#15 Korytarz

860 83 33
                                    

Kto wraca? No jasne że ja<3

Stojąc w progu wejścia do bazy głównej Shie Hassaikai, próbowałem zmusić się do postawienia kolejnego kroku. Moje nogi były jak z waty. Cały czas się trzęsły, a serce tętnem przypominało galop rodem z wyścigów konnych.  Miałem coraz większe wątpliwości co do przyjazdu tutaj.

Coraz bardziej znikający w ciemnym korytarzu lider zatrzymał się nagle jakby przypominając sobie o moim istnieniu. Cały czas trzymając ręce w kieszeniach spodni, spojrzał na mnie przez ramie. Jego wzrok wyrażał rządze mordu i szaleństwo zarazem. Razem z tą maską sprawiał wrażenie żerującego kruka wyczekującego łatwej zdobyczy.
To porównanie przyprawiło mnie o ciarki. Poruszyłem zesztywniałymi ramionami o mało nie zrzucając śpiącej Shiro.
Na ten gest tylko obróciła się niespokojnie, dalej będąc w błogiej nieświadomości. Żałuje, że w tym monecie nie mogę zrobić tego co ona.

-kch... Będziesz tam tak stał, czy może w końcu się ruszysz?!- Ponownie z zamyślenia wyrwał mnie głos bruneta. Coraz częściej inni przyłapują mnie na chwili nieobecności.
Potrząsnąłem lekko głową i ze ściśniętym gardłem przekroczyłem drzwi. Był to początek mojego „odwyku" od ligi złoczyńców.

Szliśmy obskurnym korytarzem co i rusz skręcając w kolejne jego odłogi.
Bestia w moich ramionach zdążyła się już obudzić, dzięki czemu od jakichś pięciu minut ociera się pyszczkiem o moją szyję w uspokajającym geście.
Chłopak co chwila spoglądał na mnie. Za każdym razem było to tylko przelotne zerknięcie któremu towarzyszyło prychnięcie. W tym jednym monecie brunet przypominał bardziej najeżonego kota, niż wygłodniałego kruka.
Po kolejnym skręcie w prawo, dotarliśmy do przestronnego pomieszczenia. O ile można to nazwać pomieszczeniem. Był to betonowy, wysoki na kilka pięter tunel w kształcie sześciokąta. Przecinały go pomosty zrobione ze szkła i metalowych krat. Na wyższych piętrach wzdłuż ścian ciągnęły się wąskie balkony z jedyną asekuracją stanowiącą metalową barierkę. Wszędzie na ścianach umieszczono lampy, zaś gdy spojrzało się w sufit, można było  dostrzec pochmurne nocne niebo.

-Witaj w wilczym dole, centrum bazy. Dostaniesz się stąd wszędzie. Zaraz przyjdzie ktoś i zaprowadzi cię do pokoju, który będziesz zajmować. Spytaj o zasady panujące tutaj i poproś by przyprowadził cię jutro rano do mojego gabinetu.- 
Rozejrzałem się jeszcze raz. Dopiero teraz zwróciłem uwagę na kręcących się w tą i z powrotem ludzi w maskach. Niektórzy przesiadywali na balkonach, śmiali się i zawzięcie o czymś dyskutowali.
W lidze nigdy nie widziałem tylu osób w jednym miejscu. No chyba że na tamtej misji.

Odruchowo przesunąłem dłonią wzdłuż rękawa ukrywającego blizny. O mało nie upuściłem przez to Shiro. Na szczęście w porę uczepiła się pazurami bluzy, by następnie wdrapać się i zalęgnąć na moim karku.
Kąciki moich ust powędrowały w górę gdy miękkie białe furo załaskotało mnie w szyję.

Spojrzałem przed siebie, akurat w momencie, w którym lider zniknął za zakrętem po drugiej stronie wilczego dołu. Chciałem ruszyć za nim, lecz nim zrobiłem dwa kroki, drogę zastapił mi mężczyzna który prowadził wcześniej samochód. Jak mu było, Hirono?
Blondwłosy wyraźnie przyglądał mi się czekając na moją reakcje. Spojrzałem na niego zakłopotany, nie wiedząc co powiedzieć.
-To może jeszcze raz się przedstawię, Hari Kurono, nazywany także Chronostasis.- Jego słowom towarzyszył głęboki ukłon, przez który grzywka opadła chłopakowi na oczy.
Prostując się, opadające kosmyki odgarnął płynnym ruchem ręki. Czułem jak na moją twarz wstępuje lekki rumieniec.
-To co idziemy?- Chłopak uśmiechał się zachęcająco.
-Yyy... Tak możemy iść. Overhaul kazał zapytać o jakieś zasady.- Uśmiech lekko przygasł, ale było to tak mało widoczne, że nie zwróciłem na to zbytniej uwagi.
-No dobra czyli zwala całą robotę na mnie. Chodź, wszystko wytłumaczę po drodze do pokoju. Od razu oprowadzę cię po najważniejszych pomieszczeniach.-
Przechodziliśmy od pokoju, do pokoju rozmawiając o bazie i co się w niej dzieje.
Pierwszym pomieszczeniem do którego mnie zabrał była stołówka. Było to spore pomieszczenie przypominające podziemne garaże. Z tą różnicą, że zamiast samochodów, wzdłuż kolumn ustawione były długie stoły z ławkami po obu stronach. W przeciwległej ścianie widoczne były okienka wychodzące na kuchnie.
Następnie przeszliśmy obok pomieszczenia obrad, dyżurki, lecznicy i gabinetu. Na koniec trafiliśmy do części sypialnianej. Na ścianie była rozpiska przy której na chwile stanęliśmy. Kwatery oznaczane były literami i cyframi. Każdemu piętru przyznawano literę od „A" do „J".
Ruszyliśmy na klatkę schodową.
Kierowaliśmy się schodami w dół, mijając kolejne drzwi. Zatrzymaliśmy się dopiero przy sektorze „C". Chrono zaprowadził mnie pod drzwi z numerem siódmym.
-Dobra ja cię tutaj zostawię, żebyś się ogarnął i odpoczął. Jak zgłodniejesz to przyjdź na stołówkę. Jutro pokaże ci zaopatrzeniówke, dzięki czemu będziesz mógł robić sobie posiłki na kwaterze. Przyjdę po ciebie jutro o ósmej i zaprowadzę cię do szefa.- Na każdą informacje jaką przekazywał mi chłopak, kiwałem lekko głową.
Potem wytłumaczył mi ogólne zasady, które niezbyt różniły się od tych panujących w lidze. Różnice stanowiła moja pozycja. Akurat tutaj nie miałem nic do powiedzenia i musiałem wszystkich słuchać. Przy szefie nie mogłem mówić bez przyzwolenia i jeśli zostałem wezwany, to musiałem od razu się na to wezwanie stawić.
-Ja idę złożyć raport, a ty rozgość się i odpocznij.-
-Postaram się.- Chłopak odwrócił się na pięcie i zniknął w ciemnym korytarzu.
Zamknąłem za sobą drzwi. Mój pokój nie wiele różnił się od poprzedniego. Jasne ściany, szafa, komoda, pojedyncze łóżko i drzwi do łazienki z tym, że na prawo od drzwi znajdował się aneks kuchenny z dwuosobowym stolikiem.
Zdecydowałem, że ogarnę się później i zaległem na łóżku. Ostatnie co pamietam, to Shiro zwijająca się w kłębek obok mojej twarzy.





Tak wiem... dawno nie było rozdziału, a ten jest troszku krótki i nudny. Nie miałam weny, a z czasem też krucho.
Mam nadzieje, że nie pomieszałam wam za bardzo w głowach tym rozdziałem.
Proszę nie bijcie T-T.

Zacząć na nowo |BnHA|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz