Rozdział 5

75 16 5
                                    

POV (Nikola)

Ostatni koniec tygodnia świętowałyśmy w kinie, ale trzeba powrócić do rzeczywistości. Właśnie zaczął się kolejny tydzień nauki, a raczej katorga dla moich obolałych od ciężkiego plecaka pleców.

Oliwia na lekcjach wydawała się rozkojarzona i zamyślona. Nawet nie rozmyślała nad swoimi podejrzeniami wobec pana Bogdana, nie skupiała się na teraźniejszości. Zapewne myślała o chłopaku, którego poznała w kinie. Nudne lekcje sprawiały, że stawałam się coraz bardziej senna i zdołowana moim jakże ciekawym życiem. Nasi nowi koledzy z klasy wciąż byli w złym humorze, woleli nie poznawać nikogo nowego i trzymać się z dala od grupy. Sama nie wiem co mam myśleć o takim zachowaniu, może mają jakieś powody co do tej dziwnej sytuacji. Ale moje rozmyślenia przerwał dzwonek na przerwę.

Szłam po szkolnym korytarzu pełnym dzieci, a w oddali ujrzałam grupkę nowych uczniów z naszej szkoły. Byli niezwykle wysocy i wysportowani. Zmierzaliśmy ku siebie, aż nagle znaleźli się tak blisko mnie. Zastanowiłam się przez chwile, dlaczego tak wiele nowych uczniów doszło do naszej szkoły. Trwałam chwilę w zamyśleniu, lecz gdy się zorientowałam leżałam już na podłodze, a gdy otworzyłam oczy ujrzałam jego piękne, zielone tęczówki. Chłopak był niesamowicie przystojny, ale chwila zachwytu minęła. Chłopak wstał i otrzepał ubrania i z grymasem na twarzy zaczął marudzić.

-Uważaj jak chodzisz!- krzyknął.

-Ja mam uważać jak chodzę?! Przypominam, że to ty na mnie wpadłeś!- krzyknęłam jeszcze głośniej niż on. Wtedy zauważyłam, że pod grymasem na jego twarzy tak naprawdę jest brzydki. Zmarszczone brwi i słowa, które wypowiedział sprawiały, że coraz bardziej zniechęcałam się do niego.

-Chyba sobie żartujesz! To ty wpadłaś na mnie niezdaro! - coraz bardziej podnosił głos.

-Nie nazywaj mnie tak głupku!- wydałam z siebie jak najgłośniejszy dźwięk jaki potrafiłam, aż sama się zdziwiłam, że pod wpływem emocji jestem zdolna do takiego czynu. Byłam zła na całą sytuację, przecież nic wielkiego się nie stało, tylko na siebie wpadliśmy, a zrobił z tego taką awanturę. Kipiałam złością, modliłam się aby nic do mnie nie powiedział, bo wiedziałam, że w każdej chwili mogę nie wytrzymać i powiedzieć jeszcze gorsze słowa niż te, które wypowiedziałam wcześniej.

Chłopak chciał już wypowiedzieć kolejne słowa nienawiści, ale do akcji wkroczyła Żaneta. Wiedziałam, że przyszła mi na ratunek.

-Kolego, masz jakiś problem? Jak nie to żegnam- powiedziała Żaneta cicho w stosunku do krzyków, które wystąpiły w poprzednich minutach.

-Do ciebie nie mam. Ale twoja koleżanka chyba nie rozumie kto tu rządzi. A wiesz co...- zaczął chłopak, ale przerwał mu jego jasnowłosy kolega.

-Ziomuś, daj spokój. Chyba odrobinę przesadzasz.

-Ej, bo teraz mamy matmę, no i sprawdzian jest, idziemy?- powiedział jego drugi kolega.

Brunet posłał mi wrogie spojrzenie i ruszył po drodze szturchając mnie ramieniem. Całe to zajście wydawało się dziwne i niezrozumiałe dla mnie. Przytuliłam Żanetę na znak podziękowania i otarłam łzę, nie mogłam pozwolić sobie na okazywanie słabości. To nie był odpowiedni moment by myśleć o zaistniałej sytuacji. Czekała nas kartkówka z fizyki, więc musiałam się skupić. Lecz nie mogłam zapomnieć jego głosu, który miałam wciąż w głowie. Ciągle rozmyślałam co takiego sprawiło, że jego głos nieustannie się unosił, ale nie chciałam o tym rozmawiać. Z zamyślenia wyciągnęłam mnie Klaudia, która wręczyła mi białą kopertę, a w środku zaproszenie na urodziny. Przyjrzałam się danym przedstawionym na kartce i spojrzałam na dziewczynę.

-Będziesz?-spytała. A ja w odpowiedzi skinęłam głową. Zaraz potem wciągnęłam się w rozmowie o szykującej się imprezie urodzinowej. Ich entuzjazm wydawał się zaraźliwy, przez co na mej twarzy również zagościł uśmiech, co pozwoliło mi choć na chwilę zapomnieć o ostatnim spotkaniu z tajemniczym chłopakiem. Przez resztę kolejnych lekcji dziewczyny rozmawiały jedynie o urodzinach.

Całe szczęście tego dnia nie spotkałam ponownie tego chłopaka. Wróciłam spokojnie do domu i zaczęłam się uczyć. Na kolejny dzień były zapowiedziane 2 sprawdziany i 3 kartkówki, więc miałam zajęcie na dzisiejszy wieczór. Po tej całej nauce nie miałam już sił na nic, więc położyłam się wcześniej spać z nadzieją, że jutro będę choć odrobinę bardziej wyspana.

Bruneta

*Ostatnia klasa*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz