Jimin pov.
Wszedłem do środka, po chwili słysząc, jak drzwi zamknęły się za moimi plecami z cichym odgłosem domykania.
-Przecież mówiłem, by mi nie prze... Jimin? – Jungkook przerwał swoją wypowiedź, gdy odwrócił się i mnie zobaczył.
-Jungkookie... - Prawie ze łzami w oczach podbiegłem do czarnowłosego i objąłem go mocno w pasie, wtulając się w ciepły i bezpieczny tors.
-Czemu nie śpisz o tak późnej porze? – Zapytał po chwili, kiedy już jego silne ramiona mocno mnie obejmowały, a jedna z rąk gładziła po włosach.
-Nie chce, żebyś był na mnie zły. Wiem, że byłem niemiły, ale kocham cię...
-Bardzo? – Zapytał, delikatnie się uśmiechając i patrząc mi w oczy.
-Najbardziej Jungkookieee... Już się na ciebie nie gniewam i... Nie mogłem bez ciebie spać... Tęskniłem... - Jungkook uśmiechnął się rozczulony moim zachowaniem i ucałował mnie przeciągle w czoło.
-Ja też tęskniłem za moim słodkim kochaniem... Też przepraszam za moje zachowanie i jeszcze raz za to, że nie powiedziałem ci wcześniej, kim naprawdę jestem.
-Kookieee... Bo ja... - Odsunąłem się od Jungkooka. Rozwiązałem swój szlafrok i zrzuciłem go ze swoich ramion, pokazując się w takim stroju mojemu ukochanemu, który uśmiechnął się zadowolony i z niedowierzaniem pokiwał głową.
-Podoba ci się? – Zapytałem po chwili, w której czarnowłosy nie mógł ode mnie oderwać wzroku, skanując każdy fragment mojego ciała bardzo dokładnie.
-Chyba pewna część mojego ciała mówi sama za siebie. – Powiedział, dotykając swojego krocza, patrząc przy tym cały czas na mnie.
Zadowolony z siebie uśmiechnąłem się czarująco, by zaraz potem podejść do Jungkooka i lekko popchnąć go do tyłu, powodując w ten sposób, że większy opadł się o ścianę z ciemnego drewna, tuż koło jednego z regałów zawalonych książkami.
Jungkook miał na sobie ciemną koszulę, która była idealnie dopasowana, ponieważ podkreślała to, co powinna. Wyższy wcześniej musiał odpiąć sobie pierwsze trzy guziki, zapewne dla wygody.
Złapałem za poły koszuli, przyciągając w ten sposób Jungkooka do upragnionego pocałunku, nad którym od razu przejął kontrolę.
-Mmmm... - Mruczałem odpinając guziki koszuli Jungkooka, nie odrywając się jednocześnie od jego ust, które zachłannie pieściły te moje.
Przeniosłem się z pocałunkami na teraz już nagi tors Kooka. Dotykałem i całowałem coraz niżej, aż w końcu dotarłem do paska od spodni i bez skrępowania go rozpiąłem. Opuściłem spodnie wyższego do kolan i sam klęcząc przed nim, złapałem dużą, nabrzmiałą męskość i ucałowałem sam czubek, patrząc Jungkookowi w oczy.
-Skarbie... Naprawdę się stęskniłem... - Powiedział, coraz ciężej zaczynając oddychać.
-Wiem kochanie... - Po tych słowach wsadziłem, ile tylko mi się zmieściło do buzi i zacząłem poruszać energicznie głową, co chwilę zasysając się w którymś miejscu.
Widziałem, jak Jungkook odchyla z przyjemności głowę do tyły. Podobało mi się to, że nawet w takiej sytuacji, klęcząc przed nim i mu dogadzając, czuje się kochany i doceniony. Zwłaszcza, że Jeon wplótł palce w moje włosy i zaczął nadawać własne tępo, delikatnie jednak bawiąc się przy tym moimi włosami.
Masowałem dodatkowo jego jądra wolną ręką, by spotęgować doznania.
-Jiminnie... – Nie musiałem długo czekać, bo już kilka chwil później Jungkook doszedł z głośnym sapnięciem i moim imieniem na ustach, prosto w moją buzię.
CZYTASZ
Pure Love JIKOOK/KOOKMIN
FanficMłody książę, na którego barki już niedługo spadnie wielki obowiązek nie może się z tym pogodzić. Dodatkowo pojawia się nowy problem, który zagraża bezpośrednio dziedzicowi, jak i całemu Królestwu Jasności. Czy nowy kapitan gwardii będzie w stanie u...