nie o wygląd tu chodzi, zacząłem mu gadać, że jest mięczakiem, bo nic wypił i takie tam, i ku mojemu zdziwieniu nie powiedział nie, tylko chciał pokazać, że potrafi pić alkohol, co było w sumie urocze
- Pamiętam, że razem tańczyliście
- Tak, tańczyliśmy i zaczęła się gadka o lubieniu, no nie powiem Wonwoo bardzo mnie zaintrygował, ale nie chciałem mu nic mówić, gdy był pijany - westchnął Mingyu. - Potem zaniosłem go do pokoju i położyłem go na łóżku, a ja spałem na podłodze obok
- I wtedy zacząłeś coś do niego czuć, co nie? - usłyszałem jak z mojego telefonu dobiega jakiś głos, lecz szybko wyciszyłem rozmówcę. Nie chciałem, żeby Mingyu się o tym teraz dowiedział.
- Możliwe, znaczy się, Wonwoo mi się spodobał i uwielbiałem, gdy robił się przy mnie taki nieśmiały, wiesz o co chodzi - odrzekł chłopak. - Potem znalazłem się w jego domu, bo mnie idiota, wystawił i tam też był nasz pierwszy pocałunek. No i wtedy to już w ogóle nie umiałem przestać myśleć o Wonwoo
- Ale czemu wyszedłeś? Możesz mi to wytłumaczyć, bo tego najbardziej nie rozumiem - powiedziałem, wyciągając trochę bliżej telefon.
Mingyu przez chwilę nic nie odpowiadał. - To było nasze drugie spotkanie, wróciliśmy wtedy z tej imprezy w poniedziałek, Wonwoo zaprosił mnie do siebie, więc nie mogłem odmówić, mieliśmy oglądać film, dlatego włączyłem 50 twarzy Greya, żeby śmiać się z reakcji Wonwoo
Opowiadał Mingyu. - Potem jakoś tak wsyszło, że pochyliłem się nad nim i zarządałem buziaka, proszę nie pytaj i wtedy Wonwoo powiedział, czemu nie mogę być normalny. Zwykle nie przejmuję się takimi słowami, ale wtedy coś we mnie uderzyło, bo zdałem sobie sprawę, że ta moja w tamtym momencie "zabawa" z nim może przerodzić się w coś większego, czego się po prostu bałem, że zranię osobę, która na pewno nie zasługuje na takie traktowanie. Wiem do czego jestem zdolny i już wiele razy zawiodłem kilka osób, dlatego nie chciałem robić tego kolejny raz. Po za tym w tamtym momencie nie wiedziałem, że czuję coś do niego.
- To nieźle, w sumie to nie wiem co ci teraz powiedzieć, ale już wiem chociaż czemu to zrobiłeś. Teraz powiedz mi czemu byłeś w ogóle zły na tą całą sytuację z Junem?
- Byłem po prostu zazdrosny i wtedy też zdałem sobie sprawę, że hejka Mingyu się zakochał - powiedział chłopak. - A jeszcze tym bardziej, gdy Wonwoo wyznał mi, że coś do mnie czuję i tak naprawdę tylko tym urwaniem kontaktu, postąpiłem gorzej dla niego. Strasznie jestem na siebie zły i wiem, że Wonwoo mi nie przebaczy. Też bym sobie nie wybaczył, bo jestem pojebany
- No z tym ostatnim to prawda - podniosłem telefon, po czym wyłączyłem wyciszenie rozmówcy. - Wonwoo, dam ci Mingyu
- Do kogo ty to mówisz? - Mingyu lekko podniósł się z łóżka.
- A jak myślisz? - uśmiechnąłem się, podając telefon chłopakowi. - To wy sobie porozmawiajcie, a ja idę do kuchni, bo jestem głodny. Mam nadzieję, że masz pełną lodówkę
Mingyu spojrzał na wyświetlacz, po czym przeniósł wzrok na mnie - Zabiję cię Jeonghan
- Wiem - uśmiechnąłem się jeszcze szerzej, po czym pomachałem na pożegnanie i jak najszybciej wyszedłem z pokoju nastolatka.
━━━━━━━━ • ✙ • ━━━━━━━━
bardzo treściwy ten rozdział xd
ale wreszcie wiemy o co chodziło Mingyu
jeszcze więcej wyjaśnienia
będzie w innych rozdziałach
bo tu tak z grubsza było
najważniejsze pytanie
to
czy to już koniec dramy?
nie wiadomo
tego możemy się tylko domyślać
w ogóle to chcę podziękować moim czytelnikom
bo lepiej się to piszę, jeśli ktoś to czyta i mu się podoba
więc mam nadzieję, że moje następne rozdziały
was nie zawiodą
a w tej chwili życzę miłej nocki!!!,
miłych snów
iiiii
miłego jutrzejszego dnia!~
❤
CZYTASZ
↱ flirting game // meanie
Fanfic⊳ gdzie Wonwoo to nowy uczeń, a Mingyu najpopularniejsza osoba w szkole ⊲ [meanie; sometimes chat; szkolne au,light angst,fluff; boyxboy] #341/ jakimś cudem w slowburn #181/ w svt #1/ ha w mingyuxwonwoo