Rozdział XXX

677 25 18
                                    

**two weeks later**

Siedziałam w moim pokoju na łóżku, nadal trzymając pomiętą kartkę w dłoni. W głowie nadal brzmiały mi słowa ''Zawsze będę przy Tobie, pamiętaj. Obyśmy znów się spotkały, Lex.''. Łzy samoistnie leciały po moich policzkach, moje oczy były opuchnięte i czerwone od płaczu. Wyglądałam okropnie. Z zamyślenia wyrwało mnie pukanie do drzwi. 

- Proszę. - powiedziałam. Do mojego pokoju weszła Octavia, która też nie wyglądała za dobrze. 

- Lexa, to już czas. Powinnyśmy się zbierać. - usiadła obok mnie i mocno przytuliła. 

- Nie wiem czy dam radę. Nie umiem tam iść, O. Boje się. - z moich oczu znowu polał się potok łez. 

- Dasz radę słonko, wierzę w Ciebie. Tak samo jak Raven. Będziemy tam cały czas, masz nasze wsparcie. 

- Dziękuję. Dobrze, chodźmy. 

Godzinę później byłyśmy już pod kościołem. Ceremonia pogrzebowa miała zacząć się o 12:00, więc miałyśmy jeszcze dobre 20 minut. Bałam się bardzo wejść, zobaczyć ją, moją Clarke. Moją narzeczoną, nie mogę uwierzyć, że już jej przy mnie nie ma. Clarke dwa dni temu miała drugą próbę samobójczą, tym razem udaną. Najgorsze jest to, że to ja ją znalazłam, nie byłam tak szybka jak Octavia i tym razem pogotowie nie przyjechało na czas. Mam do siebie uraz, brzydzę się sobą, że dopuściłam się tego, by Clarke nas zostawiła. 

Ceremonia odbyła się zgodnie z każdą procedurą, gdy byliśmy już na cmentarzu, miałam wygłosić przemówienie, czy coś takiego. Podeszłam do mikrofonu i z trudem zaczęłam mówić. 

- Na samym wstępie, dziękuję wam, że tak licznie przyszliście pożegnać Clarke Griffin, wspaniałą córkę, kochaną przyjaciółkę i idealną narzeczoną. Clarke pojawiła się w moim życiu znienacka, czystym przypadkiem. Ten jeden malutki przypadek stał się sensem mojego życia. Clarke była wyjątkowa. Miała własne specyficzne poczucie humoru. Pomagała każdemu bezinteresownie. Nie było dnia, kiedy Clarke by komuś nie pomogła. Zawsze była, gdy ktoś jej potrzebował. Clarke nie była jak każda inna dziewczyna na tym świecie, była inna. Kochałam ją mocno, w końcu była moją narzeczoną. Ostatnio znalazłam list, który napisała przed popełnieniem samobójstwa. Na samym końcu napisała, że mam zając się jej mamą, przyjaciółkami. Z tego miejsca, żegnając moją ukochaną, obiecuję, że wywiąże się z tego o co poprosiła mnie Clarke. Nie zawiodę jej. Kochani, wierzę, że Clarke trafi pod skrzydła Boga, który zapewni jej opiekę, jakiej tutaj nie zaznała. Pomoże przezwyciężyć jej wszystkie problemy, które tutaj, na ziemi jej się przytrafiały. Clarke, mam nadzieję, że mnie słyszysz. Pamiętaj, że Cię kocham i nigdy nie przestanę. Byłaś moim promyczkiem na tym okrutnym świecie. Dziękuję, że byłaś. 

Odchodząc od mikrofonu, położyłam na trumnie białą różę, na znak mojej miłości do Clarke. Potem zaczęłam mocno płakać, nie chciałam żeby trumna została zakopana, nie chciałam oddać mojej Clarke. Mojego całego świata, który teraz chcieli mi zabrać. Nie wierzę w to, że ona odeszła. Zostawiła lukę w moim sercu, której nie oddam nikomu. Ona nadal będzie tam dla Clarke, nikt, żaden mężczyzna ani kobieta nie mają prawa jej wypełnić. Całe moje serce oddałam tej niskiej blondyneczce o niebieskich oczach. Z pogrzebu pamiętam tylko tyle. Potem obraz mi się zamazał i obudziłam się w swoim pokoju. Obok mnie siedziała Octavia. 

- O. ? Co ty tu robisz? 

- Pilnuję Cię. - widziałam jak wpatrywała się w zdjęcie na którym była razem z Clarke. Były takie szczęśliwe. 

- Ja też za nią tęsknie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Ja też za nią tęsknie. - usiadłam obok niej i przytuliłam. - Obiecałam Clarke, że będę przy was, teraz obiecuje Tobie, że nie zostawię Cię samej z tym ciężarem. Czarnowłosa jedynie przytuliła się mocno i zaczęła cicho szlochać. 

* 2 hour later.* 

Siedziałam i wpatrywałam się w antyramę, którą dostałam od Clarke na naszą rocznicę związku. Będę cholernie za nią tęsknić. Mam nadzieję, że tam będzie jej lepiej niż tutaj. Może będzie tam bardziej szczęśliwsza. Szkoda tylko, że ja już nie będę szczęśliwa. Ale nie mam jej tego za złe. To był tylko i wyłącznie jej wybór. Jeżeli taka była jej wola, nie będę tego podważać. 

Kocham Cię Clarke

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Kocham Cię Clarke. I nigdy nie przestanę. 




**

I tak oto moje opowiadanie dobiegło końca. Dziękuję wszystkim, którzy czytali i oddawali głosy. 

Piszcie jakie macie wrażenia po przeczytaniu całej ''książki''!

Love you, Lexa.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz