P.O.V Blacky
Rano obudziłam się ze znanym mi już piskiem w głowie. Najwyraźniej tak Slender budził swoich proxy. Jęknęłam na to przeciągle i otworzyłam oczy. Kto by się kuźwa nie przestraszył jak by sobie spał i nagle otwiera oczy a tam twarz mordercy z wielkimi ślepiami gapiąca się prosto na ciebie. No kurwa. ..pisnęłam i podskoczyłam na nim. (T)-Hej mała...bez przesady- zaśmiał się -nie jestem chyba aż tak straszny..-spojrzałam na niego z mordem w oczach (B)- nie jestem mała! - miałam jakieś 165cm wzrostu. Ten ku mojemu zdziwieniu pocałował mnie delikatnie w czoło (T)- jak się spało księżniczko? - zdziwiłam się na jego pytanie a na to co zrobił jeszcze bardziej. Chyba dam już sobie spokój z upominaniem go o przezwiska jakie mi nadaje. (B)-musze przyznać że. ..jesteś bardzo wygodny -roześmiałam się cicho wtulając się w jego tors -a tobie Tobiś?- uśmiechnęłam się zwycięsko gdy spojrzał na mnie tym samym zdziwionym wzrokiem co ja na niego przed jakąś chwilą. (T)- musze przyznać że. ...tak bardzo nie gnieciesz -zaśmiał się udając mnie na co pacnęłam go w ramię. ( T ) - Lubisz gofery? - spytał spoglądając na mnie na co ja spojrzałam na niego jak na idiotę ( B) -Kto ich nie lubi?!?!- roześmiał się na moją reakcję (T)- Masky to sernikożerca...mówi że gofery są gorsze od jego pieprzonego serniczka -myślałam że zwymiotuje jak zaczął o tym mówić. Delikatnie przymknęłam oczy rozkoszując się jego ciepłem.po chwili poczułam jak się unoszę. (B)-Toby....co ty robisz...?- mruknęłam chcąc spać dalej(T)-idę do kuchni cię nakarmić bo sama jakoś nie masz ochoty wstawać. ..-spojrzałam na niego (B)-A co będziemy jeść? - mruknęłam (T)- jak to co ?! Gofryyy!!!!!- krzyknął poczym wybiegł ze mną na rękach z pokoju.
CZYTASZ
Love story z Toby'm [♢W Trakcie Pisania♢]
Mystery / Thriller#LOVE STORY Melania zabiła swoich rodziców oraz znęcających się nad nią chłopców. Jakimś cudem trafia do rezydencji w której dzieją się same dziwne rzeczy. Czy Mela sobie poradzi ? Zostanie Proxy? Czy zostanie zabita? ...dowiedz się, czytaj. #NIE...