Rozdział 13 cz.1

618 73 114
                                    

Cene obudził się przez okropny ból brzucha. Otworzył oczy, nie wiedząc co się dzieje i mając kompletną pustkę w głowie. Dopiero gdy zobaczył Laniška śpiącego na drugim łóżku, przypomniał sobie. Chciał się do niego dobrać. Tak po prostu. Bo miał ochotę.

Momentalnie poczuł zażenowanie i coraz większe mdłości. Chciał powoli usiąść, ale ilość jedzenia i narkotyk, dały o sobie znać. Dlatego zerwał się z łóżka i pobiegł do łazienki. Zwymiotował wszystko, a gdy już poczuł się lepiej, oparł głowę na rękach, przymykając oczy.

— W porządku? – usłyszał za sobą zaspany głos. 

Znów ogarnął go wstyd. Pokręcił głową i po omacku sięgnął do spłuczki. Kiedy usłyszał, szum wody, wstał i podszedł do umywalki. Tam przemył usta i twarz zimną wodą. 

Anže cierpliwie stał za nim, nie chcąc go drażnić. Nic nie mówiąc, podał mu ręcznik.

— Dziękuję – mruknął Cene. 

Wytarł twarz, odłożył ręcznik i spojrzał na Laniška ze skruchą.

— Przepraszam za to co zrobiłem...

— Okej, nie ma sprawy - odparł Anže z lekkim uśmiechem.

— Która godzina? 

Lanišek spojrzał na zegarek. 

— Dwudziesta pierwsza. 

Cene wrócił do pokoju i ubrał się. Gdy zakładał buty, zauważył zdziwione spojrzenie Anže.

— Idę się przewietrzyć – mruknął. – Idziesz ze mną?

Lanišek chciał od razu odmówić, ale ostatecznie pomyślał, że chętnie się przejdzie. Pokiwał głową i sam zaczął się ubierać. Gotowi wyszli przed hotel, a później skierowali się do pobliskiego lasku.

Szli w milczeniu, Cene z nisko spuszczoną głową, wciąż czując zażenowanie swoim wcześniejszym zachowaniem. Był zaskoczony tym, że Anže w ogóle jeszcze miał ochotę się do niego odzywać. Z drugiej strony, myśl o tym, że mogło mu się to podobać była jeszcze gorsza. A co, gdyby go nie odtrącił? 

Przygryzł dolną wargę, by za pomocą lekkiego bólu uciąć te myśli i skupić się na czymś innym. Kątem oka spojrzał na Laniška i zauważył, że ten, chociaż patrzy przed siebie, też dyskretnie mu się przygląda, ale tak jakby z troską. Jakby się o niego martwił. Prevc westchnął głęboko i odwrócił od niego wzrok, rozpaczliwie szukając jakiegoś tematu, ponieważ cisza między nimi zaczynała być równie niezręczna, jak cały ten cholerny dzień. 

— Skąd Rok wie... – zaczął, momentalnie tracąc pewność siebie. – No wiesz... O twojej mamie. 

Anže wyraźnie spoważniał, ale w jego oczach nie widać było złości, ani niczego podobnego. Wziął głęboki wdech i zaczął mówić, wciąż patrząc przed siebie. 

— Kiedyś się lubiliśmy. Jak byliśmy dziećmi. Nie wiem, czy można to nazwać przyjaźnią, ale ufałem mu. W pewnym momencie zrozumiałem, że jestem homoseksualny i nie za bardzo wiedziałem jak sobie z tym poradzić. A co robi zagubiony dzieciak, który nie może liczyć na wsparcie rodziców? Idzie do kogoś, komu ufa. Tylko, że Rok nie był wart tego zaufania. Gdy się dowiedział, spojrzał na mnie z taką niechęcią, że już wiedziałem, że popełniłem błąd, przyznając mu się. Potem mnie zwyzywał, uderzył i już mu tak zostało. 

Mówiąc to, Anže zdawał się w ogóle nie przejmować, zupełnie jakby ta historia i wspomnienia z nią związane nie miały na niego żadnego emocjonalnego wpływu. Ale Cene wiedział, że jest inaczej. Widział to w jego oczach. 

Bad Love || PranišekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz