⊳ love [you]

571 63 111
                                    

Po wyjściu z domu postanowiliśmy poczekać na taksówkę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Po wyjściu z domu postanowiliśmy poczekać na taksówkę. Niestety przez korek w mieście musieliśmy spodziewać się jej trochę później.

- Mingyu - powiedziałem, trącając rękaw skórzanej kurtki chłopaka. - Może wejdziemy z powrotem do domu, tu jest za zimno - odparłem, spoglądając na twarz nastolatka.

- Mojemu bubu jest zimno? - Kim odwrócił się w moją stronę, po czym rozłożył ręce. - No dalej, nie musisz iść do domu, żeby było ci ciepło

- Twojemu bubu? - spojrzałem z politowaniem na Mingyu. - Już wolę zamarznąć niż być w twoich objęciach

- Skoro sam nie podejdziesz, to ja podejdę - odparł chłopak, po czym objął mnie mocno w talii, nie pozwalając mi na jakiekolwiek protesty.

- Mingyu, puść mnie - powiedziałem stanowczo, odpychając od siebie nastolatka.

- Chcesz, żebym cię jeszcze mocniej przytulił? - spytał Kim, powoli bujając mną na boki.

- Niekoniecznie, ale jeśli chcesz to ja mogę ci jeszcze mocniej przywalić w twoją piękną twarz - odpowiedziałem, po czym zirytowany zerknąłem na chłopaka.

- Chwila - nastolatek puścił mnie, by spojrzeć się na mnie lepiej. - Czy ty właśnie powiedziałeś, że mam piękną twarz?

- Tak, żeby odwrócić twoją uwagę i uciec - uśmiechnąłem się, po czym pobiegłem w stronę drzwi do domu.

- Nie chcę ci nic mówić, ale właśnie taksówka przyjechała - odparł Mingyu - Zgadnij kto zajmie sobie najlepsze miejsce!

- Fajna taksówka z tego listonosza - powiedziałem, patrząc jak uśmiechnięty Kim po chwili wraca zrezygnowany w moją stronę.

━━━━━━━━ • ✙ • ━━━━━━━━

Wreszcie po kilkunastu minutach znaleźliśmy się w centrum miasta. Kim od razu zaprowadził mnie w stronę jego ulubionej restauracji. Wydawał się strasznie podekscytowany naszym wspólnym wyjściem.

- Um, to gdzie pójdziemy jak już zjemy? - zapytałem, podziwiając wnętrze lokalu.

- Chciałbym zaprowadzić cię w jedno miejsce i nie wymigasz się od tego - powiedział Kim.

- W takim razie na wszelki wypadek spiszę testament - spojrzałem na chłopaka.

- Nie no, raczej nie umrzesz, chyba

- Chyba, ale no dobra słucham dalej - westchnąłem, po czym sięgnąłem po szklankę z colą.

- Po wyjściu do tego jednego miejsca możemy pójść do galerii - nastolatek utkwił wzrok we mnie. - Ogólnie może ty też masz jakiś pomysł?

- Nie jestem w tym dobry, ale może kino?

- Druga część pięćdziesięciu twarzy Grey'a to bardzo dobry pomysł - uśmiechnął się Kim.

↱ flirting game // meanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz