W przeciwieństwie do Cene, Anže nienawidził poranków. Gdy tylko gosposia wchodziła do jego pokoju, otwierała okno i mówiła, że jego ojciec czeka przy śniadaniu, miał ochotę jedynie przewrócić się na drugi bok. Wiedział jednak, że konsekwencje zignorowania ojca byłby srogie. Dlatego, mimo klejących się oczu, zaćmionego umysłu i plątających się nóg, poszedł do swojej małej łazienki, która była u niego w pokoju. Przemył twarz, założył jakieś dresy i ogarnął trochę włosy, których jego ojciec po prostu nie znosił. Zawsze chciał, żeby Anže ściął je na krótko, ale ten zawsze protestował.Gdy schodził po schodach, słychać było jedynie jego kroki. W tym domu zawsze panowała wszechstronna cisza. Dla niektórych mogło to być denerwujące, ale młody Lanišek był do tego przyzwyczajony.
— Dzień dobry – przywitał się, kiedy wszedł do jadalni.
Jego ojciec, jak zawsze, czytał gazetę, popijając kawę. Ze śniadaniem zawsze czekał na syna. Słysząc jego głos, uniósł na niego wzrok.
— Dzień dobry, synu. Co u ciebie słychać?
— Dobrze – westchnął Anže i usiadł na krześle.
Zaczął nakładać sobie jajecznicy. Z ojcem widział się zazwyczaj rano, a później dopiero późnym wieczorem, gdyż ten wracał z pracy zmęczony i od razu zamykał się w sypialni. Dlatego ich relacje nie należały do najlepszych.
— W szkole wszystko w porządku? – pytał obojętnie ojciec
— Tak.
— A jak przygotowania do matury?
— Bez problemów.
Te trzy pytania stanowiły całą ich dzienną rozmowę. Czasem tylko zmieniały się, w zależności od sytuacji. Nie wynikały one z ciekawości, czy troski, ojciec Anže po prostu nie lubił jeść w całkowitej ciszy.
Nim chłopak nauczył się, że zarówno on, jak i to, co dzieje się w jego życiu, nie ma najmniejszego znaczenia dla jego ojca, kilkakrotnie próbował rozwinąć odpowiedź na któreś z tych pytań, opowiadając historie, które tego dnia mu się przydarzyły lub po prostu chwaląc się wynikami z treningu. Nigdy nie pozwolono mu dokończyć wypowiedzi, zawsze przerywano mu kolejnym obojętnie rzuconym pytaniem. Jego ojciec nic o nim nie wiedział i nie chciał się dowiedzieć, a on w końcu przyzwyczaił się do jego obojętności. Czasem tylko nachodziła go myśl, że gdyby jego mama była obok, wszystko wyglądałoby zupełnie inaczej.
— Gdzie byłeś wczoraj wieczorem? – Ojciec Anže spojrzał na niego przenikliwym spojrzeniem. - Ana (gosposia) powiedziała, że późno wróciłeś. Od kiedy spotykasz się z kolegami w środku tygodnia?
Anže zawahał się lekko i zwlekał z odpowiedzią. Był mocno zaskoczony dociekliwością swojego ojca, przeszło mu nawet przez myśl, że ten dobrze wiedział, gdzie jego syn znajdował się poprzedniego dnia. Spuścił niepewnie wzrok i ostatecznie zrezygnował z kłamstwa.
— U... Prevców...
— Gdzie? – spytał już chłodniej i odłożył gazetę, żeby bardziej skupić się na chłopaku. Miał nadzieję, że się przesłyszał.
— No u Cene.
— Po co?! – uniósł głos i uderzył w stół, na co chłopak lekko się przestraszył.
![](https://img.wattpad.com/cover/159960477-288-k348296.jpg)
CZYTASZ
Bad Love || Pranišek
FanfictionCene Prevc jest ambitnym nastolatkiem, odnoszącym sukcesy zarówno w szkole, jak i karierze skoczka narciarskiego. Wychowany w dużej, kochającej rodzinie i otoczony przyjaciółmi, prowadzi szczęśliwe życie. W jego otoczeniu znajduje się jednak osoba...