Rozdział 14 - "Więc wracaj do mnie, księżniczko."

1.3K 50 17
                                    


W czasie, gdy Olszańska sadzała i zapinała dzieci na tylnej kanapie samochodu Jawora, Górska przypatrywała się dwóm przedmiotom w dłoniach, które jeszcze do niedawna stanowiły ważną część jej życia. Nowa odznaka, bo stara zatonęła w Odrze wraz z taksówką, a mimo jej wyciągnięcia przez strażaków, nie udało się odnaleźć policyjnej legitymacji, załatwiona przez Kubisa w trybie pilnym zaraz po tym jak Olszański dostarczył im dowód na niewinność policjantki oraz nowa broń, której ciężaru zdążyła już zapomnieć. Bolek przekazał je te rzeczy w tajemnicy na korytarzy, gdy Olszańska wraz z dziećmi i młodym mundurowym Krzyśkiem podążali do wyjścia z komendy. Oprócz nowej legitymacji i broni dostała od niego kluczyki do samochodu Tomka. Komisarz nie chciał, aby jego partnerka jechała innym samochodem ze względu na nadajnik, który umieścił w nim zaraz po wydarzeniach z pamiętnej nocy z pomocą Bolka. Dzięki temu technik mógł cały czas śledzić drogę jaką podążała Górska do miejsca przeznaczenia.

- Jakim cudem udało mu się to tak szybko załatwić? – spytała zaskoczona Górska, gdy jej wzrok przemierzał co chwilę drogę od pistoletu i legitymacji do twarzy lekko uśmiechniętego Kowalskiego.

- Kubis ma swoje kontakty. Nawet ja do końca nie wiem, co ten człowiek jest jeszcze w stanie załatwić. – technik zachichotał i potarł dłonią nos.

- To znaczy, że to oficjalne. – ciepło rozlało się po sercu Górskiej, a drżący ze szczęścia oddech opuścił jej usta. – Wracam do was.

Bolek rozejrzał się wokół siebie, aby upewnić się, że są na korytarzu sami i nikt nie jest w stanie ich usłyszeć. Pochylił się nad Górską, zbliżył nieco i przyciągnął do siebie, ściskając ją mocno. Zaskoczona nagłym aktem przyjaźni Dagmara w pierwszej chwili stanęła jak wryta, napinając wszystkie możliwe mięśnie w swoim ciele. Nawet biorąc pod uwagę ich znajomość, sytuacja była nieco niezręczna, a takie otwarcie w stosunku do innych było ostatnią rzeczą jaka przychodziła jej łatwo w ostatnich dniach. Wyjątkiem był oczywiście Jawor.

Kowalski wolał nie ryzykować, mimo upewnienia się, że korytarz był czysty i bez zbędnych świadków. Zdecydował się przekazać Górskiej informację po cichu, wprost do jej ucha.

- Nie mów nikomu o tym, że masz broń. Postaraj się zachować to w tajemnicy, tak długo jak będziesz potrafiła. – technik odsunął się od koleżanki i spojrzał jej w oczy. Orzechowe tęczówki błagały go o szczerość. – Jawor miał rację. Ktoś z naszej komendy handluje informacjami i dostarcza je Generałowi. Problem w tym, że jeszcze nie udało mi się go przejrzeć i dorwać.

- Mamy kreta? – spytała ściszonym głosem Daga, chociaż jej ton wyraźnie wskazywał zdenerwowanie.

Kowalski skinął niezauważalnie głową i raz jeszcze rozejrzał się po korytarzy. Wciąż byli sami, a przynajmniej tak mu się wydawało.

- Zachowaj ostrożność i bądź bezpieczna.

- Wiesz, że wszędzie poznam jego słowa. – policjantka roześmiała się. Doskonale wiedziała, że Tomek po raz kolejny kazał jej to przekazać. – Mimo wszystko jest przewidywalny, jeśli chodzi o mnie.

- Zależy mu na tobie. – powiedział Kowalski. – Oczywiście jak nam wszystkim, ale Jawor to Jawor.

- Chcesz coś jeszcze dodać, Kowalski? Widzę twój chytry uśmieszek.

Bolo roześmiał się, pokręcił głową i opadł na ścianę.

- Nie. – odparł krótko. – Ale nie bierzcie mnie na świadka, bo mogę przynieść pecha.

KŁAMSTWO PRAWIE DOSKONAŁE || Daga I Tomek || Sprawiedliwi Wydział KryminalnyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz