18.Nie żałuję żadnej spędzonej z Tobą chwili

3.5K 161 2
                                    

Poczułam jak ktoś układa swoje ręce pod moimi kolanami i podnosi do góry. Uchyliłam lekko powieki i ujrzałam twarz Króla.

- Aaron. - powiedziałam sennie.

- Śpij Różyczko. - odparł czule.

Wtuliłam twarz w jego pierś. Mój zaspany umysł wychwytywał dźwięki dookoła. W pewnym momencie poczułam coś miękkiego pod plecami. Od razu domyśliłam się, że to łóżko. Za chwilę materac ugiął się po drugiej stronie, a następnie ręce Króla przyciągnęły mnie do siebie.

- Jutro wszystko Ci pokaże i opowiem, a teraz śpij skarbie. - powiedział i złożył czuły pocałunek na mojej głowie.

- Kocham Cię. - mruknęłam cicho i powróciłam do krainy snu.

❇❇❇❇❇

Obudził mnie lekki wiatr muskający mą twarz i odgłosy ptaków. Uchyliłam powieki, a moim oczom ukazał się przepiękny widok na piaszczystą plaże, wysokie palmy i przepiękną pogodę. Następnie zaczęłam skanować pomieszczenie w którym się znajdowałam. Był utrzymany w kolorach bieli i beżu.

Wstałam z łóżka i dopiero wtedy pomyślałam gdzie jest Aaron. Powinnam go znaleźć, ale najpierw postanowiłam się odświeżyć. W kącie pokoju stała moja walizka z której wyjęłam czyste ubrania, bieliznę oraz kosmetyki. W pokoju były dwie pary drzwi. Jedne z pewnością prowadziły do dalszej części posiadłości, a drugie do łazienki.

Po chwili zastanowienia wybrałam te po lewej, co okazało się być dobrym pomysłem. Pomieszczenie było utrzymane, podobnie jak sypialnia, w bieli ze złotymi detalami. Spojrzałam na swoje odbicie w lustrze i stwierdziłam, że nie jest ze mną wcale tak źle. Następnie rozebrałam się i wzięłam orzeźwiający prysznic.

Umyta i ubrana wzruszyłam na poszukiwania Króla. Otworzyłam drzwi i pierwsze co ujrzałam to ogromne dębowe schody prowadzące na dół. Zeszłam nimi do przestronnego pokoju dziennego. Stała tam duża czarna kanapa i dwa tego samego koloru fotele. Między nimi szklany stół, a na ścianie wisiał sporych rozmiarów telewizor.

W pewnym momencie usłyszałam szmery dochodzące z pomieszczenia obok. Zapewne tam jest osobą, której szukam. Wolnym krokiem ruszyłam w tamtym kierunku i pierwsze co mi się rzuciło w oczy był Król stojący w ogromnej kuchni. Przez to, że był tyłem do mnie mogłam spokojnie podziwiać jego mięśnie, które pracowały pod czarną koszulą gdy ten kroił warzywa.

— Czy to aż taki piękny widok, panno Katherine? - zapytał nagle, a ja podskoczyłam zaskoczona. — Odbijasz się w lodówce. - zaśmiał się.

Automatycznie na moich policzkach ukazały się bordowe rumieńce na co Król zaśmiał się jeszcze bardziej.

— Jak się spało? - zapytał, zmieniając temat.

— Dobrze. - odpowiedziałam i usiadłam na stołku przy wyspie kuchennej.

Skinął głową i wrócił do krojenia warzyw. Domyśliłam się, że przygotowuje sałatkę. Po dziesięciu minutach siedzieliśmy naprzeciwko siebie jedząc przygotowane przez mężczyznę danie.

— Mam nadzieję, że Ci smakuje. Rzadko robię coś w kuchni. - powiedział lekko się krzywiąc.

— Jest naprawdę dobre. - powiedziałam zgodnie z prawdą.

Po skończonym posiłku obydwoje postanowiliśmy wybrać się na spacer po plaży. Szliśmy przy samym brzegu, a od czasu do czasu nasze stopy zalewała fala wody.

— Jak Ci się tu podoba? - zapytał wygrywając mnie tym z zamyślenia.

— Jest przepięknie. Nigdy w życiu nie widziałam tak wyjątkowego miejsca.

— Jest to jedna z wysp podlegających mojej władzy.

— Naprawdę mnie zadziwiasz. Pałac, samoloty, wyspy... Gdyby ktoś mi kiedyś powiedział, że tak się potoczy moje życie chyba bym go wyśmiała.

— Uwierz mi ja tak samo. Lecz nie żałuję żadnej spędzonej z Tobą chwili. - rzekł patrząc w moje oczy.

Resztę drogi spędziliśmy w ciszy podziwiając otaczające nas widoki.

❇❇❇❇❇

Razem z Królem przebywaliśmy w salonie kiedy zadzwonił jego telefon. Mężczyzna wstał z kanapy po czym chwycił urządzenie w dłoń. Zmarszczył brwi patrząc na wyświetlacz, a następnie odebrał i przyłożył do ucha.

— Słucham?

Na jego twarzy widać było skupienie, a po chwili jej wyraz zaczął się zmieniać na rozluźniony i szczęśliwy.

— Przylecieliśmy wczoraj. - powiedział.

Zżerała mnie ciekawość z kim rozmawia, ale musiałam cierpliwie czekać aż skończy rozmawiać aby go o to zapytać.

— Oczywiście, jesteś tu bardzo miłe widziany. Do zobaczenia. - pożegnał się i rozłączył.

Usiadł spowrotem obok mnie, a ja nie mogłam już wytrzymać i nim zdążyłam się zastanowić zapytałam:

— Kto to był?

— Ktoś tu jest bardzo ciekawski. - powiedział z uśmiechem spoglądając na mnie. — Dzwonił Anthony, mój dobry przyjaciel z tych stron. Jutro przybędzie nas odwiedzić.

— Mogę być spokojna czy mam się bać?

Mężczyzna roześmiał się i odpowiedział:

— Jedyne co ci grozi z jego strony to bólach brzuch od śmiechu.

Zapowiada się ciekawie. - pomyślałam, a następnie razem z Aaronem zaczęliśmy oglądać film lecący w telewizji.

❇❇❇❇❇

Jest i rozdział. Tak wiem jest krótki, ale już coś, prawda? Postaram się teraz dodawać rozdziały częściej ze względu na to, że idą święta i czas wolny od szkoły.
Do następnego, buziaki. 😊

Mroczny WładcaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz