Jimin pov.
Obudziłem się rano bardzo wypoczęty. Było mi ciepło, jak nigdy. Właśnie w tym momencie przypomniałem sobie, że przecież nie zasypiałem sam.
Otworzyłem oczy. Moje ciało każdym skrawkiem przylegało do prawie nagiego Jeona. Poluzował mi się szlafrok, dlatego moje policzki od razu zmieniły kolor na ten znienawidzony przeze mnie.
Czarnowłosy spał w najlepsze, tuląc mnie do siebie. To wszystko jest takie zawstydzające, zwłaszcza po tym, co wydarzyło się wczoraj.
Jedno jest pewne – Jungkook widział mnie nago.
Nigdy nie zachowałbym się tak odważnie i po prostu się przed nim pokazał, ale niestety przez ten złamany kolec nawet nie przeszło mi przez myśl, by tak nie robić. Dobrze przynajmniej, że to Jungkook, a nie jakiś przypadkowy strażnik. Jeon mi się... Podoba i go w sumie lubię, więc... No po prostu mam wrażenie, że pomimo mojej nieświadomości w naszej relacji zatarła się jakaś kolejna granica.
Starałem się wyplątać z uścisku w jakim uwięził mnie Jungkook, ale dosyć opornie mi to szło. Kiedy już prawie mi się udało, poczułem szarpnięcie i znów leżałem, ale tym razem prawie stykałem się nosem z zadowolonym, z czegoś Jeonem.
-Już mi uciekasz? – Jungkook wyszeptał, otwierając oczy.
-Ja... Chciałem... - Przerwałem swoje jąkanie, gdy czarnowłosy zaczął delikatnie gładzić mnie po policzku opuszkami palców, po chwili chyba chcąc zjechać na usta, ale zamiast tego przygryzł wargę i odsunął rękę.
-Pójdę do łazienki, poczekaj na mnie, chce ci coś pokazać. – Rzuciłem jeszcze szybko wstając z łóżka i biegnąc do pomieszczenia obok, by chociaż ubrać majtki.
Strasznie się krępowałem, mimo tego, że mam, jak na księcia przystało idealne ciało i nie powinienem się niczego wstydzić to jednak Jungkook ma w sobie coś, co powoduje nie tylko dreszcze, ale też chęć, by mu się, jak najbardziej podobać z każdej strony. Jakby ojciec się dowiedział, to by mnie ukatrupił...
Ochłonąłem chwilę. Ubrałem przygotowanie dla mnie majtki i długą, białą koszulę, w której powinienem spać, ale niestety nie tej nocy. Sięgała mi jedynie do połowy ud, ale lepsze to niż szlafrok pod którym nie miałem nic.
Popatrzyłem na siebie w lustrze. Moja koszula nocna miała sznureczki, które powinienem zawiązać, ale w ostatnim momencie patrząc przy tym w lustro zrezygnowałem. Spowodowało to, że cały materiał ledwo trzymał się na ramionach idealnie odsłaniając obojczyki, spory kawałek klatki piersiowej i całą szyję. Nie wiem, co we mnie wstąpiło, ale wziąłem głęboki wdech powoli wypuszczając powietrze przez usta i wyszedłem z łazienki.
Gdy moje i Jungkooka oczy się spotkały stanąłem w bezruchu zaczynając skanować jego ciało. Chłopak zdążył nałożyć na siebie spodnie, bo właśnie zapinał pasek, ale górna część jego ciała nadal pozostawała bez żadnego okrycia.
Przygryzłem wargę, bo nie dość, że taki widok bardzo mi się podobał i sprawiał, że do mojej głowy napływały bardzo nieprzyzwoite myśli, to jeszcze Jungkook oblizując swoje wargi miałem wrażenie, że robi teraz dokładnie tak samo.
-Chciałeś mi coś... Pokazać... - W końcu Jungkook, który wyglądał nieco na spiętego przerwał tę... Sytuację.
-..A! tak. Ćwiczyłem trochę w bibliotece i chciałem ci pokazać czego się nauczyłem. Będziesz ze mnie dumny Jungkookie! – Dopiero po chwili, kiedy już miałem w rękach wszystkie potrzebne przedmioty skapnąłem się, jak powiedziałem na Jungkooka.
Spojrzałem na niego kątem oka i zauważyłem, jak na jego ustach błąka się uśmiech. Zaczerwieniałem się, ale udałem, że czegoś jeszcze szukam i dopiero po chwili zwróciłem się do nadal półnagiego Jeona.
-Usiądź tutaj, dobrze? – Wskazałem mu miejsce koło łóżka na moim puchatym, błękitnym dywanie.
-Dobrze... Jiminnie. – Aaaaaa moje policzki, dlaczego?! Tylko nie to.
Ciemnowłosy uśmiechając się delikatnie usiadł we wskazanym przeze mnie miejscu, opierając się o łóżko.
Porozstawiałem wszystkie przedmioty i jeszcze wziąłem szklankę, biegnąc do łazienki i nalewając do niej wody. Oczywiście poprawiłem jeszcze szybko wygląd w lustrze i przysnąłem perfumami... Jak mogłem o tym zapomnieć?!
Wróciłem do Jungkooka, który cierpliwie na mnie czekał. Odłożyłem szklankę koło innych przedmiotów i usiałem koło chłopaka, ale zachowując dystans, bo wiem, że gdybym chociaż go dotknął to nie wiem do czego mógłbym być zdolny. Mówię teraz o mnie, a nie o magii wewnątrz, która i tak szaleje, kiedy Jungkook jest choćby w pobliżu.
-Testowałem różne rzeczy, przez cały wczorajszy dzień. Szukałem książek i innych takich. Miałem wiele nieudanych prób, ale w końcu mi wyszło! Przypomniałem sobie wszystkie twoje rady i wtedy się udało.
-No to zaczynaj. – Powiedział sięgając, by poprawić szklankę z wodą, którą akurat w tym momencie też chciałem przesunąć. W taki sposób nasze dłonie się zetknęły, a ja poczułem pewnego rodzaju napięcie, które spowodowało cichutki jęk z mojej strony.
-Wybacz. – Powiedział zabierając rękę. Słyszałem, jak sam wciągnął powietrze na te bliskość, co tylko mogło oznaczać, że poczuł to tak samo intensywnie, co ja.
Dobrze... Albo nie wiem, ale... Nah nie ważne.
Wziąłem głęboki wdech, skupiając się maksymalnie i... Zamroziłem wodę w szklance!... Ale pękła.
-O nieeeee – Wydałem jęk niezadowolenia.
-Spokojnie, wtedy byłeś sam, a teraz moja energia cię wzmacnia. – Jungkook jedynie kiwnięciem palca złożył rozbitą szklankę z powrotem, a nawet umieścił w niej rozlaną wodę!
-Nie wiem, jak ty to robisz Jungkook, ale... Chce, żebyś wiedział, że ja... Wiem o tym, że normalny śmiertelnik nie może być we władaniu takiej mocy...
-Masz rację. – Spojrzałem w oczy czarnowłosemu, który patrzył na mnie badawczo.
-Ale... Nie musisz się martwić... Ja nikomu nie powiem. To zostanie między nami.
-Wiem o tym Jiminnie i dziękuję... A teraz spróbuj jeszcze raz.
-Dobrze. – Powiedziałem ponownie się skupiając i tym razem faktycznie czując w sobie odrobinkę innej energii, niż moja. Ta świadomość pozwoliła mi bardziej nad tym zapanować.
-Udało się! – Pisnąłem uradowany i gwałtownie odwróciłem głowę w stronę Jungkooka...
Nie spodziewałem się, że będzie, aż tak blisko, ale on sam chyba był lekko zaskoczony obrotem sytuacji.
Zmierzyłem go wzrokiem i już naprawdę nie wytrzymując przygryzłem wargę i niepewnie oraz delikatnie dotknąłem umięśnionego ramienia Jungkooka, który przymknął oczy na mój gest.
-Ja... - Chciałem coś powiedzieć, ale słowa ugrzęzły mi w gardle.
Jungkook otworzył oczy i tak samo nie odrywając ode mnie wzroku położył swoją dużą dłoń na moim nagim udzie, delikatnie zaczynając je gładzić.
-Jimin... - Szepnął, zaczynając się do mnie zbliżać.
-T... Tak? – Zapytałem równie cicho.
-Specjalnie to na siebie założyłeś i... Nie zawiązałeś sznurków? – Zapytał szepcząc mi na ucho, owiewając je ciepłym powietrzem, przez które dostałem ciarek na cały ciele.
-...Tak – Odszepnąłem, chcąc przylgnąć do niego całym ciałem, by móc rozkoszować się tą przyjemnością, ale...
-Książę! – Usłyszałem wołanie i pukanie w drzwi.
******************
Jak wrażenia?♥
Mam nadzieję, że wam się spodobało♥
Miłego♥
CZYTASZ
Pure Love JIKOOK/KOOKMIN
FanfictionMłody książę, na którego barki już niedługo spadnie wielki obowiązek nie może się z tym pogodzić. Dodatkowo pojawia się nowy problem, który zagraża bezpośrednio dziedzicowi, jak i całemu Królestwu Jasności. Czy nowy kapitan gwardii będzie w stanie u...