Po ogromnym apartamencie roznosi się głośny kaszel, a tuż po nim stęknięcie i pisk sprężyn z łóżka nastolatka. Chłopak chwiejnie wstaje i drga, gdy czuje pod stopami chłód. Ledwie przytomnie opiera się o ścianę ręką i z wysiłkiem stawia kolejne kroki, aby dojść do drzwi wejściowych do mieszkania, bo przed chwilą obudziło go głośne pukanie.
Z wysiłkiem dochodzi do końca korytarza i resztkami sił uchyla zamek, aby osoba po drugiej stronie mogła wejść do środka.
Chenle otwiera drzwi z rozmachem z wyraźnie niezadowoloną miną, która jednak zmienia się diametralnie, gdy widzi stan, w jakim znajduje się Jisung.
— Matko, zasuwaj do łóżka w tej chwili — mówi blondyn, zamykając za sobą drzwi. Bierze od razu przyjaciela pod ramię i wlecze go z powrotem do jego sypialni, gdzie kładzie go i okrywa szczelnie kołdrą. — Byłeś u lekarza?
— Był rano. Dał mi leki — odpowiada chłopak, zanosząc się kaszlem. — Przepraszam, kompletnie zapomniałem o tym, że dziś mieliśmy razem tę prezentację.
— Nie przejmuj się tym. — Chenle macha ręką, pomimo tego, że musiał prezentować ich pracę samotnie, w dodatku denerwując się, że młodszy nie odpisuje na żadne wiadomości. Teraz jednak widzi, że ten pod wpływem wysokiej temperatury i snu mógł zwyczajnie o tym zapomnieć. Nie jest o to zły. Jego przyjaciel niestety jest dość chorowity.
Pomaga mu się położyć, szczelnie przykrywa go kołdrą i poprawia poduszkę, aby było mu wygodniej.
— Źle się czuję... — Jisung sam nie wie, po co to mówi na głos, skoro jest to oczywiste. Jest mu teraz wszystko obojętne, a jego ruchy są dziwnie niekontrolowane. Ma naprawdę wysoką gorączkę, która od kilku godzin nie przechodzi pomimo leków.
— Spróbuj zasnąć. Zrobię ci herbaty. — Chenle kładzie swoją dłoń na jego czole, utwierdzając się w tym, że z chłopakiem naprawdę nie jest dobrze. Zawsze jak gorączkuje, to naprawdę porządnie. — Zrobię ci zaraz zimny okład.
Jak mówi, tak też robi i kieruje się w stronę kuchni, gdzie od razu stawia pełny czajnik na elektryczną kuchenkę. Bierze też miskę i wlewa do niej zimnej wody. Przynosi z łazienki mały ręczniczek i idzie z nim oraz miską do pokoju nastolatka, który leży z zamkniętymi oczami i ciężko oddycha.
Chenle czuje ból na ten widok. Gdyby tylko mógł, przeniósłby chociaż część choroby na siebie, aby Jisungowi było choć trochę lepiej.
Nie może jednak tego zrobić, więc tylko siada na obrotowym fotelu, który przysuwa od biurka i nachyla się nad chłopakiem, mocząc ręczniczek w zimnej wodzie. Następnie wyżyma nadmiar wody i kładzie materiał na jego mokrym od potu czole. Po chwili, gdy ręcznik staje się ciepły, ponownie go macza w wodzie, aby następnie znów położyć go na czole młodszego.
Zostawia go tak, wstaje i idzie do kuchni, gdzie parzy ulubioną, czerwoną herbatę Jisunga, dodając do niej trochę soku z cytryny, który znajduje w lodówce.
CZYTASZ
𝐦𝐢𝐬𝐬𝐢𝐨𝐧𝐬 𝐢𝐧𝐜𝐨𝐦𝐩𝐚𝐭𝐢𝐛𝐥𝐞 | 𝐜𝐡𝐞𝐧𝐬𝐮𝐧𝐠
FanfictionO tym, jak czasami trudno jest kogoś zeswatać. × school au | fluff | romans | komedia | bromance × paring poboczny; nomin × beta; Yeeolliee