cześć 10!

65 4 2
                                    

(T)-Skoro i tak masz umrzeć. .- westchnął  -  może się domyśliłaś albo i nie...jesteśmy psychopatami. Mordercami którzy zabijają ludzi. Można powiedzieć że Slender..um..Slenderman nami przewodzi oraz się opiekuje. - spoglądałam na chłopaka jak na debila.  Nie wyglądał na takiego jak ja. "Moim zdaniem nie dałby rady nikogo zabić " myślałam.
(B)-ah...czyli muszę do niego iść?  Gdzie on jest? I...Co jest z Cameronem?  -kto normalny pchałby się do gabinetu Slendera zleceniodawcy wszystkich tych morderców w całej tej rezydencji . Nikt . Tylko ja chciałam zobaczyć jak on wygląda naprawdę .(M)  -wypadałoby -wtrącił się Masky który od dłuższego czasu się nie odzywał - jest tylko nieprzytomna. Nie zrobię jej krzywdy. -w to nie wątpię.  Gdy tylko się obudzi bardziej martwiła bym się o Masky'ego.
(B)-to...gdzie mam iść?- przewróciłam oczami jak to miałam w zwyczaju . (T)-Zaprowadzę cię.-powiedział chowając toporki. Zdziwiona się mu przyglądałam. (B)- Nie obawiasz się że się na ciebie rzucę po drodze czy coś? - chłopak na mnie spojrzał (T)- Nie.- powiedział przekonany. Tak ruszyłam za Toby'm do gabinetu CreepyPasty przed którą uciekałaby każda normalna osoba. No właśnie. Normalna..

Love story z Toby'm [♢W Trakcie Pisania♢]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz