Rozdział XVII

747 30 6
                                    


**One year later**

Dziś 23 października. Nasza rocznica związku. Tak, po tym jak moja choroba dała mi tak jakby spokój, w sensie leki i psychoterapia zaczęły mi pomagać, postanowiłam, że spróbuje związku z Lexą. Nie sądziłam, że damy radę tyle przetrwać. Pół roku temu, ojciec Lexy zmarł, a raczej zapił się na śmierć. Mimo, że Lexa wypierała się, że go nie kocha po jego śmierci mocno się załamała. Byłam przy niej ciągle. Miesiąc przed startem nowego roku szkolnego postanowiłyśmy rzucić szkołę. Miałyśmy więcej czasu dla siebie, ale oby dwie znalazłyśmy pracę, dobrze płatną. Moja mama jest ze mnie dumna. Ten rok może i był szalony, ale naprawdę czuję się szczęśliwa. Mam cudowną dziewczynę, najlepsze przyjaciółki, dwoma słowami: mam wszystko.

Po 18 Woods miała być u mnie, żebyśmy razem z naszymi przyjaciółmi uczciły nasz związek. Była 17:30, miałam jeszcze pół godziny. Poszłam do pokoju, żeby się przebrać, postanowiłam na zwykłe czarne rurki i do tego biały t-shirt. Nie chciałam się stroić, a bynajmniej nie musiałam. Wyjęłam z szafy prezent dla mojej ukochanej. Postanowiłam, że zrobię ogromną ramę z wszystkimi naszymi zdjęciami i uroczego małego misia. Tak, nie miałam w ogóle na to pomysłu, wooops. Lepiej, żeby Woods o tym się nie dowiedziała.

Po 18 ktoś zapukał do drzwi, podeszłam i je otowrzyłam.

- Hejj księżniczko. Proszę to dla Ciebie z okazji naszej rocznicy. Kocham Cię. - Woods podała mi niewielkie pudełko po czym wpiła się w moje usta, łącząc je w pocałunku. 

- Mm, hej Woods, też coś dla Ciebie mam. Jest w salonie. 

Udałyśmy się do salonu. Na stoliku leżała rama a obok misiek. Lexa przyjrzała się podarunkowi.

- Jest cudowna, zawiśnie u nas w domu, jak już razem zamieszkamy. - podeszła i się mocno przytuliła. - no ale ty też odpakuj prezent, bo się obrażę. 

- No już, już. - cmoknęłam ją w policzek i zabrałam się do rozpakowania prezentu. Otworzyłam i zobaczyłam cudowny srebrny pierścionek. 

- Boże Lexa, on jest cudowny. Kocham Cię, cholernie mocno.

**two hours later**

Bawiliśmy się w najlepsze w towarzystwie Rae, O. i Lincolna. Było mega, byłam szczęśliwa. Mam wszystko co jest mi potrzebne do życia. Po imprezie z Woods zostałyśmy same.. sami sobie dokończcie co się wydarzyło.



**

Witajcie w ostatnim rozdziale opowiadania ,, Love you Lexa.''.

Czy będzie kolejna część?

Sama nie wiem, nie jestem przekonana.

Czy będzie inna opowieść mojego autorstwa?

Również nie wiem, nie mam weny.

MAM NADZIEJĘ, ŻE MOJE OPOWIADANIE WAM SIĘ SPODOBAŁO, ŻE RELACJE CLARKE I LEXY BYŁY STRZAŁEM W DZIESIĄTKĘ.

Buziaczki dla was.

Love you, Lexa.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz