⊳ go away

408 39 75
                                    

______- Skąd ten niemiły ton głosu - zaśmiał się Jackson, spoglądając na nas

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

______
- Skąd ten niemiły ton głosu - zaśmiał się Jackson, spoglądając na nas. - Czyżbym znów zniszczył życie Wonwoo?

Wang oczywiście nawiązał do ataku Juna w stołówce. Nie miałem ochoty wdawać się w nim w dyskusje, więc złapałem rękę Mingyu i pociągnąłem go w stronę wyjścia.

- Nie, Wonwoo - Kim spojrzał się na mnie znacząco. - Nie zamierzam niszczyć naszego spotkania tylko, dlatego że on tu przyszedł - chłopak zwrócił się do Wanga - Czego ty chcesz?

- Nie zapominaj, że to ja doradziłem ci ten prezent - powiedział nastolatek, zbliżając się do nas powoli. - Wonwoo, naprawdę myślałeś, że zmiana szkoły ci w czymś pomoże? - roześmiał się Jackson. - Albo czy tym bardziej, wymażesz tym przeszłość? - chłopak pokręcił głową. - Otóż jeśli tak, to się myliłeś 

- Zostaw go - powiedział stanowczo Mingyu, łapiąc mnie mocniej za rękę. Emocje, które teraz we mnie buzowały były strasznie skomplikowane. 

- Bo co mi zrobisz? - Wang zlustrował ciało Kima - Taki chuderlak jak ty, miałby mnie pobić? - parsknął chińczyk. 

- Wyjdź stąd - powiedziałem, podnosząc na niego głos.

- Wow, ty umiesz mówić - odparł ironicznym tonem. - Wiesz, że w każdej chwili mogę powiedzieć twojemu koledze, co mi zrobiłeś? Jak bardzo spieprzyłeś mi najważniejszy czas w życiu?

- Przepraszam, ale chyba kurwa pomyliłeś osoby - powiedziałem, nie wytrzymując już kłamstw Wanga. - To ja tu jestem poszkodowany, po za tym to nie kolega, a mój chłopak, więc pogódź się  z tym i wyjdź stąd - spojrzałem na niego wzrokiem przepełnionym nienawiścią.

Jackson przyjrzał mi się poważnie. Wyczuwałem mieszane emocje, a także i zdziwienie wypływające z jego wzroku. Nie spodziewał się, że się mu postawię.

- Uważaj z kim zadarłeś - odparł Wang, po czym szturchnął mnie ramieniem. - Nie pożałuj tej decyzji, Kim - powiedział i wyszedł, pozostawiając nas w ciszy samych.

- P-Przepraszam - powiedziałem. 

Nawet nie wiem, dlaczego zacząłem przepraszać Mingyu, przecież nic nie zrobiłem. Jednak, bałem się dalszych czynności Jacksona. Bałem się, że znowu stracę wszystkich dookoła i nie poradzę sobie z błędnym poczuciem winy. Czułem się okropnie.

- Uspokój się - odparł chłopak, po czym objął mnie swoimi ramionami. - Nie masz mnie za co przepraszać, to on powinien to zrobić

- M-Mingyu - odparłem, prawie się rozpłakując. - Obiecaj mi

- Co mam ci obiecać i proszę nie płacz, naprawdę nie ma po co - Kim, poluźnił swoje objęcie i spojrzał na mnie z troską.

- Obiecaj mi, że mu nie uwierzysz - odparłem, po czym wziąłem głębszy oddech by się uspokoić.

↱ flirting game // meanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz