POV (Nikola)
Październik to ostatnia szansa na w-f na dworze. Szczerze mówiąc, to nienawidzę w-f na boisku, bo zazwyczaj trzeba biegać, a ja niestety w tej dziedzinie jestem dosyć słaba. Tym razem było jak zwykle, na rozbieganie parę okrążeń wokół boiska. Ale to nie było najgorsze. Właśnie o tej samej godzinie klasa sportowa również miała w-f, także na szkolnym boisku, a w tej klasie jest mój cudowny kolega o nieznanym imieniu. Przez całą rozgrzewkę jego oczy były skierowanie tylko w jedną stronę, w moją. Myślałam, że właśnie zakończyła się najgorsza część lekcji, że zaraz zagramy w jakąś nudną grę, lecz pani ogłosiła, że zagramy w palanta. Nie sami. Z klasą sportową.
Nasza klasa ustawiła się do rzutu piłeczką palantową, zaś klasa sportowa do łapania jej. Jest to jedna z wielu gier, których nie lubię, więc ustawiłam się na końcu kolejki do rzutów. Lecz musiała nadejść ta chwila, w której to ja musiałam rzucić tą głupią piłką. Już byłam gotowa, by odbić tę piłkę o kij, lecz szybko zmieniłam swoje zamiary.
-Ej! Niezdaro! Tylko spróbuj na mnie nie wpaść!-krzyknął brunet. Nie wiem co to miało znaczyć, ale denerwowało mnie jego zachowanie. Wtedy to właśnie wykonałam najpiękniejszy rzut jaki kiedykolwiek zrobiłam. Nie spodziewałam się, że tak będę z siebie dumna, to był rzut na miarę oceny 6. Piłka poleciała prosto w środek jego czoła. Ten widok był niesamowity, lecz dłużej nie mogłam wpatrywać się w tak piękne widowisko, musiałam biec. Nie spodziewałam się, że brunet wykona kolejny krok, myślałam, że odpuści. On chwycił za moją kitkę i spowodował wypadek. Poobijałam się przy tym trochę, lecz nie pozwoliłam na takie upokorzenie. Szybko wstałam z ziemi i odepchnęłam go tak mocno jak tylko potrafiłam, przez co miałam szansę na ucieczkę. Biegłam ile sił w nogach byle tylko uciec od tego wariata. Lecz on biegł za mną. Nie wiem po co próbował wszcząć awanturę, ale tym nie musiałam się martwić, nasza nauczycielka przybyła mi z pomocą.
-Ej! Ej! Co tu się dzieje?! Dzieciaki, co wy wyrabiacie? Czy wy poważni jesteście?- zaczęła krzyczeć pani Kartoflana- Takie zachowanie jest skandaliczne i zaraz wam wpiszę uwagę!
Te słowa mnie bardzo poruszyły, nie byłam niczemu winna. Przecież to on ma jakiś problem do mnie. Pozwoliłam sobie zostawić tę sprawę bez komentarza. Odeszłam w ciszy na swoje miejsce posyłając chłopakowi wrogie spojrzenie. Widziałam już Oliwię, która chciała wypowiedzieć jakieś słowa. Jednak wolałam o tym nie mówić.
-Proszę, nie komentuj. Ta cała sytuacja to jakaś pomyłka-powiedziałam cicho do stojącej obok mnie blondynki. Ta zamknęła usta i spojrzała się troskliwie na mnie. Przez kolejne lekcje nie zwracałam uwagi na to jak wyglądam, że byłam brudna od trawy, czy że moja fryzura nie wyglądała najlepiej, myślałam cały czas tylko o nim. Wkurza mnie jego zarozumiałość, że po całej sytuacji potrafił się jeszcze uśmiechnąć i nie martwić się konsekwencjami. Chyba za dużo rozmyślam o tym co się już stało, powinnam się skupić na teraźniejszości, bo to był ostatni raz, gdy taka sytuacja miała miejsce.
Gdy szłam z dziewczynami na przystanek autobusowy nie spodziewałam się, że chłopak, który z niewiadomych przyczyn mnie nienawidzi również skończył lekcje o tej samej godzinie. Byłam pewna, że znowu coś powie, lecz on się nie odezwał. Sprzyjała mi ta sytuacja. Miałam spokój przez krótką chwilę. Autobus szybko przyjechał, więc zasiadłam możliwie jak najdalej od niego. Gdy się obejrzałam do tylu, ujrzałam jego wraz ze swoimi znajomymi, którzy patrzyli się wszyscy w moją stronę. Zapewne rozmawiali o mnie. Czułam się zmieszana, tym bardziej, gdy brunet uśmiechnął się do mnie. Postanowiłam go zignorować i odwrócić się, lecz wzrok dziewczyn skierowany był w jego stronę. Ich zdziwione miny były komiczne.
-Ej, jest coś na jutro zadane?-zapytałam, by zwrócić na siebie uwagę.
-Matma-powiedziała Laura dalej wpatrując się w chłopaka, który pokazywał palcem w naszą stronę. Całe szczęście Laura dostrzegła mój smutek w oczach, więc zaczęła rozmawiać o niedawno poznanym Nikodemie.
-Oliwia, jak ja się cieszę, że zaprosiłaś tego Nikodema! Bardzo się z nim zaprzyjaźniłam, a poza tym, on jest taki przystojny-powiedziała Laura, ale Oliwii chyba nie spodobało się to co ona mówi. Jej grymas na twarzy sprawiał wrażenie zazdrosnej, lecz Laura kontynuowała swoją wypowiedź. Nie wiedziałam, że aż tak są ze sobą blisko- a i jak byliśmy w sklepie, to powiedział, że mam niezłe poczucie humoru. Czułam się taka zaszczycona, jak obdarowywał mnie komplementami- na twarzy Oliwii malowała się jeszcze większa zazdrość, lecz nikt nie zwracał na to uwagi, wszyscy byli przejęci historią Laury - zapomniałabym! Podałabyś mi jego numer telefonu? Zapomniałam go o to zapytać, a teraz biedny nie może się ze mną skontaktować.
-No pewnie! Czemu miałabym ci nie podać jego numeru telefonu?-krzyknęła z ironią w głosie Oliwia. Po czym wyszła z autobusu, gdyż był to jej przystanek. Dawno nie widziałam jej takiej zdenerwowanej. Wtedy Laura ucichła i przestała opowiadać o nowo poznanym chłopaku. Wróciłyśmy do domu w ciszy i bez żadnych rozmów.
Bruneta
CZYTASZ
*Ostatnia klasa*
Novela JuvenilUczniowie 8 klasy szkoły podstawowej doświadczają mnóstwo przygód i sytuacji, czasem smutnych i wesołych, spowodowane młodzieńczym dojrzewaniem. Przeżywanie pierwszych miłości i pierwszych razów. Kilka zupełnie obcych osób zaczyna być dla siebie ki...