Rozdział 15

49 5 3
                                    

POV(Nikola)

Był to dzień, w którym po raz pierwszy w tym roku spadł śnieg. Po drodze do szkoły przyglądałam się spadającym płatkom śniegu, które roztapiały się na moich dłoniach. Tyle lat go nie widziałam, że zapomniałam jakie piękne są drzewa otulone śniegiem. Spojrzałam na Żanetę, która ubrała się, jakby były to ostatnie dni wiosny. Dziewczyna trzęsła się z zimna, więc przyspieszyłyśmy kroku.

Na godzinie wychowawczej omawialiśmy szczegóły apelu, który nasza klasa organizuje.
Z resztą co roku to nasza klasa się tym zajmuje. Od razu przypomniało mi się, jak zawsze z dziewczynami robiłyśmy dekoracje plastyczne. Szczerze mówiąc, to były okropne, ale nikt inny nie chciał ich robić, więc nauczyciele nie mieli wyboru. Żadna z nas nie miała talentu plastycznego, więc tym razem odpuściłyśmy to sobie.
W pewnym momencie pani zapytała się, czy ktoś z nas chciałby zaśpiewać lub recytować podczas apelu. Na początku nikt się nie zgłosił, lecz po chwili ujrzałam uniesioną rękę Żenaty.

- Przecież Oliwia potrafi świetnie śpiewać - powiedziała pewna siebie dziewczyna. Spojrzałam na Liv, która lekko się zawstydziła i zarumieniła.
-Żaneta zamknij się! - powiedziała ze złością i zażenowaniem blondynka.

Na przerwie dziewczyny namawiały Oliwię, aby zgodziła się na tą propozycję. Ona jednak miała wiele wątpliwości. Trochę jej nie rozumiałam, ponieważ ta dziewczyna jest niesamowicie uzdolniona, a to byłaby dla niej szansa, aby w końcu pokazać innym swój talent.
- Dopiero rok uczę się śpiewać. Nidy nie występowałam publicznie i nie wiem czy dałabym radę - powiedziała niepewnie.
- Słyszałam jak śpiewasz. Masz niesamowity głos! - odparłam stanowczo. Jeszcze przez chwilę namawiałyśmy ją, aż w końcu zgodziła się na występ.

Na horyzoncie ujrzałam grupkę popularnych uczniów, którzy spacerowali wzdłuż korytarza. W ich skład wchodzili głównie chłopacy z klasy sportowej oraz dziewczyny ze szkolnego zespołu tanecznego. Jednak zdziwiło mnie to, że wśród nich była także Laura. Ostatnio trochę się od nas oddaliła, lecz nie spodziewałam się, że zakoleguje się z ludźmi, którzy gnębią innych. Ona taka nie jest. Nie pasuje tam.

- Wiecie co, ja muszę już iść - powiedziała Klaudia, po czym podeszła do nich. Spojrzałyśmy na siebie ze zdziwieniem w oczach.
- Podobno Laura i Klaudia dołączyły do tego zespołu tanecznego. Tam się z nimi poznały - wytłumaczyła krótko lekko zasmucona Żaneta - nie mogę w to uwierzyć!

Grupa roześmianych znajomych stanęła naprzeciwko nas. Czułam się bardzo niekomfortowo, ponieważ ich wzrok wciąż był skierowany w naszą stronę.
- Ej, weź się w końcu jakoś ubierz! Wyglądasz obrzydliwie - krzyknął Kamil. Myślałam, że chłopak choć trochę się zmienił, lecz byłam po prostu naiwna. Spojrzałam na Żanetę. Dziewczyna zalała się łzami, lecz po chwil otarła łzy rękawem swojej czerwonoróżowej bluzy. Grupka wciąż obrażała ją trafiając w jej słabe punkty. W pewnym momencie dziewczyna wybuchła płaczem i pobiegła do najbliższej łazienki.
Poszłyśmy za nią. Po drodze spojrzałam się jeszcze na nich. Sprawiło im to tyle zabawy, nie martwili się o to, jak wielką przykrość jej sprawili.

Dziewczyna siedziała skulona na podłodze wpatrując się smutno w dal, a po jej polikach spływały obficie łzy. Był to pierwszy raz, gdy zobaczyłam jak płacze. Żaneta ma silny charakter i nigdy nie reaguje w taki sposób. Podchodziła do wszystkiego z dystansem i za to ją bardzo podziwiałam.
- Oni mieli rację. Jestem beznadziejna - powiedziała Żaneta.
- Nie jesteś! Nigdy nie pozwól sobie wmówić, że jest inaczej - powiedziała troskliwie blondyna. Parę kolejnych chwil pocieszałyśmy przyjaciółkę. Dziewczyna otarła łzy, lecz cały dzień była przygnębiona. Na dodatek tamta grupka znajomych nie dawała jej spokoju i ciągle ją obrażali.

Po lekcjach postanowiłam, że pójdę do szkolnej biblioteki, aby wypożyczyć kolejną część książki, która ostatnio bardzo mi się spodobała. Zza regałów ujrzałam czytającego chłopaka. Widziałam już go kiedyś na szkolnych korytarzach, lecz nie wiedziałam, że także lubi czytać. Trochę mnie zaciekawił, więc usiadłam naprzeciwko niego.

Na chwile odwróciłam wzrok spod książki i ujrzałam jego piękne, kręcone, blond włosy. Chłopak spojrzał się na mnie, a po chwili namysłu uśmiechnął pokazując swoje białe zęby. Trochę się zawstydziłam i onieśmieliłam, przez to w jaki sposób na mnie spoglądał, więc odwróciłam od niego wzrok. Spojrzałam się na książkę, którą trzymał w rękach.

- Jak ci się podoba? - zapytałam. Sama zdziwiłam się, że odważyłam się na taki ruch. Zwykle jestem nieśmiała, lecz tym razem czułam, że znalazłabym z nim wspólny język.
- Co? - zapytał zdziwiony chłopak.
- No książka - powiedziałam spoglądając na nią. Blondyn zaczął opowiadać o swoich spostrzeżeniach na temat tej książki, a ja zrozumiałam, że nigdy nie poznałam chłopaka, który wypowiadałby się w taki inteligentny sposób. Jak się okazało, mieliśmy wiele wspólnych zainteresowań oraz tematów do rozmów.
- To była bardzo miła rozmowa, ale niestety już muszę iść - oznajmił krótko. Uśmiechnęłam się lekko na pożegnanie, a po chwili również wróciłam do domu.

Późnym wieczorem dostałam powiadomienie z Facebooka. Chłopak dodał mnie do znajomych. Wtedy poznałam jego imię - Jakub. Uśmiechnęłam się lekko do telefonu, a następnie napisałam do Liv. Tak bardzo chciałam się pochwalić, że poznałam tak cudownego chłopaka.

Bruneta

*Ostatnia klasa*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz