7.Zaproszenie

7.9K 280 39
                                    

Spacerowałam właśnie po korytarzach pałacu kiedy przyszła do mnie Valleria.

-Panienko... - zaczęła, ale przerwałam jej.

-Mówiłam abyś mówiła mi po imieniu. - skarciłam ją.

-Dobrze a więc Katherine, Król prosi cię do siebie do gabinetu.

-Mnie? - zmarszczyłam brwi.

-Tak.

-A więc prowadź.- zarządziłam.

Weszłyśmy schodami na piętro. Minęłyśmy piękne portrety, które swoją drogą chyba nigdy nie przestaną mnie zachwycać. Skręciłyśmy w prawo. Po chwili ujrzałam ogromne dębowe drzwi.
Zapukałam. Po usłyszeniu proszę pchnęłam drzwi i weszłam do pomieszczenia.

Było one utrzymane w kolorach czerwieni i czerni. Naprzeciwko było duże okno z widokiem na przepiękną fontannę, która znajdowała się z tyłu pałacu. Na środku stała czarna, pikowana kanapa, a obok mały fotel w tym samym kolorze. Po prawej stało biurko zawalone papierami, a na krześle siedział skupiony Król. Nie wyglądał najlepiej. Od naszego ostatniego spotkania minęły cztery dni. Na jego twarzy malowało się zmęczenie i skupienie, zawsze idealny garnitur tym razem był lekko wygnieciony, a włosy w delikatnym nieładzie. Mimo to nadal był przystojny. To był fakt. Nie jedna kobieta pragnęła go tylko i wyłącznie dla siebie. Szkarłatne oczy, czarne jak noc włosy sięgające do ramion, ostre rysy twarzy, kształtne usta.

Kiedy mu się tak przyglądałam, podniósł swój zmęczony wzrok na mnie, a na jego ustach pojawił się uśmiech.

-Witaj Katherine.-powiedział posyłając mi delikatny uśmiech.

-Dzień dobry, chciałeś się ze mną widzieć.

-Tak, usiądź. - rzekł wskazując na krzesło naprzeciwko jego.

Skierowałam się w wyznaczone miejsce i usiadłam.

-Dawno cię nie odwiedzałem. Przepraszam cię ale mam teraz dużo pracy. - posłał niemrawy uśmiech.

-Czy coś się stało? - zmarszczył brwi na moje pytanie.

-Nie, a dlaczego pytasz?

-Nie wyglądasz najlepiej.- stwierdziłam.

-Wszystko w porządku. A co martwisz się? - zapytał i puścił mi oczko, a na moje policzki wpłynęły rumieńce.

-Co? Nie, ja poprostu... - zaczęłam ale nie wiedziałam co powiedzieć, starałam się ukryć te wypieki na moje twarzy włosami.

-Nie zasłaniaj ich. Wyglądasz uroczo gdy się rumienisz.

Teraz napewno wyglądam jak piękny, dorodny burak. Ugh, nienawidzę tego.

-Mam nadzieję, że nie czujesz się tu samotnie i wszyscy dobrze cię traktują.

Nie narzekałam na to. Bywało parę wampirów, które nie patrzyły na mnie przychylnie, ale większość była uprzejma lub udawali, nie mam pojęcia.

-Tak, wszyscy są uprzejmi.

-Cieszy mnie to. Mam dla ciebie pewną informację.

-Jaką?- zapytałam z zaciekawieniem.

-Otrzymałem zaproszenie na bal i chciałbym cię zapytać czy wybierzesz się ze mną?- zapytał.

Zamurowało mnie. Mam jechać na bal? Z nim? Nie jestem nikim ważnym, on może mieć każdą ale pyta mnie? Z drugiej strony, mogę miło spędzić z nim czas po za murami tego pałacu.

-Niech będzie. - powiedziałam, a w jego oczach zobaczyłam iskierki radości.

-Niezmiernie mnie to cieszy. Valleria pomoże ci wybrać suknie i się wyszykować. Jutro z rana wyjeżdżamy.- oznajmił.

Mroczny WładcaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz