12 - Time To Think About It

3.6K 253 77
                                    


Jimin pov.

Obudziłem się zmęczony i... Obolały, jakbym przebiegł jakiś maraton. Moja pupa... Całe ciało i... Gardło?... A no tak... Naprawdę nie powinienem się tak czuć po... No właśnie może dwóch godzinach snu... Więc to raczej normalne, prawda? Chociaż w książkach nie pisali, co dzieje się rano, po nocy księżycowej, a powinni...

Pamiętam niestety wszystko, co wydarzyło się wczoraj z każdym drobnym szczegółem. Nie wiem, jak ja się pokażę dzisiaj na oczy Jungkookowi, ale jest mi strasznie wstyd. Przez tą cholerną pełnię moja odwaga zdecydowanie poszła za daleko. Chociaż to wcale nie oznacza, że czegokolwiek żałuję. Po prostu... Ygh Jungkook zbyt na mnie działa. Już nawet nie chodzi o tę całą magię, ale o to, że jest bardzo... Bardzo przystojny, zabawny i... Mogę zawsze na niego liczyć.

Sam nie wiem, jak nazwać te wszystkie uczucia, które we mnie buzują, jak tylko znajdę się w jego towarzystwie. Potrzebuje czasu na przemyślenie kilku spraw, dlatego dzisiaj zachowam pomiędzy nami dystans. Mam tylko nadzieję, że nie poczuje się przez to skrzywdzony, bo naprawdę tego nie chce. Muszę poukładać parę spraw, zwłaszcza że wczorajsza ,,zabawa" skończyła się dopiero kilka, lub nawet kilkanaście orgazmów po pierwszym stosunku. Było niesamowicie, a ja, tak samo, jak Jungkook chciałem tylko więcej i więcej. Miałem go tylko dla siebie i nikt nam nie przeszkadzał... To było naprawdę cudowne i Jungkook... Nie mam w sumie doświadczenia, ale widziałem przez szpary w drzwiach to i owo nie raz, więc śmiało mogę stwierdzić, że drugiego takiego ,,zwierzęcia" w łóżku nie znajdę. Jungkook jest jak jego wewnętrzna moc, jak ogień, który tylko czeka, by się uwolnić... A ja mógłbym go brać garściami i chłonąć całym sobą.

Powinienem już wstać, bo nie chce, żeby wszyscy na mnie długo czekali. Dzisiaj jest dzień wyjazdu do posiadłości, w której powinienem być bezpieczny. Nie chce zostawiać tutaj rodziców, ale mama na pewno zostanie z ojcem. Też bym został z Jungkookiem... Mimo wielu niewiadomych w mojej i Jeona zapewne głowie również, bo nie sądzę, że jego uczucia są klarowne.

Podniosłem się, teraz dopiero zauważając, że wystrój pokoju Jungkooka jest przeciwieństwem tego mojego. Tutaj przeważają ciemne barwy drewna, kolor czerwony, czarny i złoty idealnie ze sobą współgrają. Mimo tego, że to bardzo różni się od mojego wystroju, również mi się podoba.

Na stoliku koło wielkiego łoża, na którym spałem, leżało czyste ubranie oraz mała karteczka, wraz z malutkim bukiecikiem kwiatków. Uczono mnie od dziecka przeznaczenia i rozpoznawania wszystkich kwiatów, ale ten na pewno nie rośnie w tej krainie.

Wziąłem kwiatki, wraz z liścikiem do ręki, by się temu lepiej przyjrzeć. Wyglądało, jak moje ulubione fiołki, które zdobią moją komnatę, ale zdecydowanie to nie ten kolor.

Nigdy nie widziałem bordowych fiołków, bo to nie był czerwony, można powiedzieć, że aż nienaturalnie wyglądał ze względy na swoją intensywność. Z lekcji wiem, że fiołek kojarzy się ze skromnością, a czasem też z wiernością. Wiązany jest też z symbolem tajemnicy -dlatego może oznaczać uczucie nie do końca wyrażone lub trzymane w tajemnicy. Za to ten bordowy symbolizuje z kolei gorące uczucie i pełne oddanie, może też oznaczać namiętność... Czy Jungkook chciał mi w ten sposób coś przekazać? Nie wiem, moja głowa pulsuje od nadmiaru uczuć, myśli i nowych informacji.

Wziąłem więc karteczkę i przeczytałem to, co zostało na niej napisane.

Chciałbym ci napisać wiele rzeczy, ale wole ci je powiedzieć osobiście. Czekam przed zamkiem gotowy do drogi.

Jungkook

Na mnie już czas. Odkopałem się z satynowej pościeli w kolorze czerwonym. Podniosłem przygotowane ubranie, a wtedy coś wypadło i spadło na ziemię, z cichym brzęknięciem. Podniosłem, jak się okazało bransoletkę, którą dostałem od Jungkooka jakiś czas temu. Nie wiem, jak on ją u mnie znalazł, ale bardzo ją lubię i mi się podoba, więc z chęciom ją założę... Wcale nie dlatego, że chce mu sprawić w ten sposób radość i wywołać uśmiech na ustach...

Skorzystałem z łazienki Kooka, zmywając z siebie, można powiedzieć, że całe zbliżenie i przy okazji zakryłem wszystkie oznaczenia, pozostawione przez Jungkooka na moim ciele. Była w sumie podobna do mojej, ale nie było błękitnych kwiatów, wszystkich błyskotek i olejków w moich ulubionych zapachach. Gotowy do drogi poszedłem jeszcze pożegnać się z rodzicami, a właściwie bardziej z matką. Oczywiście wszędzie pilnowali mnie strażnicy, chociaż na zamku w dzień było względnie bezpiecznie.

*

W miarę szybko udało mi się załatwić sprawę z rodzicami. Wziąłem głęboki wdech i wyszedłem przed zamek, gdzie od razu zauważyłem całą moją kompanię, z którą pojadę do bezpiecznego miejsca. Na samym przodzie stał Jungkook, intensywnie się we mnie wpatrując. Pozwoliłem sobie jedynie zerknąć na niego raz, by i tak na chwilę wstrzymać oddech, bo Jungkook w podróżnym stroju, to seksowny Jungkook. Cały czarny skurzany strój o ile się nie mylę bojowy, a do tego ciemnoczerwona peleryna. To są ewidentnie jego ulubione kolory...

-Książę gotowy do drogi? – Zapytał, kiedy podszedłem bliżej.

-Tak, ruszajmy kapitanie. Nie ma na co czekać. – Miałem tylko nadzieję, że się nie zarumieniłem, bo przenikliwe spojrzenie Jungkooka miałem wrażenie, że wypala we mnie dziurę, w którą chętnie bym z nim wskoczył.

-To jest Yoongi, Hoseok i Taehyung. – Jungkook przedstawił mi osoby, które stały najbliżej.

-Nie jesteś wojownikiem, skąd ja cię znam? – Zapytałem, zwracając się do Taehyunga, którego Jungkook przed chwilą mi wskazał.

-Jestem synem właściciela sadu książę. – Odpowiedział grzecznie, lekko się kłaniając. Dobrze wychowany, nie powiem, że nie.

-Ach tak pamiętam cię, kiedyś się razem tam bawiliśmy. – Uśmiechnąłem się delikatnie, co chłopak nieśmiało, ale jakże uroczo odwzajemnił.

-Reszta wojowników eskortuje nas tylko do granicy z Królestwem Ciemności. – Jungkook kontynuował swoją wypowiedź, dotyczącą podróży.

-,,bezpieczne miejsce" znajduje się na ich terytorium? – Zapytałem zaskoczony. W końcu od bardzo dawna mamy dosyć chłodne relacje z tym królestwem, mimo tego, że jest tak jakby drugą połową mojego. Tak, jak czerń i biel, albo yin i yang. W każdym razie duma władców tych królestw od wieków nie pozwala na połączenie. W sumie chciałbym spróbować, jeśli już dojdzie do tego, że zostanę królem, chociaż szczerze wolałbym być w roli mojej matki.

-Tak. Mam pewną teorię, ale o tym później. Zbierajmy się.

-Książę. – Jungkook wyciągnął do mnie rękę, by pomóc mi wsiąść na mojego białego rumaka.

-Dziękuję kapitanie. – Odpowiedziałem z lekkim opóźnieniem, ponieważ iskra, jaka po mnie przeszła przez dotyk Jungkooka była jeszcze bardziej intensywna, niż zazwyczaj.

Jungkook lekko się ukłonił, czego w sumie przede mną nigdy nie robił, ale chyba to, co jest między nami, zostaje między nami. Raczej tak powinno być, bo w końcu jestem księciem i... Jungkook nie jest mi pisany... Niestety... Ale czy osoba zapisana na kartach właśnie mi, może bardziej na mnie działać niż on? Nie wiem i pewnie się nigdy nie dowiem, bo książę ciemności nigdy nie zawita w tym królestwie, by mnie poślubić. Tego mogę być pewien, dlatego pozwalam zbliżyć się do mnie Jeonowi... I zdecydowanie robię to z chęcią.

****************

Mam nadzieję, że się podobało i jesteście ciekawi, co wydarzy się dalej♥

Nie wiem, czy zauważyliście, ale jutro mija dokładnie rok od założenia tego konta oraz dodania pierwszego prologu w DL. Postaram się z tej okazji przygotować coś skromnego i liczę, że macie ochotę coś przeczytać.♥

Miłego ♥

Pure Love JIKOOK/KOOKMINOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz