W ogromnym pomieszczeniu panuje od dłuższej chwili niesamowita cisza, którą przerywa jedynie pociąganie nosem Marka.
Wszyscy poza Jisungiem wpatrują się w kupkę pieniędzy leżącą na szklanym stoliku kawowym. Chłopcy co chwila też zerkają na siebie, jakby ktoś miał zaraz po prostu wstać i ukraść całą gotówkę. Jisung opiera łokieć na podłokietniku kanapy, aby następnie oprzeć ze znudzeniem swoją głowę na dłoni. Patrzy na Chenle, który ma wyraźnie zrezygnowaną minę.
— Nie wiem nad czym tu się zastanawiać. Wygrałem, tak? — mówi Jeno z nonszalancją. Na jego twarz wpełza przebiegły uśmieszek. — Musicie się z tym pogodzić. Nie można zawsze wygrywać.
— Nie uwierzę, że trafiłeś z taką dokładnością, Lee — mówi Mark i przenosi wzrok na równie zadowolonego Jaemina. — Coś mi tu śmierdzi. Obydwaj musieliście maczać w tym palce.
— To nie było wcale takie trudne. Jak coś się zaczęło między nimi kleić, to wystarczyło to jedynie ładnie poprowadzić. Wymyślenie misji w lesie, czy przeszkadzanie Chenle w swataniu Jisunga z Renjunem nie było takie trudne, no błagam.
Chenle odezwałby się jakoś, ale nawet nie wie, co powiedzieć. Jest największym przegranym, bo on jako jedyny nie założył się z Donghyuckiem o to, kiedy zejdzie się z Jisungiem, ale o to, kiedy jego chłopak zejdzie się z Renjunem. W sumie nawet wyjątkowo nie żałuje utraconych 10000 won. Zgadza się jednak z Markiem, że fakt, iż Jeno przewidział to, że zaczną być razem w grudniu tego roku, jest dość podejrzany.
— Radziliśmy sobie różnymi sposobami, ale nie możecie zaprzeczyć, że wygrałem. Spokojnie, wydam te pieniądze mądrze na jedzenie.
Chenle i Jisung patrzą po sobie. Młodszy w sumie jest rozbawiony całą sytuacją, ale wciąż stara się przyswoić do swojej głowy fakt, że powstał o to zakład już dobry rok temu. Nie sądził, że jego uczucia względem Chenle były zawsze tak widoczne dla wszystkich poza tym jasnowłosym Chińczykiem. Chwyta go za rękę w ramach pocieszenia, że nie wygrał swojego zakładu, choć wie, że bardzo dobrze się stało. To nie miało prawa się udać.
— Jakimi sposobami? — Chenle marszczy brwi, uprzedzając pytanie Marka, który nie dość, że wciąż jest chory, to jeszcze niezadowolony z powodu utracenia swoich pieniędzy. Jego prognoza spóźniła się o ponad pół roku.
— Pomagał nam w sumie i Donghyuck, i Renjun. — Uśmiechnął się przesadnie słodko Jeno. — Cieszymy się, że chcieliście dobra tej dwójki, szkoda tylko, że pogodzili się akurat pod koniec grudnia, co? Doceniamy wasze zaangażowanie w oddaniu mi swoich pieniędzy.
Renjun wzrusza ramionami, bo jest mu to w sumie obojętne. Ważniejsze od pieniędzy jest dla niego poczucie, że przynajmniej było ciekawie w tym roku i przyczynił się jakoś do ogarnięcia Chenle. A za pomoc dodatkowo Jaemin obiecał mu domowe ciasto jego mamy, więc naprawdę nie ma na co narzekać.
Mark prycha, gdy Jeno z szerokim uśmiechem bierze wszystkie pieniądze z blatu, chucha na nie i z zadowoleniem chowa je w kieszeni spodni.
— Naprawdę obiecuję, że wydam to tylko na jedzenie, nie zmarnują się.
Jaemin kiwa z zadowoleniem głową, wiedząc, że jego chłopak podzieli się nagrodą również z nim, być może zapraszając go na wspólny obiad.
Jisung zmienia pozycję, aby teraz opierać głowę o tą należącą do Chenle. Jest w sumie nawet szczęśliwy, że powstał ten zakład. Dzięki temu jak widać przyjaciele doprowadzili różnymi sposobami do tego, że jego ukochany obdarował go jakimś uczuciem.
Donghyuck, gdy gotówka już zniknęła z blatu, uśmiecha się szeroko, poprawiając swoje okrągłe okulary. Patrzy na wszystkich zebranych, którzy doskonale wiedzą, co ten zaraz powie i przez to już czują ciekawość i podekscytowanie. Nawet Jisung się nieco ożywia, siadając trochę bardziej prosto.
— To co? O co zakładamy się tym razem? Ten rok też nie może być nudny.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wow, to koniec.
Muszę przyznać, że dobrze pisało mi się tego fika i odkąd go skończyłam, troszkę mi smutno.Mam nadzieję, że Wam się podobało, dziękuję za wszystkie super miłe komentarze i dziękuję cudownej Yeeolliee za sprawdzanie moich wypocin 💜🌼
Do zobaczenia (może) kiedyś! 🕊️
CZYTASZ
𝐦𝐢𝐬𝐬𝐢𝐨𝐧𝐬 𝐢𝐧𝐜𝐨𝐦𝐩𝐚𝐭𝐢𝐛𝐥𝐞 | 𝐜𝐡𝐞𝐧𝐬𝐮𝐧𝐠
FanfictionO tym, jak czasami trudno jest kogoś zeswatać. × school au | fluff | romans | komedia | bromance × paring poboczny; nomin × beta; Yeeolliee