Rozmowa z bezdomnym panem Henrykiem dała Jaworowi kilka odpowiedzi, ale dodała również kilka nowych pytań. Kim była tajemnicza Sandra? Co i gdzie otwierał tajemniczy kluczyk przekazany przez bezdomnego? I dlaczego to właśnie Jawor miał go dostać, gdy wczoraj byli tu Kuba z Pauliną? Na razie nie znał odpowiedzi na żadne z tych pytań, ale coś mówiło mu, że będą one kluczowe, aby udowodnić niewinność Górskiej.
Policjant zaczął podsumowywać pewne fakty, siedząc w samochodzie pod mieszkaniem Górskiej. Pan Henryk twierdził, że Sandra mieszkała w tej samej kamienicy co Daga, na pierwszym piętrze pod numerem trzy. Założył, że bezdomny mówi prawdę i dziewczyna faktycznie miała osiemnaście lat. Sandra mieszkała z matką, która była alkoholiczką, nie miała przyjaciół i wszędzie chodziła z telefonem. Nagrywała filmy. Być może dla zabawy i być może tego wieczoru, gdy Wawerski zaatakował Górską w jej mieszkaniu, nagrała coś, co mogło być dowodem na niewinność Dagi.
Tomek przerzucił mały kluczyk między palcami, przyglądając mu się uważnie. Niewielki przedmiot mógł otwierać jakąś skrytkę lub kłódkę, ale szukanie potencjalnego zamka, który mógłby rzucić nowe światło na sprawę, było karkołomnym zajęciem. Nie miał żadnej wskazówki, czy punktu zaczepienia, gdzie zacząć szukać. Poza tym, bezdomny wspomniał o tym, że widział jak dziewczyna zostaje porwana przez Wawerskiego, więc rozmowa z nią nie była możliwa. Tomek wątpił, aby matka alkoholiczka zgłosiła zaginięcie córki, ale postanowił wybrać numer do Kowalskiego i potwierdzić tę informację.
Po dwóch sygnałach usłyszał głos technika w głośniku:
- Jesteś sam? – zapytał szybko komisarz, nie bawiąc się w zbędne uprzejmości.
Ustalili z Kubisem, że rozmowy miały być krótkie, zwięzłe i na temat. Na komendzie cały czas kręcili się Olszański z Grodzkim. Jawor był pewien, że jeden z policjantów, pewny siebie Grodzki, jest zamieszany w całą sprawę z Wawerskim i Generałem. Skrawek tatuażu na jego ręce wyraźnie na to wskazywał. Co ciekawe, inspektor Grodzki nie bardzo się z nim krył.
Drugi, niższy stopniem policjant nie był już tak odważny jak Grodzki. Olszański był zdecydowanie typem, który może i wiedział o brudach swoich kolegów z Warszawy, ale albo był na tyle głupi by w nich nie uczestniczyć, albo starał się przymykać na to oko, dodatkowo biorą za to grube pieniądze. Mężczyzna miał rodzinę, a przynajmniej żonę, co wskazywała obrączka na jego palcu.
- Sektor czysty, panie komisarzu. – zażartował Bolo, śmiejąc się krótko, ale nerwowe westchnięcie Jawora dało mu jasno do zrozumienia żeby nie bawił się w tego typu gierki.
- Słuchaj Bolo, potrzebuje informacji o zaginionej dziewczynie. – zaczął komisarz, przyglądając się uważnie twarzą ludzi mijających jego samochód. – Chcę wiedzieć czy w przeciągu trzech dni ktoś zgłaszał zaginięcie niejakiej Sandry. Niestety nie znam nazwiska, ale dziewczyna ma około osiemnastu lat lub już skończone. Mieszka w kamienicy Dagi na pierwszym piętrze. Matka alkoholiczka.
- Poczekaj chwilę. – powiedział Kowalski i zabrał się do przeszukiwania rejestru zaginionych w komputerze.
Informacji, które przekazał mu Jawor było mało, ale wystarczająco, aby coś znaleźć. Po wpisaniu ich w odpowiednie rubryczki, komputer przeszukiwał bazę osób zaginionych przez kilka sekund, aż w końcu znalazł odpowiednią dziewczynę. Adres zamieszkania zaginionej pokrywał się z adresem kamienicy, w której mieszkała Górska.
- Bingo Jawor. – odezwał się zadowolony Kowalski.
- Co masz? – Tomek ożywił się i poprawił na fotelu kierowcy, aby przyjrzeć się dziwnej kobiecie tuż przy jego samochodzie, niosącej przewieszoną przez ramię, sporej wielkości, niebieską torbę ze sklepu meblowego Ikea.
CZYTASZ
KŁAMSTWO PRAWIE DOSKONAŁE || Daga I Tomek || Sprawiedliwi Wydział Kryminalny
ФанфикKłamstwo prawie doskonałe to zawiła historia dwójki policjantów z Wydziału Kryminalnego we Wrocławiu. Dagmara i Tomek są partnerami już od jakiegoś czasu, ale dopiero teraz ich partnerstwo zostaje wystawione na prawdziwą próbę. Czy uda im się dociec...