11

63 5 3
                                    

Szłam za Toby'm jakimś korytarzem. Skąd miałam pewność że ten cały Slender mnie nie zabije? Od razu wyciągnęłam Toporki.  "Spokojnie Jeff jak coś się stanie poprostu znów zabijesz..". Mruknęłam sama do siebie. Nagle Toby przystanął a ja również. Poczułam nieprzyjemny pisk w uszach ale nic poza tym. (T)-Nie pyskuj do niego...nie lubi tego..-powiedział cicho poczym nie czekając na moją odpowiedź wszedł do jakiegoś ciemnego pokoju. Bez zastanowienia weszłam za nim. Ciemność ogarniała cały pokój lecz przez małą szparę między drewnem, którym zostały zabite okna padał strumień światła lekko oświetlając gabinet , a właściwie kawałek biórka , krzesło i kawałek czyichś ramion. W tym pomencie pisk się nasilił a ja usłyszałam coś w mojej głowie a raczej kogoś kogo już głos bardzo dobrze znałam"Witaj moje dziecko ,nazywam się Slenderman myślę że moi Proxy dobrze cię przyjęli a szczególnie Toby. " przyglądając się osobie na krześle dopiero po jakiejś chwili mu odpowiedziałam -Miło poznać. Możesz mówić Blacky ,a jeśli chodzi o twoich "proxy" to raczej herbatki nie wypiliśmy - warknęłam i znów poczułam ten pisk tylko nasilający się "wiem o tobie wszystko Melanio." Ten głos rozchodził sie po mojej czaszce jak mantra "wiem o tobie wszystko" ? Co to miało znaczyć?.
"Nie musisz się mnie obawiać bo nie mam zamiaru cie zabijać. Mam tylko kilka istotnych pytań"  ścisnęłam ręce na toporkach i uniosłam jedna brew do góry.
"chciałabyś zostać moją ...Proxy? Czy spodobało ci się zabijanie razem ze mną? " teraz miałam już pewność. To on był tym głosem w mojej głowie gdy zabijałam. O ile dobrze pamiętam mówił "zrób to" albo "zasługują na śmierć ". Nie wiedziałam co mam teraz zrobić. -a co z moją przyjaciółką?  Czy ona też zostanie Proxy?- spojrzałam na niego "Jeśli tylko się zgodzi. Rozumiem że potrzebujecie czasu..zostaniecie do jutra w mojej rezydencji jutro wszystko ustalimy. Będziesz spała u Toby'ego a Weronika u Masky'ego " powiedział na co kiwnęłam niepewnie głową "Ach...I jeszcze jedno to że moi Proxy się mnie słuchają nie oznacza że nie są niebezpieczni. Uważaj na nich" . Tak wyszłam cała i zdrowa z gabinetu osoby przed którą wszyscy by się srali.

Love story z Toby'm [♢W Trakcie Pisania♢]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz