Wracasz do domu po ciężkim dniu w pracy. Praca kelnerki to nie jest szczyt twoich marzeń, ale potrzebujesz pieniędzy, a nic innego nie możesz znaleźć. Dzisiaj miałaś wyjątkowo kiepski dzień. Najpierw jakaś pani wylała na ciebie swoją kawę, bo ta jej nie smakowała, a potem jakiś dzieciak podstawił ci haka i wywróciłaś się z tacą pełną szklanek. Oczywiście koszty zbitego szkła ponosisz ty, bo przecież to ty się wywróciłaś. Głupi dzieciak! Wracając do początku. Otwierasz drzwi i zdejmujesz buty. Po przekroczeniu kilku kroków dobiega do ciebie niesamowity zapach. Od razu na usta ciśnie ci się uśmiech, a humor polepsza się.
Ty: J-Hope jesteś tu?
Hobi: W kuchni! Nie słyszałem jak wchodziłaś. Chyba muszę ci zmienić ksywkę
Ty: Tak? A na jaką, jeśli można wiedzieć?
Hobi: Włamywacz
Ty: To mój dom Hobi, a z tego co wiem to nie da się włamać do własnego domu. Swoją drogą co tak ładnie pachnie?
Hobi: Nasza kolacja
Ty: Ty coś ugotowałeś?! Da się to w ogóle zjeść?! Co z moją kuchnią? Mam nadzieję, że jest w nienaruszonym stanie.
Hobi: Twoja kuchnia jest cała... Chyba
Ty: A tak apropo co to za okazja? Czyżbym o czymś zapomniała?
Hobi: Chodź do salonu
Weszłaś do wspomnianego pomieszczenia i obróciłaś się w stronę chłopaka.
Ty: Hobi? Co ty robisz?
Nadziejka klęczała i tuliła kwiaty do swojej twarzy. Chłopak wziął głęboki wdech i zaczął mówić
Hobi: (T.I) moje słoneczko... moja nadziejo... mój sensie życia... pociągasz mnie każdym swoim ruchem... kusisz tym seksownym tyłkiem... czuję coś do ciebie... i wiem, że to miłość... kocham cię moja księżniczko... a czy ty to odwzajemniasz?... czy mam u ciebie chociaż jakieś nikłe szanse?
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Jimin
Sytuacja podobna do J-Hopa. Wracasz po ciężkim dniu do domu i od razu swoje kroki stawiasz w stronę sypialni. Otwierasz drzwi i nie możesz uwierzyć. Caluteńka podłoga obsypana jest płatkami róż, a gdzie nie gdzie porozstawiane są świeczki. Na twoim łóżku leży rozwalony Jimin
Ty: Chim Chim co ty wyprawiasz?
Chłopak jakby dopiero teraz zauważył, że pojawiłaś się w pokoju, wstał i powolnym krokiem zaczął iść w twoją stronę. Ta mała zboczona kluska co chwile przygryzała wargę i nie możesz zaprzeczyć, ale bardzo cię to nakręcało.