Rozdział XI

748 43 0
                                    

**still Lexy's eyes**

  Obudziłam się rano mało wypoczęta. Nie spałam pół nocy, bo nadal myślałam o tym, co wczoraj się stało. Była 8:30, czyli od pół godziny trwają zajęcia. Nie idę, nie dam rady. A dziś jest dzień, kiedy połowę zajęć siedziałabym z Griffin. Wzięłam telefon do ręki. Na wyświetlaczu były cztery nieodebrane od Clarke i dziesięć sms też pewnie od niej.Odblokowałam telefon i spojrzałam na sms. Myliłam się osiem było od Clarke i dwa od nieznanego mi numery.

Najpierw przeczytałam z trudem smsy od Clarke.

Od: Clarkie.

Coś się stało?

Lexa, odpisz mi do cholery.

Mogłabyś mnie nie olewać?

Woods, proszę Cię odpisz mi.

Możemy porozmawiać w szkole?

Lexa, kurwa odpisz mi. Nie każ mi się o Ciebie martwić.

Dobra. Rozumiem, że coś Cię ugryzło, jak będziesz chciała to napisz.

Cholera, Woods. Przecież wiesz, że kocham Cię jak przyjaciółkę. Nie chce Cię stracić, przez to, żę mnie olewasz. Nawet nie znam powodu. Odezwij się proszę.

I jeszcze dwa od nieznanego.

Od: Nieznany.

Hej, Woods. Jakbyś nie wiedziała to pisze Octavia Balke. Co się stało, że nie odzywasz się do Griffin? Wszystko w porządku?

Lepiej przyjdź do szkoły, z Clarke dzieje się coś złego. Wygląda okropnie, mam wrażenie, że nie chodzi tu tylko o Ciebie.  

Przeczytałam sms'a od Blake jeszcze kilka razy. Wstałam szybko z łóżka, ogarnęłam się złapałam plecak i pobiegłam do szkoły. Zdążyłam akurat na drugą lekcje, chemię. Cholera, siedzę z Clarke. Weszłam do klasy jako ostatnia, miejsce Clarke było puste. 

- Hej Jasper! Widziałeś Clarke? - spytałam kolegi z klasy. 

- Widziałem jak szła z Blake za szkołę. 

- Dzięki, powiedz nauczycielce, że jestem u higienistki albo coś. - uśmiechnęłam się do niego.

Wybiegłam ze szkoły i popędziłam za szkołę. Widziałam jak blondynka siedzi przytulona do Octavii. Zrobiło mi się głupio, że nie odpisałam Clarke na smsy. Potrzebowała mnie, a ja to miałam w dupie. Brawo Woods.

- Hej, Clarke.. - podeszłam do niej i dotknęłam jej ramienia.

- To może ja was zostawię, pogadajcie sobie a ja idę do Rae. - uśmiechnęła się do mnie smutno.

- Clarkie. Ja przepraszam, że wczoraj Ci nie odpisywałam. Ale ja byłam zła, zła na Ciebie. - poczułam gulę w gardle gdy Clarke spojrzała na mnie, miała sine oczy, była zapłakana. - bo.. widziałam Cię wczoraj z Finnem. Powiedziałaś mu, że chcesz do niego wrócić. To był cios prosto w moje serce. 

Clarke spojrzała na mnie pytająco, widziałam jej szok. Podeszłam do niej i przytuliłam, mocno przytuliłam. 

- Clarke ja też Cię kocham. - poczułam jak blondynka złapała haust świeżego powietrza.

- Lexa, ja nie chce z nim być. Nie kocham go. Powiedziałam tak wczoraj, bo on chciał się zabić. Chciał skoczyć, powiedział, że nie zrobi tego, jeżeli do niego wrócę. Ja nie wiem co mam robić. 

Spojrzałam na nią, ponownie przytuliłam.

- Damy razem radę, nie zostawię Cię. Pomyślimy co zrobić. A teraz chodź idziemy do mnie, ogarniesz się, wypijemy ciepłą herbatę i porozmawiamy. 

- Dobrze, nie dam rady być w szkole. Nie dam rady... 

Złapałam ją za rękę i splotłam nasze palce, ruszyłyśmy w stronę mojego domu.

Love you, Lexa.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz