🍁33🍁

421 40 0
                                    


Obudził się przed swym aniołem i jakie było jego zdziwienie kiedy zdał sobie sprawę, że leży na obcym facecie, a lustro jest rozbite. Szybko odskoczył od blondyna i zaczął krzyczeć.

- Kim jesteś? Co Ty zrobiłeś? ~ Nie pamiętał tego co wydarzyło się wczoraj chyba za dużo wypił. Jimin szybko podniósł się z podłogi i próbował dojść do słowa lecz Yoongi mu to uniemożliwił. ~ Wyjdź z mojego domu gościu! ~ Krzyknął w jego stronę.

- Poczekaj to ja Jimin. ~ Mężczyzna rzucił w chłopaka stronę ciężką książką co przyczyniło się do upadku młodszego.

Oczęta Parka zaszły łzami, ponieważ wystraszył się reakcji swojego ukochanego.

- Oj nie płacz, poczekaj, przepraszam no nie płacz już, proszę ciii. ~ Próbował jakoś uspokoić sytuację. Zachowywał się jak brat, który uderzył swoją młodszą siostrzyczkę, a ta teraz płacze, gdy obok są rodzice i mogą wejść w każdej chwili do pokoju.

- Dlaczego to zrobiłeś? ~ Jimin pociągnął nosem i wytarł rękawem swojej białej bluzki łezki, które spływały mu po policzkach.

- Jesteś obcą osobą w moim domu, co innego miałem zrobić? ~ Zapytał Yoongi, który przytulił do siebie swojego anioła.

- Dać mi ciasteczko? ~ Min uśmiechnął się i pogłaskał chłopca po głowie.

- Kim jesteś i dlaczego znajdujesz się w moim domu, czy ja Ci coś zrobiłem wczoraj? ~ Zapytał, gdyż nie był do końca pewny czy aby pomiędzy nim, a tym słodkim chłopcem do czegoś nie doszło.

- To ja Jiminie. Wczoraj oddałem za Ciebie wszystko co miałem tak jak obiecałem. ~ Suga nie dowierzał, ale skąd ten uroczy dzieciak wiedziałby jak nazywał się jego anioł?

- Czekaj jak to możliwe? ~ Szatyn nie zabardzo wiedział jak na to zareagować w końcu nie codziennie widzi się coś czego nie powinno w ogóle być. - Zwariowałem, no jasne kurwa dobij mnie życie bardziej. Nie no zajebiście... Takie szczęście mieć, no kuźwa szkoda, że lotto nie puściłem. ~ Nim zdążył coś odpowiedzieć, szatyn zaczął mówić.

- Możesz przestać i na chwilę mnie posłuchać? ~ Jimin wstał z podłogi i otrzepał swoje ubranie z niewidzialnego kurzu. ~ Wczoraj wieczorem próbowałeś popełnić samobójstwo, a ja Ci pomogłem. Jestem twym aniołem i nie zwariowałeś, po prostu oddałem za Ciebie swoje skrzydła, więc teraz masz mnie kochać, bo jak nie to ja wyskoczę przez to okno. ~ Yoongi niepewnie dotknął twarzy Parka, była taka gładka i idealna, dla mężczyzny cały chłopiec był piękny i był jego ideałem.

- To pewne jesteś aniołem. ~ Blondyn tylko się uśmiechnął i przytulił do siebie swojego hyunga. Yoongi nie mógł się oprzeć, więc schylił się lekko i musnął ustami usta Parka. - Nadal nie wiem czy zwariowałem,  ale skoro tak to chyba mogę z tego skorzystać prawda? ~ Uśmiechnął się do niższego od siebie chłopca, anioł mógł stwierdzić, że to jego ulubiony uśmiech od dzisiaj.

- Gwarantuje Ci, że inni mnie też widzą. ~ Tym razem to on pocałował mężczyznę. - To co od jutra znowu bierzemy się za siebie? ~ Spojrzał mu w oczy z uśmiechem, a Yoongi nie mógł wyjść z podziwu.

-  Zgoda, ale pozwól mi mieć Cię dziś w mych ramionach. ~ Yoongi przymknął oczy i cieszył się, że w końcu kogoś ma i gdyby nie Jimin, który stał teraz przy nim, skakałby z radości jak opętany, bo w końcu los mu dał jego upragnioną miłość. Jedyne czego teraz pragnął Min to tego by to nie był sen, a jeśli byłby to sen, to aby się z niego nigdy nie wybudzić.



• Nie, nie oddawaj życia za mnie
Tylko przeżyj je ze mną zwyczajnie.
Nie i nie odchodź teraz, bo wszystko co mam mi zabierasz. •

Mirror •Yoonmin• ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz