Rozdział 17 - "Pomyślałem, że sprawię ci przyjemność."

1.6K 50 31
                                    



Paulina Wach zrobiła sobie kilka minut przerwy od pracy. Przeglądanie starych akt od ósmej rano było bardzo męczącym i nużącym zajęciem dla policjantów, którzy zdecydowanie woleli działać w terenie niż za biurkiem, a zmęczone drobnymi literami oczy powoli zamykały się do spania. Potrzebowała kawy w dużych ilościach, aby dotrwać do południa i nie zasnąć nad papierami. Jeden kubek obiecała też Walczakowi, który ze snem radził sobie zdecydowanie gorzej niż jego partnerka i przymykał oko częściej niż chciał.

Dzień był równie podły, co atmosfera panująca na komendzie i wcale nie pomagał w główkowaniu oraz popychaniu śledztwa do przodu. Na razie pewniakiem było to, że wszelkie oskarżenia dotyczące zabójstwa współlokatorki Górskiej były nieważne z chwilą, gdy dziewczyna zmieniła swój status z osoby martwej na osobę żyjącą, co potwierdziła sama Dagmara w prosektorium i nagranie z domu Czerwińskiego. Zeznania, które podpisała przed Grodzkim i Olszańskim w czasie swojego przesłuchania, również były bez znaczenia. Sam Grodzki przepadł jak kamień w wodę, a namierzenie go graniczyło z cudem. Jagiełło i Kubis postarali się, aby wysłać za nim międzynarodowy list gończy już wczorajszego wieczoru. Podobnie było z Wawerskim i Generałem. Biorąc pod uwagę stare przyzwyczajenia Generalskiego, istniało prawdopodobieństwo, że cała ta hołota może ukrywać się w niemieckich burdelach i dlatego jest na razie o nich tak cicho. Nikt nie mówił tego głośno, ale większość przydzielonych do tej sprawy obawiała się, że to cisza przed burzą, a może piekłem, które może rozpętać sławny Generał. Facet miał jaja do prowadzenia tak złożonej i dobrze zorganizowanej grupy przestępczej. Był niesamowicie dokładny do dnia, gdy Górska wpadła do swojego mieszkania i zastała ich na miejscu. Wtedy podwinęła mu się noga i zaczął popełniać pierwsze błędy.

Kubis wyłonił się ze swojego gabinetu z głowa w papierach i o mały włos nie wpadł na stojąca przy automacie do kawy Paulinę.

- O Paulina. – powiedział zakłopotany własnym roztargnieniem, rozglądając się po pomieszczeniu. – Właściwie dobrze, że cię widzę.

- Co jest szefie? Mamy się czymś zająć? – spytała z entuzjazmem w głosie.

- Sprawa jest. Cholera, właśnie teraz. Nie mamy wyjścia musimy się nią zająć. – odparł pośpiesznie i założył okulary na nos. – Kowalski u siebie?

- Nie. Jawor odwiózł go do domu. – Kubis rzucił Wach zdziwione spojrzenie. – Siedemdziesiąt dwie godziny na kawach, krótkim śnie i kanapkach od Wojtali wcale nie wróży nic dobrego. Szef go w ogóle widział? Wyglądał jak zombie. Górska się nim zajęła i wykurzyła do domu. No i przyznam, że całkiem nieźle jej to poszło. – Wach uniosła brwi do góry i upiła łyk kawy.

Skrzywiła się, gdy pojęła, że podwójna dawka cukru zmieszana z czarnym płynem wcale nie należy do niej.

- O boże. Jak to można w ogóle pić? – zapytała samą siebie.

- Nie wiesz co pijesz? – Kubis zaśmiał się pod nosem.

- Ta miała być Walczaka. – policjantka wzruszyła ramionami. – Musiałam pomylić kubki. To co mamy się s Kubą zająć tą sprawą?

- Nie. Wy zostajecie w papierach. – odpowiedział szybko naczelnik. – Wezwałem już Kopczyka i Latoszek. Nie pośpią dzisiaj, ale obiecałem im wolne zaraz po zakończeniu sprawy. Jak szybko się uwiną to szybciej pójdą do domów. Ciebie i Walczaka potrzebuje na miejscu. No jak Bolka nie ma to muszę wydzwonić tego nowego technika. Jak mu było?

- Jaro.

- Jaro. – powtórzył raz jeszcze Kubis i zamyślił się na chwilę. – Faktycznie Jaro. Do roboty. – dodał na koniec, klepiąc Wach po plecach i zniknął w swoim gabinecie.

KŁAMSTWO PRAWIE DOSKONAŁE || Daga I Tomek || Sprawiedliwi Wydział KryminalnyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz