Dom Pov.
- Z ostatniej chwili. Dwa dni temu u wybrzeży Morza Śródziemnego dwaj surferzy wyłowili ciało kobiety. Z sekcji zwłok, jakie przeprowadzono wynika, że była to amerykańska policjantka, Elena Naves, pracująca w FBI w wydziale kryminalnym. Od paru miesięcy poszukiwana za wielokrotne zabójstwa w Kalifornii, Oregonie i Nevadzie, a także za zorganizowany zamach w Oklahomie i działalność przestępczą w Nebrasce. Wiadomo, że tuż przed śmiercią zastrzeliła inną dziewczynę, której ciało także zostało zidentyfikowane. Więcej informacji dla Państwa, po przerwie.
- Letty! - wołam ją, kiedy w telewizorze pojawia się reklama, a prezenterka kończy ogłaszać przerwę w programie.
- Co? - pyta, wchodząc do salonu, z kluczem francuskim w ręce.
- Znaleźli ją.
- Ale nikt nie podejrzewa, że to my?
- Nawet gdyby tak było, to i tak prędzej by nam podziękowali za to, ze sami nie musieli się fatygować.
- No tak, bo przecież lepiej pozwolić innym, żeby zrealizowali własną zemstę.
- Na to wygląda - Letty uśmiecha się do mnie.
- Mia dzwoniła. Mówi, że w Port Hueneme jest piękne i cieszy się, że właśnie tam się z Brianem wybrali.
- To dobrze. A co z Hobbsem? Od tygodnia się nie odzywał. Podobno szefostwo ma z nim na pieńku, bo bez zgody zakosił trochę amunicji i w ogóle to akcja była mało skonspirowana.
- Oni się jeszcze nie nauczyli, że w naszym przypadku zrobienie czegoś "po cichu" jest dość kłopotliwe?
Nie odpowiadam już. Wychodzę z domu i kieruję się do warsztatu. Zabieram z szafki kluczyki do mojego Dodga Hargera i wyjeżdżam na podjazd.
Muszę pojechać do Nobody'ego. Dowiedzieć się czy dzięki temu, że oprócz Eleny, znaleźli także jej rzeczy, jest jakaś szansa na zbliżenie się do Szyfru. Podejrzewam, że w komórce policjantki albo w jej torbie może znajdować się coś, co będzie zawierało jakieś informacje. Notes, lista kontaktów, o ile te rzeczy nie utonęły razem z ciałem.
Nie mogę udawać, że Elena nic nie znaczyła w moim życiu. Była matką Briana i także darzyłem ją szczególnym uczuciem. Nie było między nami tego, co między mną i moją żoną, ale nasza relacja opierała się na zrozumieniu i zaufaniu. Ona jako jedyna osoba naprawdę wiedział, co czułem po stracie Letty i jak wielkie piętno to na mnie odcisnęło. Zrozumiała też, że nie mogę z nią pozostać, gdy okazało się, że Letty przeżyła. A przynajmniej tak mi się wydawało. Jednak nigdy nie zapomnę tego, co zrobiła. Mam ochotę na nią bluźnić i wyklinać dzień w którym ją poznałem. Ciało naszego syna teraz trawi ziemia i to tylko i wyłącznie jej wina. Mogła przyjść. Mogła dać jakiś znak życia. Nie wiem, co się wydarzyło, że ona i Szyfr zaczęły grać do tej samej bramki, ale ta historia nie musiała się tak skończyć. Nigdy nie będę w stanie puścić w niepamięć tej zbrodni. Wybaczyłem jej. Ale nigdy nie zapomnę.
Docieram do fortyfikacji organizacji. Parkuję przed wejściem i wciskam guzik domofonu. Po chwili brama bezszelestnie się otwiera i moim oczom ukazuje się tak dobrze znana baza.
Wchodzę do środka przez oszklone drzwi i pytam faceta w hallu, ubranego w granatową marynarkę i czerwony krawat, gdzie mogę znaleźć Nobody'ego. Facet nie wierzy mi i przez chwilę się waha. Kiedy jednak mówię mu moje imię, jakby się ożywia, a może bardziej boi, bo podchodzi do słuchawki, stojącej na jednym z biurek pracowników i wybiera jakiś numer.
- Dominic Torreto chce się widzieć z szefem. Ale on mówił... a co z misją Hobb... mówił co innego...
Z rozmowy faceta udaje mi się wywnioskować, że mówi o naszym przyjacielu. Otrzymał jakąś misję i pewnie teraz ją przeprowadza. Jednak w tonie głosu tego pracownika słychać wyraźnie zmartwienie, a potwierdziła to jeszcze gruba żyła, która wstąpiła mu na czoło.

CZYTASZ
I will love you always
FanficCo by się działo, gdyby jedna osoba okazała się kimś zupełnie innym, niż się wydawała, a starzy wrogowie zapragnęli zemsty i nie spoczną, dopóki "rodzina" nie zapłaci im za swoje czyny? Jeśli chcecie się tego dowiedzieć i znów zetknąć z bohate...