Kubis wysłał do ochrony Górskiej dwóch młodych posterunkowych, ledwie po skończonej szkole policyjnej, dlatego wejście do sali, w której leżała Daga było banalnie proste i odbyło się bez zbędnych pytań, gdy Tomek pokazał im legitymację. Młodzi nie mieli jeszcze wyrobionego instynktu zawodowego, potrzebowali minimum dwóch lat, aby wkręcić się w zawód policjanta lub być niesamowicie bystrym. Strach związany z nowym zadaniem również nie pomagał.
Młodziki musieli przyjechać niedawno, bo Wojtala właśnie zbierał się do wyjścia tłumacząc Dadze jak ugotować najpyszniejszy rosół, taki dzięki, któremu chory szybko wróci do zdrowia. Gdy drzwi się zamknęły, a w pomieszczeniu zobaczyli Tomka, obydwoje zdębieli. Miał się przecież z nimi kontaktować telefonicznie, a nie przyjechać do szpitala niecałe dwie godziny później.
- Tomek?!
- Pan komisarz?! Ale...
Jawor uciszył ich przykładając sobie palec wskazujący do ust i kiwając głową na boki. Zrozumieli, bo żadne z nich nie odezwało się ponownie, za to serce Górskiej przyśpieszyło energicznie, a na plecach wyskoczył jej zimny pot. Policjantka wiedziała, że coś się dzieje, a wizyta partnera nie mogła być przypadkowa i wcale nie wynikała ze strachu o jej stan.
- Janusz posłuchaj mnie w tej chwili. To bardzo ważne. – Jawor podszedł do Wojtali, złapał go za ramiona i spojrzał w oczy, by posterunkowy skupił na nim całą uwagę. – Wyjdziesz na korytarz i zakręcisz się wokół mundurowych tą swoją magiczną gadką. Poopowiadaj im jak dobrze pielić w ogródku, jakie warzywa mają dobry wpływ na obniżenie ciśnienia, że to bardzo ważne w naszej pracy. Rozumiesz prawda?
- Tak jest. – posterunkowy energicznie pokiwał głową, próbował się uśmiechnąć, ale dziwna sytuacja w ogóle do tego nie zachęcała. – Przepraszam panie komisarzu.. – bełkotał. - ...mogę tylko spytać, tak z czystej ciekawości co się dzieje?
- Żadnych pytań. – Jawor warknął, zrobił ten swój poważny wyraz twarzy i zerknął przez ramię na szybciej oddychającą Dagę. Pobladła bardziej niż to było możliwe. – Daga wszystko okej?
- W porządku. – odparła krótko.
Miała ogromną ochotę pociągnąć za język partnera, ale zrozumiała słowa skierowane do Wojtali: „Żadnych pytań." Na razie musiała zaufać Jaworowi.
- Przynieśli ci twoje rzeczy?
- Tak, chyba są w szafce. – usiadła na szpitalnym łóżku i otworzyła szafeczkę nocną przeznaczoną na pierdoły pacjentów. – Mam. – potwierdziła raz jeszcze.
- Zbieraj się. – poinstruował ją. – Wojtala ukradnie nam trochę czasu. Januszku wychodzisz teraz. Zabierz ich, gdzieś z dala od sali Górskiej i spróbuj utrzymać przez dziesięć minut. Może zabrałbyś ich na tą szpitalną kawę z automatu? No, poradzisz sobie. Wyjdź później innym wyjściem i zadzwoń, będziemy na ciebie czekać.
- Będzie pan ze mnie dumny, panie komisarzu. Tajne misje to moja specjalność. – posterunkowy zasalutował i wyszedł z pomieszczenia.
Już po chwili za drzwiami zaczął się robić gwar. Tomek pokręcił głową, rozśmieszony całą sytuacją. Jego uwagę rozproszyła Górska słaniająca się na nogach przy swoim łóżku. Jawor doskoczył do niej i złapał w pasie zanim mogła opaść na podłogę. Wzrok komisarza wylądował na bladej twarzy partnerki, która wyrażała ostry grymas bólu. Był na siebie wściekły, że musiał ją do tego zmuszać, szczególnie, że była świeżo po wypadku. Nie mieli innego wyjścia. Nie zamierzał patrzeć jak Wawerski wyplątuje się z całej tej sprawy bez mrugnięcia okiem, a Daga jest niszczona przez wydział narkotykowy.
CZYTASZ
KŁAMSTWO PRAWIE DOSKONAŁE || Daga I Tomek || Sprawiedliwi Wydział Kryminalny
FanfictionKłamstwo prawie doskonałe to zawiła historia dwójki policjantów z Wydziału Kryminalnego we Wrocławiu. Dagmara i Tomek są partnerami już od jakiegoś czasu, ale dopiero teraz ich partnerstwo zostaje wystawione na prawdziwą próbę. Czy uda im się dociec...