Jisung patrzy niepewnie po swoich przyjaciołach, a w jego głowie toczy się właśnie istna bitwa myśli, jak mógłby odwieźć chłopaków od tej głupiej gry. Jedynym, co mu przychodzi na myśl, jest najbardziej oczywista rzecz, jaka może być. Wie, że jego słowa i tak nic nie dadzą, a z drugiej strony musi chociaż spróbować.
— Serio będziemy grać w coś, w co graliśmy już wiele razy? To nudne.
— Nie wiem jak ty, ale ja mam wiele pomysłów na nowe, jeszcze gorsze zadania — odpowiada Donghyuck, uśmiechając się kącikiem ust. — Czyżbyś się bał?
— Ja też! — popiera go Chenle, patrząc na Marka i Jisunga z nieukrywaną złośliwością. — Muszę się zemścić za dzisiaj.
— Poza tym od ostatniej naszej gry dużo się zmieniło, a ja muszę się zorientować, co się u was pozmieniało w różnych sprawach. — Jaemin przybiera na swoją twarz ten dziwny uśmiech, którego Chenle wyraźnie nie lubi, zwłaszcza że aktualnie skierowany jest do niego. — Muszę być zawsze dobrze poinformowany.
— A ja po prostu lubię się z was śmiać podczas zadań. — Jeno zmienia pozycje tak, że leży teraz na brzuchu, opierając się na łokciach, aby wygodniej sięgać po popcorn, który zagarnął niepostrzeżenie dla siebie.
— Przykro mi, przegłosowane, Jisung. — Renjun rozkłada bezradnie ręce, ale nie wydaje się być zbyt przejęty załamanym wzrokiem, który obecnie kieruje do niego najmłodszy. Jest to dla niego o tyle dziwne, że przecież wczoraj podczas krótkiej chwili w lesie napięta atmosfera pomiędzy nim a Renjunem została szybko zażegnana. Dlaczego więc on teraz zachowuje się w ten sposób? Dlaczego sam chce, aby grano w grę, która polega na ujawnianiu swoich sekretów? Teoretycznie może przecież kłamać, ale niezapisaną zasadą i źródłem rozrywki zawsze było to, że nieważne jak wstydliwe mogły być pytania, osoba zawsze musi powiedzieć prawdę. Jisung nie lubi być nieuczciwy, nawet w takich gierkach.
Dlatego więc przez jego głowę przelatuje tylko jedno pytanie.
Renjun, dlaczego ty mi to robisz?
— To ja kręcę pierwszy! — stwierdza Renjun, jako że po prostu trzyma butelkę w dłoni i to on jest pomysłodawcą gry. Kładzie butlę na podłodze i wprawia ją w ruch. Pierwszym pechowcem jest Donghyuck, na co Renjun uśmiecha się szeroko.
— Pytanie czy wyzwanie?
— Pytanie na rozgrzewkę — odpowiada pewny siebie, bo nie ma nic do ukrycia. Opiera się wygodnie na dłoniach i patrzy wyczekująco na ciemnowłosego.
— To również pytanie na rozgrzewkę. Przyznaj się. Ściągałeś kiedyś na jakimś teście?
— Nie, ja nie potrzebuję tego tak jak wy.
— Ani razu? W całym swoim życiu? Ziom, przy tej grze się nie kłamie — mówi Chenle, patrząc na niego nieufnie.
— Nie kłamię.
CZYTASZ
𝐦𝐢𝐬𝐬𝐢𝐨𝐧𝐬 𝐢𝐧𝐜𝐨𝐦𝐩𝐚𝐭𝐢𝐛𝐥𝐞 | 𝐜𝐡𝐞𝐧𝐬𝐮𝐧𝐠
FanfictionO tym, jak czasami trudno jest kogoś zeswatać. × school au | fluff | romans | komedia | bromance × paring poboczny; nomin × beta; Yeeolliee