Tomek nie mógł zostać w szpitalu dłużej. Jego telefon odzywał się już pięć razy odkąd Wojtala wpadł do sali Górskiej z trzema kawami, dwadzieścia minut temu. Najpierw dzwonił Bolo. Dwukrotnie, ale nie doczekawszy się Jawora na linii, wysłał mu wiadomość tekstową o treści:
„Tomek, co się dzieje? Dostaliśmy zgłoszenie o zabójstwie w mieszkaniu Dagi. Jedziemy tam. Jak to odczytasz odezwij się jak najszybciej do Kubisa. Jest wściekły."
Trzy kolejne połączenia należały właśnie do Kubisa. Tomek westchnął przeciągle czując, że czeka go długa rozmowa z szefem. Wczorajszego wieczoru wszystko działo się tak szybko, że nawet nie pomyślał o poinformowaniu kogokolwiek. Z nadmiaru emocji zapomniał nawet o Kowalskim, który prosił go o pilny kontakt, gdy tylko znajdzie Dagę.
Policjant dopił ostatni łyk kawy, zaserwowanej przez Wojtale z najbliższej stacji, spojrzał na rozmawiających przyjaciół i już miał coś powiedzieć, gdy po raz kolejny rozdzwonił się jego telefon. Wojtala przerwał nagle swoją opowieść o jego dzieciństwie spędzonym u ciotki Matyldy i wraz z Dagą spojrzeli podejrzliwie na komisarza. Policjantka obawiała się, że Jawor może mieć przez nią niepotrzebne problemy.
- Kubis. – odpowiedział na wiszące między nimi pytanie. – Bolo napisał, że jest wściekły. Chyba będę musiał się zbierać.
Dagmara kiwnęła głową na znak, że rozumie, ale perspektywa zostania samej w szpitalu, w miejscu, którego szczerze nienawidziła jak każdy policjant, przerażała ją. Wawerski nie dokończył tego co zaczął. On wciąż, gdzieś tam był, a ona miała zostać tutaj sama. Tomek dostrzegł w orzechowych oczach partnerki wyraźne przerażenie jego słowami. Sam poczuł wzbierająca w nim złość na myśl o inspektorze CBŚ, który odważył się skrzywdzić jego partnerkę w tak dotkliwy sposób. Nie mógł znieść strachu w oczach Górskiej, dlatego szybko dodał:
- Wojtala zostanie z tobą. Prawda, Januszku?
- Ależ oczywiście panie komisarzu. – powiedział podekscytowany posterunkowy, uśmiechając się szeroko i wymieniając z dwójką policjantów radosne spojrzenie. – Ile tylko będę musiał, będę strzec szefowej jak oka w głowię. Włos jej z głowy nie spadnie. Ma pan moje słowo.
- Ty się tak nie rozpędzaj, bo będziesz mi później potrzebny. – Jawor odrzucił kolejne połączenie Kubisa i podszedł do łóżka Górskiej z grobową miną.
Obydwoje natychmiast spojrzeli sobie w oczy, a Górska uśmiechnęła się widząc zmartwienie na twarzy partnera. Chociaż jeden mężczyzna martwił się o nią.
- To ja może wyrzucę te plastikowe kubeczki.
Wojtala chciał dać parze odrobinę intymności. Wziął ze sobą opróżnione kubki po kawie, wygramolił się z krzesełka i wyszedł szybko na korytarz. Posterunkowy nie był wcale tak głupi na jakiego mógł wyglądać w oczach innych ludzi. Od jakiegoś czasu widział, że Jawor i Górska wyjątkowo mieli się ku sobie i darzyli silnym uczuciem. Sęk w tym, że żadne z nich nie chciało się do tego przyznać przez wzgląd na ich partnerstwo. W głowie posterunkowego tworzyła się mała intryga, która miała pomóc zejść się dwójce jego przyjaciół.
Kiedy Janusz opuścił sale Dagmary, Tomek ścisnął dłoń policjantki i uśmiechnął się pocieszająco w jej stronę. Kciuk policjanta znów prześledził jej delikatną skórę na dłoni, w której wciąż utkwiona była kroplówka. Pomyślał, że mógłby przyzwyczaić się do tego wyjątkowego uczucia trzymania ręki Dagmary w swojej własnej.
- Naprawdę wolałbym spędzić ten czas z tobą, ale wiesz jaki jest Kubis. – powiedział.
- Pewnie dostaje już białej gorączki. – zgodziła się Górska. – Tomek, może to głupie pytanie zważając na ile czasu upłynęło, ale wiesz... co z Lilką? Czy ona faktycznie nie żyje?
CZYTASZ
KŁAMSTWO PRAWIE DOSKONAŁE || Daga I Tomek || Sprawiedliwi Wydział Kryminalny
FanfictionKłamstwo prawie doskonałe to zawiła historia dwójki policjantów z Wydziału Kryminalnego we Wrocławiu. Dagmara i Tomek są partnerami już od jakiegoś czasu, ale dopiero teraz ich partnerstwo zostaje wystawione na prawdziwą próbę. Czy uda im się dociec...