Rozdział 6

59 13 5
                                    

POV (Oliwia) 

Dzisiejszego dnia obudził mnie krótki SMS od chłopaka, który całkowicie zawrócił mi w głowie. Gdy o nim pomyślę, uśmiecham się jak głupia i nie potrafię się skupić. Wstałam i zrobiłam sobie śniadanie. Wreszcie nadszedł dzień urodzin naszej Klaudii, których nie mogłam się doczekać. Uwielbiam imprezy urodzinowe, kiedy mogę się wyluzować, potańczyć czy poplotkować. Szybko wybrałam numer solenizantki i zadzwoniłam:
- Wszystkiego Najlepszego kochana ! -powiedziałam. 
- Dziękuję, mam nadzieję że się dzisiaj widzimy ?- spytała. 
- Jasne, tylko mam pytanie...
- Mhmm. O co chodzi ?
- Tak sobie myślałam, bo poznałam kogoś i czy bym mogła go wziąć ze sobą? Wszyscy się poznamy, będzie super!
- Znakomity pomysł! Wpadajcie! - krzyknęła.

Dom Klaudii  

Dochodziła 16:00 ja i Nikodem jechaliśmy razem tramwajem, na szczęście byliśmy już blisko, wiec byliśmy punktualnie. Przeszliśmy przez próg i wewnątrz mieszkania było już kilka osób, jedzenie i dekoracje. W tłumie ujrzałam Klaudię i szybko podbiegłam do niej ciągnąc chłopka za sobą. 

- Hej! Miło cię widzieć! To jest Nikodem, mój znajomy- powiedziałam.
- Znajomy powiadasz? Świetnie, bawcie się dobrze- uśmiechając się odpowiedziała.
Wręczyłam jej prezent i zapoznałam Nikodema z Laurą i Żanetą.
Laura wyglądała dziś naprawdę rewelacyjnie miała na sobie czarną bluzkę na ramiączkach i dżinsową spódniczkę. Jej rude niczym wiewiórczy ogon włosy związała w koński ogon, a kilka pasemek spadało na jej twarz. Natomiast Żaneta, jak to ona ubrała się bardzo oryginalnie. Należała do osób, które nie miały zbyt dobrego wyczucia stylu. Jej potargane, czarne loki, wyglądały jakby za oknem zamiast pięknej i słonecznej pogody była trąba powietrzna czy huragan. Na sobie miała golf w żółto-brązowe paski oraz niebieskie dresy. Na początku imprezy postanowiliśmy wszyscy zagrać w butelkę. Pomyślałam, że to dobry pomysł, by poznać znajomych Klaudii. Dziewczyna zakręciła butelką wypadło na Dawida jej kuzyna. Miał za zadanie pocałować w policzek jedną z wybranych dziewczyn. Na początku nie był przekonany, ale uświadomiła mu, że to tylko zabawa, liczy się FUN! Po chwili namysłu podszedł i... mnie pocałował. Czułam, że na moich policzkach wystąpiły niewielkie rumieńce. Pierwszy raz jakiś chłopak mnie pocałował, zrobiło mi się naprawdę miło. Widząc to Nikodem siedzący koło mnie lekko mnie objął. Sama nie wiem co to miało znaczyć, ale szczerze nie przeszkadzało mi to. Gra toczyła się dalej, jedna z koleżanek Klaudii zakręciła butelką, padło na Nikodema.
-Mmm... wiem pocałuj Laurę, chyba się nie boisz?- spytała dziewczyna, posyłając mi wrogie spojrzenie. Dokładnie nie wiem co się właśnie stało. Ja jej nawet nie znam, ewidentnie zrobiła to specjalnie bym była zazdrosna. Chociaż co ja mówię ?! Skąd by miała wiedzieć o tym co jest między nami skoro sama nie mam pojęcia. Chłopak spojrzał na mnie smutnym spojrzeniem i pocałował Laurę. Miałam wrażenie, że to wszystko trwa strasznie długo. Poczułam jakiś wewnętrzny ból, widząc go z inną zrobiło mi się przykro, ale przecież wiedziałam, że to tylko wyzwanie. W kolejnej rundzie butelka wskazywała właśnie na mnie.
- Pytanie czy wyzwanie ?- spytał chłopak.
- Lećmy z pytaniem- odparłam pewnie.
- Twój najdłuższy związek ?
- Yghhh... jakby to powiedzieć - odpowiedziałam.
- Cooo nasza koleżaneczka jeszcze nigdy się nie zakochała? Jakie to przykre...- wtrąciła wredna koleżanka.
- Lidia !!! -krzyknęła Klaudia -Uspokój się!
- Słuchaj co ty do niej masz? Nie każda dziewczyna zmienia chłopaków jak rękawiczki i traktuje jak przedmioty do zdobycia- krzyknęła Żaneta, w mojej obronie.
- Dokładnie. Wydusiłam z siebie tylko jedno słowo, bo nie jestem dobra w kłóceniu się.
- Lepiej odpowiedz na pytanie- oznajmiła Lidia.
- Tak nie miałam jeszcze chłopaka , zadowolona ? - warknęłam.
Po grze zjedliśmy tort i porozmawialiśmy, co trochę mnie uspokoiło po kłótni z Lidią. Uczepiła się mnie jak rzep do psiego ogona, całkowicie nie mam pojęcia co ja takiego jej zrobiłam, że jest taka wredna. Po chwili zastanowienia stwierdziliśmy, że chętnie byśmy się napili szampana, oczywiście wszystkim znanego Piccolo oraz kilka paczek chipsów. Nikodem wraz z Laurą zobowiązali się do pójścia do sklepu. My postanowiliśmy zrobić karaoke i włączyć muzykę do tańczenia. Urodziny mijały znakomicie, dawno się tak nie bawiłam. Około godziny 21:00 razem z Nikodemem pożegnaliśmy się z nowymi znajomymi i wróciliśmy tramwajem do domu.
- Tak sobie myślałem, może byśmy poszli do naszego ulubionego miejsca?- spytał chłopak.
- Ty stawiasz! - odparłam.
Po męczącym dniu wróciłam do domu. Przywitał mnie mój ukochany tata, bardzo go kochałam i podziwiałam, że poradził sobie z wychowaniem mnie po śmierci mojej matki. Zmarła tak szybko, że nie zdążyłam jej poznać. Wiem przynajmniej jak wyglądała, codziennie patrzę na jej zdjęcia, co z każdym kolejnym budzi, co raz większą liczbę łez ...


Blondyna


*Ostatnia klasa*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz