W ciemnym pokoju na parapecie siedział chłopak, który na oko mógł mieć z 17 lat. Kawałek dalej obok niego siedział na kanapie jego anioł stróż, który już nie miał siły tłumaczyć swojemu podopiecznemu jakie życie może być piękne.
- Proszę zejdź z tego parapetu i daj szansę kolejnemu dniu. ~ Poprosił, ale dla człowieka głos anioła był tylko jedną z myśli, którą nie chciał słyszeć.
- Twoje życie nie ma sensu. Niewidomy nigdy nie zobaczy tęczy, a Ty nie ujrzysz nigdy szczęścia.~ Ubrana na czarno postać pojawiła się zaraz przy nastolatku i szeptała mu słowa do ucha.
- Twoje życie ma sens. Jutro będzie lepiej tylko zejdź z okna. ~ Chłopiec miał mętlik w głowie, a to mu wcale nie pomagało w podjęciu decyzji.
- Twoi rodzice Cię nie chcą, jesteś tylko pomyłką dla nich. ~ Słowa te były bolesną prawdą. Nastolatek nie raz usłyszał takie zdanie od swoich rodziców, którzy teraz siedzieli w pokoju obok zajęci oglądaniem telewizji.
- Wcale nie chciałem nic więcej, zależało mi na jednej sprawie, kurwa nic więcej... ~ Ubrany na czarno mężczyzna przytulił chłopca do siebie.
- Dlaczego wciąż wątpisz? Nie umiesz wziąść się w garść? Jeżeli tak postąpisz nie bedzie więcej szans. Ile można wątpić i samemu się rujnować? ~ Człowiek mimo słów, które wypowiedział jego stróż stanął na parapecie, policzył do trzech i wyskoczył z szóstego piętra.
Jego ciało uderzyło z ogromną siłą w beton. Nie mógł przeżyć, bo jego czaszka była zmasakrowana. Nastolatek już nie cierpiał jego dusza spokojnie opuściła swoje ciało.
- Wygrałem. ~ Powiedziała uśmiechniętą depresja i zniknęła w swojej ciemności.
- Masz się z czego cieszyć. ~ Odpowiedział smutny aniołek i zniknął by chronić innej osoby.
CZYTASZ
Mirror •Yoonmin• ✔
Fanfic~ Yoongi nie miał przyjaciół, ani bogatych rodziców, ale za to miał najpiękniejszego anioła stróża.~ Top: Min Yoongi