Jungkook pov.
Wesele trwało już od dłuższej chwili. Cały czas ktoś do nas podchodził z gratulacjami, prezentami i prośbami o taniec, co otrzymywali tylko nieliczni... Nikt nie będzie mi macał Jimina, prawda? Pozwoliłem mu na taniec z kuzynkami, jego ojcem i moim, oprócz tego był jeszcze Hoseok, Tae, Yoongi, Jin, RM, no i oczywiście mój brat Mingyu, którego bacznie obserwowałem. Tylko im ufałem i skrupulatnie tego pilnowałem, żeby nie było niespodzianek.
Trochę się już niecierpliwiłem, bo chciałem mieć blondyna tylko dla siebie... Skutecznie przeciągał nasz pobyt, ale rozumiałem to. W końcu to on tutaj jest delikatniejszy i bardziej subtelny... No i wychodzi za mąż tylko jeden raz w życiu.
-Jungkookieeee choć zatańczyć jeszcze raz! – Krzyknął, siadając mi na kolanach, na co chętnie przystałem, obejmując go w pasie.
-Ale już ostatni Minne, chce się prędko tobą zająć. Za jakieś dwie godziny i tak będzie świtać.
-Oooo kochanie, na wszystko przyjdzie czas, a teraz chodź! – Pokrzykiwał entuzjastycznie, chwilę później ciągnąc mnie za rękę w samo serce parkietu.
Przetańczyliśmy kilka żywych piosenek, świetnie się bawiąc, aż w końcu muzyka zwolniła. Przyciągnąłem mniejszego do siebie bardzo blisko. Jimin wtulił się we mnie, zarzucając ręce na moją szyję.
-Jesteś idealny, skarbie... - Szeptałem, jednocześnie próbując pobudzić chłopaka, bo naprawdę walczyłem ze sobą. Miałem ogromną ochotę wziąć go na ręce i zamknąć za nami drzwi komnaty... No i mieć mniejszego tylko i wyłącznie dla siebie w tę magiczną noc... Właściwie cały czas, ale muszę sobie wyznaczać jakieś granice normy, niestety.
-Alkohol tak na ciebie działa. Jestem tego pewny po dzisiejszej... A właściwie już wczorajszej pobudce nad ranem...
-Nie alkohol... Ty tak na mnie działasz. – Szepnąłem do ucha mniejszego, subtelnie poruszając się wraz z nim w rytm nastrojowej muzyki.
Jimin tylko westchnął, słodko się przy tym uśmiechając i mocnej we mnie wtulił, na co dostał buziaka w ślicznie pachnące, miękkie włoski.
*
-Ale jak to nie będzie nocy poślubnej!? – Krzyknąłem, wchodząc za Jiminem do domku i trzaskając mocno z nerwów drzwiami.
Na tą specjalną noc został dla nas przyszykowany cały królewski ,,domek", o ile można to tak nazwać. Był ukryty w lasku za zamkiem. Prowadziła do niego oświetlona pochodniami ścieżka, którą przed chwilą przeszliśmy z Jiminem. Wszystko było w porządku, aż do momentu, w którym drzwi od magicznego domku, z którego każda para królewska korzysta tylko raz w życiu się zamknęły.
Czy on oszalał, jak on to sobie wyobraża!? No mogłem go trochę mniej macać przy wszystkich gościach, ale oni są pijani i nie będą nic pamiętać!
-Normalnie nie będzie! Idź się jeszcze bardziej schlaj i obmacuj mnie przy wszystkich gościach...
-Kochanie! O to ci naprawdę chodzi!? – Naprawdę nie dowierzałem. Co tutaj się w ogóle dzieje!?
-Nie!
-No to o... Czy ty się właśnie ze mnie śmiejesz? – Zapytałem, wybity z rytmu, bo blondyn właśnie zaczął chichotać, z chwili na chwilę coraz głośniej, aż w końcu trzymał się za brzuch, zwijając ze śmiechu.
-Żebyś widział swoją minę. – Powiedział, nadal chichocząc.
-Ty chyba chcesz mnie o zawał przyprawić w tak młodym wieku...
CZYTASZ
Pure Love JIKOOK/KOOKMIN
FanficMłody książę, na którego barki już niedługo spadnie wielki obowiązek nie może się z tym pogodzić. Dodatkowo pojawia się nowy problem, który zagraża bezpośrednio dziedzicowi, jak i całemu Królestwu Jasności. Czy nowy kapitan gwardii będzie w stanie u...