Szedł powolnym krokiem przez szare ulice, omijając śpieszących się ludzi.
Niebo było pełne szarych chmur, które miały na świat za niedługo zrzucić kurtyne z kropel deszczu.Yoongiemu nigdzie się nie śpieszyło, dlatego w przeciwieństwie do innych szedł dwa kroki na godzinę, a i tak uważał, że idzie za szybko.
- Ugh takiego tempa to nawet ślimak się wstydzi. ~ Aniołek powoli zaczynał się denerwować na swojego człowieka, który przedłużał ich podróż specjalnie.
- Gdyby nie Ty to w ogóle bym tam nie szedł. ~ Yoongi miał już powoli dość. - Cholera. ~ Przeklął, gdy niechcący na prostej drodze prawie się wywalił.
- Uważaj na siebie. ~ Powiedział niewinnie Jiminie, który sam postawił swoją nóżkę człowiekowi.
- Po co ja to robię? ~ Zapytał się sam siebie Suga, który nie rozumiał swojej osoby.
- Bo mnie kochasz. ~ Odrzekł pewny siebie aniołek.
- Tak to prawda, ale masz jedną wadę moja ptaszyno, choćbym nie wiem jak się starał nigdy Ciebie nie ujrzę, bo jesteś tylko wymyślony. ~ Nagle mężczyzna zatrzymał się. - Wracajmy. ~ Oznajmił.
- Co czemu? ~ Jimin nie rozumiał zachowania swojego ukochanego.
- Cholera boję się. ~ Ukleknął na środku ulicy i schował głowę w swoje ręce. Ludzie, którzy go omijali nawet nie zwracali na niego uwagi.
- Dlaczego? Czego się boisz? ~ Zapytał blondyn, który usiadł po turecku na przeciwko Yoongiego.
- To głupie, ale boję się, że jak się wszystko ułoży to znikniesz i... ~ Przerwał na chwilę, by później znów kontynuować. - Nie dam sobie rady bez Ciebie aniołku. ~ Jimin patrzył mu w oczy i nie dowierzał jakie to szczęście los mu zesłał.
- Nigdy od Ciebie nie odejdę. Obiecuje Ci to, a ja zawsze słowa dotrzymuje. ~ Chciał go przytulić, uściskać, pocałować chociaż w policzek, ale nie mógł. ~ Chodź idziemy dalej, to już kilka kroków i bedziemy już tam
Daleko jeszcze? ~ Szatyn zaczynał powoli się podnosić i otrzepywać się z niewidzalnego kurzu.
- Nie, to już tutaj. ~ Powiedział ucieszony blondynek i szybko ruszył w kierunku dużego surowego budynku.Powolnym krokiem kierowali się do wejścia drzwi, ale za nim tam weszli powitał ich piękny brunet.
- Och Ty pewno jesteś Min Yoongi, miło Cię poznać. Ja jestem Kim Seokjin mąż Kim Namjoona. ~ Podał dłoń Yoongiemu i za nim ten zdążył coś powiedzieć, chłopak dodał ~ Chodź za mną pokaże Ci gdzie znajduje się mój mąż, a o firmę przy okazji obejrzymy. ~ Mężczyzna tylko kiwnął głową na znak, że rozumie i udał się za Kimem.
Jimin również ruszył za nimi.
CZYTASZ
Mirror •Yoonmin• ✔
Fanfic~ Yoongi nie miał przyjaciół, ani bogatych rodziców, ale za to miał najpiękniejszego anioła stróża.~ Top: Min Yoongi