część 6

86 6 0
                                    

(Pov.Blacky)

Zajęło  nam jakieś 5 minut na dojście.  Toby chyba zaczął mnie intensywnie obserwować bo nie czułam się zbyt komfortowo. Cameron nie była już  w transie "zombie" więc mogłam w końcu  z nią  porozmawiać.

(B)-toooo ....co zrobimy jak wejdziemy do środka? -
Zapytałam spoglądając na rezydencje.

(C)-Podobno mają nas zabić. ..trzeba się ubezpieczyć ....POSTÓÓÓJJ-

Stanęłyśmy a za nami zatrzymali się ci "mordercy" . Cameron zaczęła się "ubezpieczać" za pasek po prawej schowała  nóż  po lewej pistolet. W tym momencie odwróciłam się do chłopaków.

(B)-w sumie to i tak byście musieli nas zabić prawda..?-
Spojrzałam w żółte gogle Toby'ego a potem na maskę Masky'ego

(M)-Niby tak...bo w sumie ludzie nie widzą  naszej rezydencji..znaczy inne żyjące  stworzenia wyczuwają przeszkodę ale również jej nie widzą. ..to dzieje sie przez Slendera...to on nas trzyma w ukryciu od kilku lat...-Zaczął Masky po czym Toby klepnął  go w ramię.

(C)-To czas lecieć! -Krzyknęła Cameron

Love story z Toby'm [♢W Trakcie Pisania♢]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz