Poczułam jak ktoś układa swoje ręce pod moimi kolanami i podnosi do góry. Uchyliłam lekko powieki i ujrzałam twarz Króla.
- Aaron. - powiedziałam sennie.
- Śpij Różyczko. - odparł czule.
Wtuliłam twarz w jego pierś. Mój zaspany umysł wychwytywał dźwięki dookoła. W pewnym momencie poczułam coś miękkiego pod plecami. Od razu domyśliłam się, że to łóżko. Za chwilę materac ugiął się po drugiej stronie, a następnie ręce Króla przyciągnęły mnie do siebie.
- Jutro wszystko Ci pokaże i opowiem, a teraz śpij skarbie. - powiedział i złożył czuły pocałunek na mojej głowie.
- Kocham Cię. - mruknęłam cicho i powróciłam do krainy snu.
❇❇❇❇❇
Obudził mnie lekki wiatr muskający mą twarz i odgłosy ptaków. Uchyliłam powieki, a moim oczom ukazał się przepiękny widok na piaszczystą plaże, wysokie palmy i przepiękną pogodę. Następnie zaczęłam skanować pomieszczenie w którym się znajdowałam. Był utrzymany w kolorach bieli i beżu.
Wstałam z łóżka i dopiero wtedy pomyślałam gdzie jest Aaron. Powinnam go znaleźć, ale najpierw postanowiłam się odświeżyć. W kącie pokoju stała moja walizka z której wyjęłam czyste ubrania, bieliznę oraz kosmetyki. W pokoju były dwie pary drzwi. Jedne z pewnością prowadziły do dalszej części posiadłości, a drugie do łazienki.
Po chwili zastanowienia wybrałam te po lewej, co okazało się być dobrym pomysłem. Pomieszczenie było utrzymane, podobnie jak sypialnia, w bieli ze złotymi detalami. Spojrzałam na swoje odbicie w lustrze i stwierdziłam, że nie jest ze mną wcale tak źle. Następnie rozebrałam się i wzięłam orzeźwiający prysznic.
Umyta i ubrana wzruszyłam na poszukiwania Króla. Otworzyłam drzwi i pierwsze co ujrzałam to ogromne dębowe schody prowadzące na dół. Zeszłam nimi do przestronnego pokoju dziennego. Stała tam duża czarna kanapa i dwa tego samego koloru fotele. Między nimi szklany stół, a na ścianie wisiał sporych rozmiarów telewizor.
W pewnym momencie usłyszałam szmery dochodzące z pomieszczenia obok. Zapewne tam jest osobą, której szukam. Wolnym krokiem ruszyłam w tamtym kierunku i pierwsze co mi się rzuciło w oczy był Król stojący w ogromnej kuchni. Przez to, że był tyłem do mnie mogłam spokojnie podziwiać jego mięśnie, które pracowały pod czarną koszulą gdy ten kroił warzywa.
— Czy to aż taki piękny widok, panno Katherine? - zapytał nagle, a ja podskoczyłam zaskoczona. — Odbijasz się w lodówce. - zaśmiał się.
Automatycznie na moich policzkach ukazały się bordowe rumieńce na co Król zaśmiał się jeszcze bardziej.
— Jak się spało? - zapytał, zmieniając temat.
— Dobrze. - odpowiedziałam i usiadłam na stołku przy wyspie kuchennej.
Skinął głową i wrócił do krojenia warzyw. Domyśliłam się, że przygotowuje sałatkę. Po dziesięciu minutach siedzieliśmy naprzeciwko siebie jedząc przygotowane przez mężczyznę danie.
— Mam nadzieję, że Ci smakuje. Rzadko robię coś w kuchni. - powiedział lekko się krzywiąc.
— Jest naprawdę dobre. - powiedziałam zgodnie z prawdą.
Po skończonym posiłku obydwoje postanowiliśmy wybrać się na spacer po plaży. Szliśmy przy samym brzegu, a od czasu do czasu nasze stopy zalewała fala wody.
— Jak Ci się tu podoba? - zapytał wygrywając mnie tym z zamyślenia.
— Jest przepięknie. Nigdy w życiu nie widziałam tak wyjątkowego miejsca.
— Jest to jedna z wysp podlegających mojej władzy.
— Naprawdę mnie zadziwiasz. Pałac, samoloty, wyspy... Gdyby ktoś mi kiedyś powiedział, że tak się potoczy moje życie chyba bym go wyśmiała.
— Uwierz mi ja tak samo. Lecz nie żałuję żadnej spędzonej z Tobą chwili. - rzekł patrząc w moje oczy.
Resztę drogi spędziliśmy w ciszy podziwiając otaczające nas widoki.
❇❇❇❇❇
Razem z Królem przebywaliśmy w salonie kiedy zadzwonił jego telefon. Mężczyzna wstał z kanapy po czym chwycił urządzenie w dłoń. Zmarszczył brwi patrząc na wyświetlacz, a następnie odebrał i przyłożył do ucha.
— Słucham?
Na jego twarzy widać było skupienie, a po chwili jej wyraz zaczął się zmieniać na rozluźniony i szczęśliwy.
— Przylecieliśmy wczoraj. - powiedział.
Zżerała mnie ciekawość z kim rozmawia, ale musiałam cierpliwie czekać aż skończy rozmawiać aby go o to zapytać.
— Oczywiście, jesteś tu bardzo miłe widziany. Do zobaczenia. - pożegnał się i rozłączył.
Usiadł spowrotem obok mnie, a ja nie mogłam już wytrzymać i nim zdążyłam się zastanowić zapytałam:
— Kto to był?
— Ktoś tu jest bardzo ciekawski. - powiedział z uśmiechem spoglądając na mnie. — Dzwonił Anthony, mój dobry przyjaciel z tych stron. Jutro przybędzie nas odwiedzić.
— Mogę być spokojna czy mam się bać?
Mężczyzna roześmiał się i odpowiedział:
— Jedyne co ci grozi z jego strony to bólach brzuch od śmiechu.
Zapowiada się ciekawie. - pomyślałam, a następnie razem z Aaronem zaczęliśmy oglądać film lecący w telewizji.
❇❇❇❇❇
Jest i rozdział. Tak wiem jest krótki, ale już coś, prawda? Postaram się teraz dodawać rozdziały częściej ze względu na to, że idą święta i czas wolny od szkoły.
Do następnego, buziaki. 😊
CZYTASZ
Mroczny Władca
VampireNigdy nie wierzyłam w istoty nadprzyrodzone. Czytałam o nich jedynie w książkach. Do pewnego czasu gdy spotkałam Jego. Mrocznego Władcę. Nie znajacego litości. Otaczała go mroczna aura. Na pierwszy rzut oka widać było, że najlepiej trzymać się o...