Outside |Quebonafide (zakończone)

1.10

Wyszłam z łazienki i powędrowałam za zapachem śniadania do kuchni, nie było tam Kuby. Był natomiast Krzysiek który siedział przy stole z śniadaniem i kawą.

- Pojechał do domu się przebrać - powiedział i póścił mi oczko- podoba Ci się to widać
- Nawet jeśli to jestem tylko siostrą jego kumpla- burknełam
- Nie zabraniam wam że sobą być, chce byś była tylko bezpieczna- uśmiecha się
- Nie ważne. A ty? - pytam
- Co ja? - odpowiada zdziwiony
- Podoba Ci się ktoś?
- Może, no dobra Zuza- odpowiada speszony
- Wiedziałam! Zaproś ją na randkę!
- Kto ma zaprosić kogo na randkę? - pyta Kuba wchodząc do kuchni
- Krzysiek ma zaprosić Zuzę na randkę a my go do tego musimy namówić- tłumacze
-Zuza to twoja koleżanka tak? - pyta mnie a ja skinam twierdząco głową- no to stary zaproś ją
- Dobra dobra zrobię to ale ty też ją zaprosisz - mówi Krzysiek i pokazuje Kubie by wyszedł na balkon

Ją? O kogo im chodzi albo Krzyśkowi, czy jestem zazdrosna? Trochę, moje rozmyślania przerwał Kuba całujący mój policzek. Czekaj co!?

-idziesz ze mną do kina o 20? Nie przyjmuje odmowy
-skoro nie przyjmujesz to czemu się pytasz- śmieje się lekko - tak pójdę
- W taki razie do zobaczenia, ja jadę do studia - cmoka mój policzek i odchodzi

Świetnie w takim razie mam jeszcze trochę czasu na przyszykowanie się. Rozsiadłam się więc wygodnie w salonie w pudełkiem lodów bakaliowych które uwielbiam i zabrałam się za oglądanie serialu. Nim się obejrzałam byłam już gotowa na dzisiejszy wieczór z Kubą, poprawiałam jeszcze fryzurę kiedy Krzysiek bez pukania wszedł do pokoju oznajmił i o jego przybyciu. Zeszłam na dół wraz z Krzyśkiem który oczywiście musiał mnie skomętować
- Gdybyś widział jak ona biegała- śmieje się
-Cicho- burze się i wbijam mu łokcia w żebra
- Idziemy? - pyta rozbawiony
- Tak
- Miłej zabawy- odpowiada Krzysiek i zamyka za nami drzwi

Do kina jechaliśmy samochodem Kuby, szczerze mogę już powiedzieć że jest fajnie. Nie to nie ze względu na jego auto tylko na samą jego obecność, ale czekam na rozwój wydarzeń.
- Tak w zasadzie to na jaki film idziemy? - pytam ciekawa
- Dowiesz się w swoim czasie- odpowiada
Wysiadamy z auta a Kuba splata nasze dłonie i idziemy do kasy. Znaczy Kuba poszedł a ja stanełam w kolejce po przekąski. Gdy już wszystko było kupione zaczęliśmy kierować się do sali gdzie odbywać się będzie nasz film, nie dowierzam kiedy widzę tytuł filmu na ekranie przed drzwiami. Naprawdę zabrał mnie na ten horror? To prawda że mu o nim wspomniałam ale nie sądziłam że będzie pamiętać.

Film trwa dobrą godzinę a kiedy wyskakuje coś strasznego łapie Kubę za dłoń na co on sam się uśmiecha. Dobrze to wymyślił. Po seanse wyszliśmy z kina i Stoimi przed autem
- Dziękuję - mówię i go przytulam
- Nie ma za co, w końcu to randka tak- uśmiecha się szeroko na co mnie łapie rumieniec

Wsiadamy do samochodu i jedziemy w stronę mojego domu, na pożegnanie daje mu buziaka w policzek, wychodzę z auta i podchodzę do drzwi odwracam się jeszcze by mu pomachać. Dopiero jak zamykam drzwi od domu słyszę jak Kuba rusza