❤18❤

56 5 4
                                    

P.O.V. Blacky

Roześmiałam się na entuzjazm chłopaka. Chyba rzeczywiście kochał te całe "gofry ". Mój uśmiech po chwili zszedł gdy wróciłam na ziemię. "Jesteś w rezydencji Morderców co ty odpierdalasz?! To nie wakacje!" Skarciłam się w myślach."Powinnam trzymać dystans mimo wszystko..nie mogę im ufać." Toby wyraźnie zobaczył że nad czymś się zastanawiam bo od jakichś 30 minut siedzę na blacie a on gapił się na mnie dziwnym wzrokiem i zaciśniętymi brwiami. Pomachałam mu ręką przed oczami. Jak nie zareagował wiedziałam już że to Slender sobie przywłaszczył jego towarzystwo. Zeszłam z blatu I zaczęłam robić te gofry szukając rzeczy po szafkach bo Księciu jest w transie i mi nie pomoże oczywiście...przewróciłam kolejny raz oczami gdy otworzyłam szafkę zapełnioną tylko bitą śmietaną. "Kto to do kurwy żre?!" Spytałam sama siebie niedowierzając. Po chwili postawiłam dwa talerze gofrow przed Toby'm który nadal nie dawał znaku że jest w kuchni a nie gdzie indziej ze Slendermanem. Westchnęłam cicho przytulając się do niego " i tak tego nie poczuje.." co dziwne ja poczułam jak jego lewa dłoń ląduje na moim biodrze a prawa głaska moją głowę. Spojrzałam na niego zdziwiona (B)- i jak rozmowa ze Slenderem? - Uśmiechnął się do mnie promiennie na co moje oczy się zaświeciły. (T)-zdecydowałaś się już z nami zostać? ...ze mną?- spytał spoglądając na mnie jak na mięso na które miał zamiar się rzucić gdy powie "tak". (B)- myślę że nie mam nic innego do roboty. .- zaśmiałam się na co ten jak wspominałam rzucił się na mnie i obkręcił dookoła siebie trzymając w talii. (B)- ty się tak nie ciesz....jestem nieznośna - wystawiłam mu język na co ten się zaśmiał (T)- sądzę że sobie dam rade z taką księżniczką jak ty...-spojrzałam na niego jak na idiotę (B)- nie jestem żadną księżniczką. .-warknęłam na co ten się zarumienił (Y)-n..no dobra..- spojrzał na talerze (T)-o boże! !!!!! Gofry!!! Kochane wy moje! !!- zamiast ugryźć je oblizał jednego dokładnie. Wybuchłam śmiechem biorąc gofra i gryząc go. Toby chyba odpłynął widząc jak go gryzę a po chwili popijałam mlekiem które się mi wymsknęło stróżką z moich ust płynąc po brodzie i szyi. Prawie się nie poślinił. Pomachałam mu ręką przed oczami na co ten pomrugał kilka razy. (B)- coś się tak zawiesił?- zaśmiałam się

Love story z Toby'm [♢W Trakcie Pisania♢]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz