Rozdział 31

516 66 47
                                    

Anže siedział na blacie i przyglądał się z uśmiechem, jak Cene krząta się po kuchni, smażąc dla nich jajecznicę. Tęsknił za tym widokiem i nie mógł się napatrzeć na swojego chłopaka, który z resztą czuł się podobnie i co jakiś czas, wykorzystując wolną chwilę, podchodził do Laniška, muskając jego usta.

Był szczęśliwy. Jeszcze bardziej z faktu, że jego rodzina cieszyła się razem z nim. Matka uśmiechem komentowała każdy gest syna wobec jego wybranka, a ojciec, chcąc naprawić swoje błędy, sam zaproponował Anže, by na jakiś czas zamieszkał z nimi. Poza tym, zaczynał się z nim lubić.

— Ceneee... – do kuchni wbiegła Nika z listem. – Do ciebie.

— Do mnie? – zdziwił się i wziął go do ręki. 

Od razu poznał pieczątkę wymarzonej uczelni i wstrzymał oddech. 

— Czy to... – zaczął Anže, zeskakując z blatu i stając obok swojego chłopaka.

— Tak.

— To otwórz!

Nawet matka chłopaka przyszła zobaczyć co się dzieje i czekała z niecierpliwością. Cene drżącymi rękoma otworzył białą kopertę i wyjął z niej kartkę. Zaczął szybko czytać, a nawet omijać tekst, szukając kluczowego zdania. 

— Dostałem się! – krzyknął nagle, a rodzinka zebrana w kuchni podzieliła entuzjazm. 

Wszyscy cieszyli się wraz z nim, a zwłaszcza Anže, który rzucił się na Prevca, zamykając go w szczelnym uścisku.

— Wiedziałem, że się dostaniesz... – szepnął.

— A ty...? – Prevc od razu spoważniał.

— Nie wiem... Jeśli dostałbym jakiś list, to jest u ojca – westchnął ciężko.

— No to musimy po niego iść – stwierdził z uśmiechem Cene. 

Anže spojrzał na niego z zaskoczeniem.

— Nie wiem czy to dobry pomysł, żeby się tam pokazywać... – stwierdził, spuszczając wzrok.

— Przecież chcemy tylko odzyskać list. Musimy wiedzieć, czy się dostałeś. – Prevc podszedł do chłopaka i z łagodnym uśmiechem przyłożył dłonie do jego twarzy. 

Ten odpuścił i zgodził się, choć niechętnie, więc zjedli śniadanie i poszli do domu Anže. A raczej domu, w którym kiedyś mieszkał. Nie mieli pojęcia, czy w środku kogoś zastaną i jak zostaną potraktowani, ale Cene był bardzo zmotywowany, żeby zrealizować swój plan. 

Najpierw Anže sprawdził skrzynkę pocztowa, ale ta była pusta. Podeszli wiec do drzwi, Lanišek zadzwonił dzwonkiem i cierpliwie czekali na odpowiedź. Widząc,  jak jego chłopak się stresuje, Cene chwycił go za dłoń i uśmiechnął się łagodnie. To jednak niewiele pomogło. 

— To okropne, żebyś nie mógł normalnie wejść do swojego domu... – stwierdził Prevc, wzdychając ciężko.

— To nie jest mój dom. Mój dom jest tam gdzie ty – odparł Anže, patrząc na drugiego Słoweńca z powagą. 

Po chwili drzwi otworzyły się i stanął w nich ojciec chłopaka. Zmierzył ich obu wzrokiem, po czym próbował zamknąć im drzwi przed nosem, jednak Anže go przed tym powstrzymał. 

— Nic od ciebie nie chcę – stwierdził. – Ale powinienem dostać list z uczelni i chciałem go odzyskać. 

— Nic do ciebie nie przyszło. 

— Jest pan pewny? – spytał grzecznie Cene.

— A mam powody, żeby kłamać?

— Kochanie! Zobacz, to chyba…

Bad Love || PranišekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz