Górska siedziała w samochodzie Kruka na tylnej kanapie z szeroko pootwieranymi drzwiami, aby świeże powietrze mogło na bieżąco się wymieniać. Siedziała w pozycji półleżącej z mocno odchyloną do tyłu głową, walcząc z potęgującymi się nudnościami. W dłoniach trzymała plastikowy kubeczek z wodą, którą niechętnie przyjęła od ratowników medycznych omawiając im, ku niezadowoleniu Jawora, wszystkich innych badań sprawdzających jej stan zdrowia. Tłumaczyła się tym, że to tylko zwykła reakcja na odnalezienie byłej współlokatorki i to nią powinni się zająć w pierwszej kolejności, a nudności i zawroty głowy przejdą jak tylko pooddycha świeżym powietrzem. Co jakiś czas upijała po małym łyku wody i wymieniała pilne spojrzenia z partnerem siedzącym jak na szpilkach na przednim fotelu pasażera. Tomek był wściekły, co objawiało się niekontrolowanym podrygiwaniem nogi i ciągłym poprawianiem ulubionego kapelusza na głowię.
- Tomek, musisz się uspokoić. – powiedziała zmęczonym głosem Daga, nie podnosząc powiek do góry.
Niespodziewane spotkanie z Lilką było dla niej jak uderzenie czymś mocnym w głowę. Policjantka odczuwała silne zmęczenie nie tylko fizyczne, ale i psychiczne. Potrzebowała rozmowy z Kingą Wilk i obiecała sobie, że gdy tylko wrócą na Mazury do domu ciotki Tomka, zadzwoni do psycholożki i porozmawia z nią o wydarzeniach spod niemieckiej granicy.
- Mam ochotę zabić tę rudą sukę. – warknął wściekle Tomek, spoglądając groźnym wzrokiem w stronę karetki, w której opatrywano Lilkę, a na zewnątrz niej wszystkiego pilnował Kruk.
- Spójrz na nią. Powaznie myślisz, że ona to wszystko wymyśliła? – spytała Górska, unosząc plastikowy kubeczek ku ustom i upijając łyk wody.
Nudności wciąż nie przechodziły, a ona czuła, że żołądek podchodzi jej do gardła. Miała ochotę zwymiotować, jakby dzięki temu miała pozbyć się wszystkich dręczących jej myśli i negatywnych emocji. Ona też miała moment, w którym chciała poczęstować byłą współlokatorkę prawym sierpowym, ale szybko pozbyła się go, gdy antyterroryści wyprowadzili Lilkę na światło dzienne, a Górska zobaczyła jak mocno Zielińska była pobita. Słaniała się na nogach.
Jawor spojrzał przeniósł groźne spojrzenie na Górską, która tym razem uniosła głowę do góry i również spojrzała ku niemu. Pokiwała głowa na boki nie wierząc w zachowanie swojego partnera.
- A ty? – spytał ostro, mało nieprzyjemnym tonem. – Mało osób nas już zdradziło? Po tym wszystkim chcesz tak po prostu jej zaufać, jak gdyby wszystkie inne wydarzenia nie miały miejsca?
- Nie to miałam na myśli.
- To sprecyzuj o czym myślisz Górska, bo ja zaczynam się gubić. – to był ten moment, w którym Daga wiedziała, że lepiej milczeć niż próbować dojść do porozumienia z Jaworem. – Ona kłamie i ty dobrze wiesz, że tak jest tylko nie chcesz tego przed sobą przyznać... Jeszcze.
Zaraz po tym jak antyterrorysta wyprowadził Dagę na zewnątrz burdelu, Jawor dowiedział się od innego czarnego o odkryciu partnerki i w szaleńczym tempie wybiegł za nią, aby upewnić się, że wszystko z nią w porządku. Nie pałał zaufaniem do żadnego z policjantów, ani nawet antyterrorystów. Był cholernie przewrażliwiony i zlękniony tym, że Górskiej może się coś stać nawet w ich obecności. W końcu Generał miał swoje wtyki wszędzie, a życie pokazało im nie raz, że bardzo łatwo udaję mu się znaleźć kolejne w zamian za wysokie wynagrodzenie. Po zobaczeniu na własne oczy Lilki nie potrafił opanować targającego nim wkurwienia. Pierwszy raz w życiu miał ochotę podejść do kobiety i uderzyć ją za to co zrobiła jego ukochanej. Powstrzymał go Kruczkowski, który wybiegł zaraz za Tomkiem w obawie, że komisarzowi może strzelić coś głupiego do głowy.
CZYTASZ
KŁAMSTWO PRAWIE DOSKONAŁE || Daga I Tomek || Sprawiedliwi Wydział Kryminalny
FanfictionKłamstwo prawie doskonałe to zawiła historia dwójki policjantów z Wydziału Kryminalnego we Wrocławiu. Dagmara i Tomek są partnerami już od jakiegoś czasu, ale dopiero teraz ich partnerstwo zostaje wystawione na prawdziwą próbę. Czy uda im się dociec...