14. Poszukujmy motywacji

499 64 64
                                    

Nastolatek powolnym krokiem idzie w stronę budynku, który widzi już z daleka pomiędzy wysokimi piętrowcami dzielnicy Nowon

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Nastolatek powolnym krokiem idzie w stronę budynku, który widzi już z daleka pomiędzy wysokimi piętrowcami dzielnicy Nowon. Szkoła wydaje się mu dziś wyjątkowo brzydka, choć szklany gmach był niedawno remontowany, a sama otoczka drzew w ciepłych porach roku sprawia bardzo miłe wrażenie. Teraz jednak budowla wydaje mu się pusta, szara i zimna. Wie jednak, że to nie wina samej placówki, ale jego strachu przed wejściem tam, mimo wczorajszych ciepłych słów Renjuna. Jisung boi się tam wejść, choć wie, że jest już spóźniony na pierwsze zajęcia. Boi się zobaczyć Chenle i może nawet przypadkiem spojrzeć mu w oczy. Po raz pierwszy w życiu tak naprawdę nie chce mieć z nim bliższego kontaktu i to uczucie strasznie go dręczy. Renjun ma jednak rację. Nie może teraz spędzić reszty życia w łóżku, a na zaległości w szkole nie może sobie pozwolić. I tak przecież już ma przechlapane u ojca, wbrew sobie nie chce jeszcze bardziej pogarszać swojej sytuacji i kryć się po kątach, gdy ten akurat raz na kilka dni jest w domu.

Czuje wibracje w kieszeni, więc zatrzymuje się na czerwonym świetle, wyciąga telefon i patrzy na wyświetlacz, na którym widzi ikonkę rozmowy z Renjunem, w której pyta, czy ten dzisiaj raczy się zjawić, bo nie widział go przed zajęciami w szatni. Dodaje też, że jak nie przyjdzie, to Jaemin go zabije.

Jisung szybko odpisuje, że jest już w drodze i rusza dalej, aby w końcu wejść na teren szkoły, akurat gdy z nieba zaczynają sypać drobne płatki śniegu, jako że dziś jest wyjątkowo zimno.

Szybko zmienia w szatni obuwie i ściąga z siebie grubą kurtkę, aby następnie szybko wbiec na trzecie piętro. Nerwowo poprawia torbę, gdy staje już przed drzwiami klasy i bierze kilka głębokich wdechów, mających mu pomóc uspokoić oddech. Zaciska oczy i zęby, starając się w sobie znaleźć odwagę, która pozwoli mu zapanować nad szybko bijącym sercem. Przypomina sobie po raz setny dziś słowa Renjuna, unosi brodę nieco wyżej i marszczy brwi. Wchodzi do klasy i kulturalnie przeprasza za spóźnienie, nie obdarzając nikogo poza nauczycielem nawet jednym spojrzeniem. Pewnym siebie krokiem idzie w stronę swojej ławki, która pusta stoi pod ścianą. Nie patrzy w ogóle w lewą stronę, nawet gdy przez chwilę miga mu blond czupryna, która siedzi w ławce obok, w środkowym rzędzie. Nie planuje tam w ogóle patrzeć. Nie czuje się na siłach. Jeśli by sobie na to pozwolił, to jest pewien, że cała jego pewność siebie, którą stara się utrzymać, prysłaby w przeciągu sekundy.

Dlatego więc po prostu wyciąga zeszyt oraz długopis i skupia się na wykładzie z literatury. Póki co jest dobrze. Na razie może spokojnie oddychać i przez chwilę nawet skupić się na słowach profesora. Jest to jednak krótkotrwałe, bo po krótkim czasie wyraźnie czuje na swojej twarzy czyjś wzrok i doskonale wie, do kogo on należy. Oddychanie staje się jednak trudniejsze.

🐬🐤🐬

— Jednak jesteś! — Jaemin przysiada się do prawie pustego stolika, ich ulubionego stojącego w rogu dużego pomieszczenia. Jisung, który siedział tu samotnie jedząc swoje śniadanie, unosi na niego wzrok i uśmiecha się delikatnie. Tuż za Jaeminem przychodzą Jeno i Donghyuck, który stara się udawać, że wcale w duchu nie czuje się okropnie z tym, że to on zmusił przyjaciół do spędzenia nocy w lesie.

𝐦𝐢𝐬𝐬𝐢𝐨𝐧𝐬 𝐢𝐧𝐜𝐨𝐦𝐩𝐚𝐭𝐢𝐛𝐥𝐞 | 𝐜𝐡𝐞𝐧𝐬𝐮𝐧𝐠Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz