#11 Dwa?

1.1K 102 16
                                    

Specjalnie dla osób czekających na rozdział.
Kocham wasze kometarze. Czasami nie wiem czy śmiać się czy złościć.

Siri rip [*] [*] [*]
Zostawcie po sobie świeczkę w komentarzu.^^




Rano obudziła mnie Himiko. Weszła do mojego pokoju trzaskając drzwiami, by następnie rzucić się na mnie. Chciałem jeszcze trochę odespać po tygodniu na twardej podłodze ale nieee bo po co?

Postanowiłem zepchnąć ją z siebie i jeszcze się przespać. Zamiast oporu w postaci ramion dziewczyny, poczułem chłodny metal.
Zorientowałem się co robie niestety dopiero po czasie.
Po mojej dłoni spłynęła gęsta ciecz gdy zacisnąłem dłoń na ostrzu.
-Co ty robisz!?- Usłyszałem lekko spanikowany głos dziewczyny.
Otworzyłem powoli oczy.
Dziewczyna siedziała na mnie z jedną nogą na moim brzuchu, a drugą dociskającą moje ramie do materaca.
Włosy miała roztrzepane a jej koczki wyglądały jakby miały się za chwile rozpaść. Grzywka opadała swobodnie na czoło przysłaniając gwałtownie mrugające oczy w odcieniu złota. Zamiast swojego zwyczajowego mundurka, miała na sobie luźny kombinezon, w którym chodziła na nasze treningi. W ręku ściskała mój stary nóż.
Po dłuższej chwili wpatrywania się we mnie, chyba zrozumiała że nie dostanie odpowiedzi. Westchnęła i zrzuciła nóż na podłogę obok łóżka.
Wolną ręką przetarłem zaspane oczy i spróbowałem się znowu podnieść.
Dziewczyna zaśmiała się powoli schodząc ze mnie i przysiadła na brzegu łóżka.
Zrobiłem to co ona i spuściłem nogi na podłogę.
-Po co przyszłaś do mnie.. i po co ci ten kombinezon?- Na moje pytanie przewróciła oczami.
-Dabi stwierdził że zrobi wszystko żeby odkryć wszystkie twoje moce. Zbieraj się.- Zeskoczyła i ruszyła w stronę drzwi.
-Za pięć minut widzimy się w wielkiej sali.- Rzuciła jeszcze w progu i już jej ednie było.

Po krótkim zastanowieniu, także postanowiłem wyjsć z pokoju. Przed tym tylko się ogarnąłem korzystając przy okazji z prysznica.
Po niecałych dziesięciu minutach byłem gotowy. Narzuciłem jeszcze tylko płaszcz ramiona i poprawiając paski w kaburze poszedłem w stronę sali. Tam czekali już wszyscy, a mówiąc wszyscy mam na myśli siwusa z rozdwojeniem jaźni, ognistego nudziarza, mgiełkę, sadystyczną wariatkę dwa czarne monstra.

Już chciałem się odezwać ale siwowłosy mnie ubiegł. -Spóźniłeś się. Dobra, skoro już wszyscy jesteśmy to możemy zaczynać. Młody na środek! Masz przeżyć nie korzystając korzystać z telekinezy. Kurogiri!-
Ledwie wyszedłem na środek, a zaraz przede mną pojawiła się dziura. Z niej wyłoniła się Himiko wraz z MOIM nożem. Zbyt zaskoczony za późno zrobiłem unik. Na moim policzku powstała niewielka szczypiąca rana, a zaraz potem dziewczyna wskoczyła z powrotem w teleport.
Instynktownie odwróciłem się i sparowałem kolejny atak. Przez jakiś czas wymienialiśmy miedzy sobą ciosy.
Kątem oka zauważyłem ognistą kulę lecącą wprost na mnie.
Odchyliłem się do tyłu by zrobić unik co blondynka wykorzystala i podcięła mnie. Upadając uderzyłem głową o zimny beton, a przed oczami pojawiły się ciemne plamki. Zanim wskoczyła do dziury zdążyłem jeszcze rzucić nożem rozcinając jej bok.
Zamknąłem na chwile oczy próbuje uspokoić szum w głowie. Kiedy znów je otworzyłem, przedemną pojawiła się szybko zmierzająca dłoń siwusa. Czy oni na serio próbuje mnie zabić? Już lekko panikując z powrotem zacisnąłem powieki i czując przypływ energii jak przy używaniu telekinezy, bezmyślnie spróbowałem wyciągnąć przed siebie rękę.
Poczułem nagłe osłabienie, a sam w sobie atak nie nadszedł. Jednynie odgłos jakby coś się urwało i spadło.
W suficie dostrzegłem wielką wyrwę. Przebijały się przez nią promienie słońca, dzięki czemu lepiej było widać unoszący się wszędzie kurz. Podniosłem się do siadu i rozejrzałem po sali. Kilka metrów ode mnie leżał Tomura z mocno poranioną twarzą. Reszta stała na drugim końcu sali, patrząc na mnie ze zdziwieniem wymalowanym na twarzach.
Spojrzałem z powrotem na siwowłosego i szybko podbiegłem do niego ignorując ból.
Shigaraki zaczął klnąć pod nosem powoli wstając. Szło mu mozolnie wiec chciałem pomóc, jednakże prawa ręka odmówiła mi posłuszeństwa. Dopiero podnoszący z ziemi złoczyńca uświadomił mi co się stało. -No to mamy następcę. Jak szef się o tym dowie będziemy mogli wszystko zakończyć.- Jakiego następcę? Co zakończyć? O czym szef ma się dowiedzieć? Chciałem dowiedziec się o co chodzi układając sobie w głowie w miarę zrozumiałe pytania. Tym razem ubiegł mnie Dabi.
-Zaczekajmy z tym jeszcze. Nic nie jest pewne. Musimy się upewnić, że to prawda. Że to właśnie on.-
-Ughhh... racja.- Potwierdził mało entuzjastycznie siwowłosy. -Jeszcze raz-Kurogiri!- Tym razem już na samym początku zaatakowała cała trójka. Broniłem się jak mogłem ale zdobyłem mnóstwo siniaków na ciele. Do tego jeszcze najprawdopodobniej złamana ręka, która nie ułatwiała mi walki. Musiałem specjalnie się powstrzymywać od użycia quirk przez co czasami zapominałem o parowaniu ciosów nie mówiąc już o kontrach.
Płonąca ręka zbyt blisko mojej twarzy utwierdziła mnie w przekonaniu, że próbują mnie zabić. W ostatniej chwili wybiłem się w tył. Nie wiem jakim cudem ale odskoczyłem na drugi koniec sali treningowej, a ta sala nie była wcale mała. Bardziej wyglądała jak podziemny hangar. Nie wychamowalem i koziołkując uderzyłem plecami w ścianę.
Znowu to osłabienie. Ledwie mogłem ruszyć nogami, a spod nogawek widać było sine plamy. Dabi znów spróbował zaatakować. Zatrzymał go jednak krzyk Himiko.
-Stój debilu. Nie widzisz że nie może się ruszyć?- Cóż, co prawda to prawda. Nogi powykręcane pod różnymi kątami odmawiały pomocy podobnie jak ręka.
Kurogiri westchnął podchodząc do mnie. Uniósł mnie na księżniczkę i wszedł w dziurę.
Pojawiliśmy się w jakiejs zapuszczonej bibliotece. Książki walały się dosłownie wszędzie, a kurz można było dostrzec gołym okiem. Kurogiri posadził mnie na zniszczonym biórku.
Nagle coś huknęło. Ze sterty książek wyłoniła się dosyć niska ruda kobieta. Miala może trzydziesci lat. Nosiła brudny porwany kitel i okrągłe okulary. Była drobna, może nawet niższa ode mnie i miała ładną twarz. Brązowe oczy  gęsto okalały ciemne, długie rzęsy. Wlosy miała spięte w kok.
Wodziła po wszystkich wzrokiem zatrzymując go nieco dłużej na mnie. Idac do nas potknęła się o stertę książek, a jej upadkowi towarzyszyło przeciągłe „cholera".
-Kurogiri? Co cię tu sprowadza? Kim jest ten młodzieniec i gdzie reszta?- Jej pytania szybko zaczęły mi się mieszać.
-Witaj Mio. To jest Deku. Opowiadałem ci o nim. Miał trening i się trochę poturbował zrobisz coś z tym?-
Dziewczyna podeszła do mnie wyciągając swoją lewą rękę w moim kierunku. Przyglądając mi się.
-Jestem Shuuzenji Mio, wnuczka sławnej Recovery Girl. Miło mi cię poznać i liczę na udaną współpracę.- Uścisnąłem jej dłoń.
-Po prostu Deku. Mi też jest miło i liczę że się mną zajmiesz.- Puściła moją rękę i podwinęła nogawki spodni. Następnie obejrzała rękę i podwinęła mi koszulkę w celu obejrzenia brzucha i pleców. Przesuwała palcami po moim ciele co jakiś czas lekko naciskając i cmokając z dezaprobatą.
-To niezbyt poważne złamania, kilka siniaków, obite plecy i pęknięte żebro.
Zaleczy się do wieczora.
Dziewczyna nachyliła się i przejechała językiem po wcześniej zranionym policzku, zostawiając na nim mokry ślad. Zdezorientowany nawet się nie poruszyłem. Dopiero gdy się odsunęła zbliżając twarz do mojego torsu, gwałtownie się zerwałem powodując ostry ból.
-Spokojnie młody, tylko cię leczę. Recovery Girl przyspiesza leczenie pocałunkiem. Ja leczę całkowicie swoją śliną. Więc się połóż. To nic groźnego.-
Zrobiłem jak kazała i zamknąłem oczy próbując uspokoić oddech. Czułem się conajmniej dziwnie. W końcu to dorosła kobieta, a to co robiła nie pomagało w niczym.
Mio obchodziła mnie do okola zostawiając mokre ślady na skórze.
Kiedy skończyła poklepała mnie po ranieniu odwijajac koszulkę.
Tym razem przyciągnęła moją rękę do swojej twarzy i przejechała językiem po całej długości, od wewnętrznej strony dłoni po ramię.
Gdy brała się za nogi stwierdziła że będzie boleć.
Zdezorientowany i cały zarumieniony tylko kiwnąłem głową.
Poczułem... bez uprzedzenia nastawiła mi kość. By następnie przejechać w miejscu złamania językiem. Z drugą uczyniła to samo. Na szczęście tym razem obyło się bez nastawiania.
Po kilkunastu minutach rudowłosa wstała i uśmiechnęła się do mnie otrzepujac i tak już brudne spodnie.
-Skończyłam. Od razu możesz wrócić do treningu ale bez przesady radziłabym ci  jednak odpocząć. Niech kości się zastoją. Nie chce cię tu znowu widzieć z jakim kolwiek złamaniem. Rozumiemy się?-
-Tak jest sir!- Zasalutowałem i w następnej chwili oboje wybuchnęliśmy śmiechem. Kurogiri tylko spojrzał na nas z politowaniem.
-Liczę, że wpadniesz do mnie czasami pogadać.-
-Z takimi treningami jakie masz teraz, to raczej będziesz tu czesto bywać.- Stwierdził wyższy od nas.
-Masz rację.- Nie ważne jak bardzo chciałem zaprzeczyć, prawdy nie da się ukryć.
-Tak w ogóle to kto go tak urządził?- Spytała dziewczyna.
-On sam. Nie potrafi zapanować nad swoim drugim quirk'iem.-
-Drugim?!- Pierwsze co dało się ujrzeć do ogniki w jej oczach.
-Chłopak ma telekinezę ale Dabi odkrył że jest też typem wzmacniacza.- Już nic nie rozumiem.... dwa quirk? Czy to w ogóle możliwe. Są co prawda łączone moce ale dwie oddzielne?
-Czyżby One for All? Skoro sam to sobie zrobił to musiał przeciążyć organizm.-
-Jest takie prawdopodobieństwo. Gdy dzieciak opanuje moc, All Might całkiem osłabnie. Będzie wtedy dużo prościej.-
-Rozumiem. Przygotuje coś na wzmocnienie tkanek i lepszy przepływ. Wpadnijcie po to jutro.- Już dawno przestałem uczestniczyć w ich wymianie zdań. Rozmawiali tak,  jakby mnie tu nie było. I jakie znowu dwa? One for All? To moc tego całego symbolu pokoju? Wielkiego All Might'a, który zawsze z uśmiechem na ustach wszystkich ratuje. Niby wszystko pięknie ale nie zawsze tak jest jak każdy by chciał. Nie wszystkich uratował.
Z rozmyślania wyrwał mnie głos wnuczki Recovery Girl.
-Zabierz mnie na następny trening Deku. Mimo wszystko przeciążenie organizmu mocą, której się nie kontroluje to poważna sprawa. Nie uleczone na czas może doprowadzić do niemocy.-
-Dobrze. Bądź gotowa za dwa dni jak przyjdę po lekarstwa dla dzieciaka. Deku zbieramy się.- Za nami pojawiła się wyrwa. Na odchodne jeszcze raz uśmiechnąłem się do Mio i wszedłem w czarną mgłę.

Zacząć na nowo |BnHA|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz