Obudziły mnie promienie słoneczne wpadajacę przez okno prosto na moją twarz. Przetarłam dłońmi oczy i zdałam sobie sprawę, że to wszytko to prawda, a tak bardzo chciałbym żeby to był sen.
Wstałam leniwie z tego wygodnego łóżka i podeszłam do szafy. Zadziwiające, że wszystkie ubrania były w moim rozmiarze. Czyżby byli przygotowani na moje przybycie? No nic, wzięłam komplet bielizny, jasne jeansy, niebieską koszulę i ruszyłam do łazienki. Kiedy ujrzałam swoje odbicie w lustrze aż się przestraszyłam. Włosy sterczały w każdą stronę świata, podkrążone oczy, w skrócie nie wyglądałam za ciekawie. Wzięłam prysznic i ubrałam się. Wychodząc z łazienki moje serce o mało nie wyskoczyło mi z klatki piersiowej.
-Co ty tu robisz?- zapytałam zdziwiona.
-Przyszedłem porozmawiać i zobaczyć jak się masz. - posłał mi lekki uśmiech.
Skierowałam się w stronę łóżka i usiadłam na nim.
-A więc, o czym chciałeś porozmawiać? - zapytałam z zaciekawieniem.
-Nie zaczęliśmy zbyt dobrze nie uważasz? Może spróbujemy jeszcze raz?- zaproponował.
-Niech będzie. Jak masz na imię? - zapytałam.
-Nazywam się Aaron. Jestem władcą wampirzego świata. - odparł.
-Mhmm.- mruknęłam dalej w to nie wierząc.
-A ty?
-Przecież doskonale wiesz jak się nazywam, w sumie wiesz pewnie o mnie wszystko.- odpowiedziałam przewracając oczami.
-No cóż, zgadza się ale chciałbym usłyszeć to z twoich ust. - uśmiechnął się do mnie.
Czy ktoś go podmienił? Wczoraj jeszcze był taki oschły i oziębły, a tu proszę jaki uprzejmy.
-No to jestem Katherine, mam 20 lat, dotychczas mieszkałam w Seattle, uczę się na jednej z uczelni i pracuję jako kosmetyczka. Moi rodzice to John i Bethany, mam siostrę Rose oraz przyjaciółkę Alex, to od niej właśnie wracałam gdy cię spotkałam.
-Wiem o tym.- powiedział.
-Jak to?- zapytałam zdziwiona.
-Obserwowałem cię od dłuższego czasu, w momencie kiedy razem wracałyście z galerii także. - mrugnął do mnie.
Czyli nie miałam wcale żadnych omamów. To on mnie śledził! Do tego te czarne auto gdy wracałam od rodziców. Teraz wszytko pomału układa się w całość i ma jaki kolwiek sens.
-A teraz ja mogę się czegoś więcej dowiedzieć o tobie?- zapytałam niepewnie.
-Nie obiecuje, że odpowiem na każde pytanie. Niektórych rzeczy lepiej żebyś nie wiedziała.-No dobrze, tak na początek ile masz lat?
-Ponad 300.- odprał z uśmiechem.
-Że co?! - zatkało mnie kompletnie.
-Mówiłem Ci, że jestem wampirem. - uśmiechnął się zadziornie.
-Czym się zajmujesz?
-Jestem najważniejszą osobą w tym świecie, to ja ustalam wszystkie panujące zasady, traktaty i wiele innych, to ja wydaje wyroki. Dbam o moich poddanych, staram się aby byli jak najbardziej bezpieczni. Często gdzieś wyjeżdżam w delegację.
-Pewnie jesteś zawalony pracą. - stwierdziłam.
-Nie narzekam.
-A co z twoją rodziną?
-Nie mam rodziny, moi rodzice zginęli, jestem jedynakiem. - jego ton głosu stał się oziębły.
Mogłam nie poruszać tego tematu.
-Przepraszam, nie powinnam pytać.- powiedziałam cicho.
-Nie przepraszaj, skąd mogłaś wiedzieć.
Posłałam mu lekki uśmiech który odwajemnił.
-Przykro mi ale muszę już wracać do pracy, królestwo wzywa.- westchnął.
-Rozumiem.
-Niedługo znów cię odwiedzę. - po tych słowach wyszedł z pomieszczenia.
A więc nazywa się Aaron. Śmiem twierdzić, że nie jest on wcale taki zły jak wydawało się przy pierwszym spotkaniu. Może tylko zgrywa uprzejmego i miłego aby uśpić moją czujność ale równie prawdopodobnie mogę się mylić. Nie wiedziałam, że jego rodzice zginęli, może dlatego jest taki tajemniczy i nie okazuje uczyć. Być może to zostawiło trwały ślad w jego sercu, a rana mimo upływu czasu nie chce się zagoić.
Mam ochotę poznać jego wszystkie sekrety, nie wiem dlaczego ale chce wiedzieć o nim jak najwięcej. Wtargnąć do jego wnętrza i stopić cały lód, który jest w jego sercu. Wiem, że to może potrwać, ale spróbuję.
Chyba udam się na zwiedzanie pałacu. Wiem, że to nie rozsądne, ale nie mogę już wysiedzieć w tym pokoju. Podeszłam do drzwi i niepewnie złapałam za klamkę. Wychyliłam głowę, rozejrzałam się na boki. Nikogo nie ma. Postanowiłam pójść w lewo. Szłam dostać długim korytarzem. Był on utrzymany w kolorach czerwieni i czerni zupełnie przeciwieństwo niż kolory w moim pokoju. Na ścianach było wiele portretów. To pewnie wcześniejsi władcy, ponieważ ostatni przedstawiał Aarona. Doszłam aż do ogromnych schodów prowadzących na dół. Zeszłam po nich i kiedy miałam już skręcić w kolejny korytarz wpadłam na kogoś.
-Któż jest taki nie uważny!- powiedziała oburzona kobieta.
-Przepraszam, ja nie chciałam.- rzekła zmieszana.
-A to ty panienko. - to była Valleria, dziewczyna, która wczoraj przyniosła mi posiłek.
-Jaka tam panienka, jestem Katherine. - wystawiłam do niej rękę.
-Valleria. - odpowiedziała niepewnie i uścisnęła moją dłoń.
-Nie jestem pewna czy mogę zwracać się do wybranki Króla po imieniu. - dodała speszona.
-Jak to wybranki? Zresztą, on wcale nie musi o wszystkim wiedzieć. - puściłam jej oczko.
-Już cię lubię. - zaśmiałyśmy się obydwie.
Chwilę porozmawiałyśmy lecz Valleria musiała wracać do obowiązków, a ja kontynuowałam zwiedzanie. Byłam w jadalni, wielu pustych pokojach, chyba pokoju jakiś narad ale nie jestem pewna oraz w bibliotece. Piętro postanowiłam zostawić sobie na później.
Kiedy wróciłam do pokoju, byłam padnięta. Wzięłam szybki prysznic i ulożyłam się wygodnie na łóżku. Po chwili beztrosko oddałam się snu.
PERSPEKTYWA AARONA
Ta mała jest naprawdę intrygującą osobą. Widziała mnie trzeci raz w życiu, ale sprawiała wrażenie rozluźnionej. W ogóle się nie bała. Zdawała pytania, odpowiadała pewna siebie. Do tego jest naprawdę urodziwa. Długie włosy, szczupła sylwetka, pełne usta, kolor oczu podchodzi aż pod granatowy. Nie jedna chciałby jej skraść urody.
Dobrą, stop. Brzmię jakbym się w niej zadurzył, a wcale tak nie jest. Zaintrygowała mnie i nic po za tym. Może i mnie do niej przyciąga ale to tylko tyle. Dzisiaj słyszałem, że nawet odważyła się wyjść z pokoju, co jest dosyć niebezpieczne, ponieważ w pałacu roi się od wampirów, ale ona jakby w ogóle się tym nie przejmowała. Oczywiście nie pozwolę aby coś się jej stało lecz musi naprawdę być odważna.
Została porwana, ale z rozluźnieniem rozmawia ze swym porywaczem oraz idzie zwiedzić miejsce, które jest przepełnione niebezpiecznych istot.
Naprawdę interesująca z niej osoba.
⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐
Jest kolejny rozdział. 😁
Mam nadzieję, że się podobał.
Do następnego. 😘😘
CZYTASZ
Mroczny Władca
VampiriNigdy nie wierzyłam w istoty nadprzyrodzone. Czytałam o nich jedynie w książkach. Do pewnego czasu gdy spotkałam Jego. Mrocznego Władcę. Nie znajacego litości. Otaczała go mroczna aura. Na pierwszy rzut oka widać było, że najlepiej trzymać się o...