Rozdział 10

39 9 2
                                    

POV (Oliwia)

Po nudnej wycieczce nadszedł kolejny dzień. Pierwsza była lekcja angielskiego, której byłam bardzo ciekawa czy nauczyciel wspomni coś o niespodziewanym prezencie. Zasiadłam w ławce z Nikolą, a pan wyczytywał listę obecności. Tematem dzisiejszej lekcji był czas przeszły Past Simple.  Angielski jest moim ulubionym przedmiotem, więc gwar podczas 45 minut nie przeszkadzał mi tak bardzo. Pod koniec lekcji niespodziewanie Boczek zapytał z rozbawieniem w głosie :
- Słuchajcie kochani na koniec lekcji, chciałbym się dowiedzieć czy ktoś ma coś wspólnego z perfumami, które dziwnym trafem znalazły się w mojej torbie?
Ja tylko lekko się zaczerwieniłam, ale nie mogłam po sobie poznać, że to ja. Szybko się odwróciłam i zaczęłam się śmiać w stronę Nikoli.

Na którejś z przerw razem z Nikolą i Laurą po drodze do sklepiku szkolnego zobaczyłyśmy plakat. Na którym było napisane o dyskotece w następnym tygodniu. Z dziewczynami byłyśmy prze szczęśliwe , uwielbiamy tańczyć i dobrze się bawić w swoim towarzystwie. Szybko pobiegłyśmy do reszty i poinformowałyśmy o cudownej nowinie. Dyskoteka szkolna odbywa się co roku, i jest to najlepszy dzień w całym roku szkolnym. Siedziałyśmy wszystkie na ławce czekając na historię, plotkując o tapeciarach z naszej szkoły. Naprzeciwko nas miał lekcje chłopak, a przynajmniej tak mi się wydaje, który dokuczał Nikoli. Rozmawiał z kolegami, no nie powiem z wyglądu nie był nawet taki zły, ale to nie mój typ poza tym jest mega arogancki i zadufany w sobie. Te cechy najbardziej mnie irytują w chłopcach. Dzisiaj jednak zobaczyłam, że spoglądał na Nikole, co trochę mnie zdziwiło bo często jego wzrok zatrzymywał się na jej twarzy nawet na kilkanaście sekund. Pomyślałam sobie, że mam już jakieś zwidy i nie zawracałam sobie tym głowy.

Na przerwie obiadowej postanowiłam razem z Klaudią wyjść do pobliskiego sklepu po za szkoła by kupić jakieś słodycze.
- Okres to jakaś masakra, żrem jak świnia i jeszcze mi mało- powiedziałam do koleżanki.
- Mam tak samo umiem zjeść kabanosy z Nuttelą, jak teraz sobie o tym pomyślę to jest to obrzydliwe.
Wracając do szkoły po drodze natknęłyśmy się na dorosłego i otyłego mężczyznę.
- Koleżanki, a wy nie w szkole ?- odezwał się nieznajomy.
Chwilę nie wiedziałyśmy co powiedzieć, lecz szybko uratowałam sytuacje.
- Proszę się nie interesować cudzym życiem. Do widzenia- powiedziałam. 
Może to nie była najlepsza odpowiedź, której udzieliłam, ale jakoś się wywinęłyśmy i dał nam spokój. Chociaż w niektórych momentach miałam wrażenie, że ktoś za nami chodzi, lecz Klaudia zapewniała mnie, że jestem przewrażliwiona.

POV (Nikodem)

Dzisiaj skończyłem lekcje trochę wcześniej, wiec wykorzystałem okazję i postanowiłem pójść do Oliwii do szkoły. Kilka dni się nie widzieliśmy, a już się za nią stęskniłem. Po drodze zobaczyłem Laurę wychodzącą ze szkoły, co świadczyło o tym, że skończyły lekcje. Nagle dziewczyna podeszła do mnie i powiedziała:
- Hej jestem Laura, jestem singielką a ty już jesteś zajęty!
Nie widziałem co mam zrobić w tej sytuacji, o co jej chodziło. Nie miałem bladego pojęcia co dzisiaj strzeliło jej do głowy.
- Hahah, żebyś widział swoją minę, jakbyś zobaczył ducha, tak źle wyglądam? -zaśmiała się Laura.
- Nie, wyglądasz naprawdę dobrze. Nie widziałem czy mówisz to na poważnie, czy to żart.- powiedziałem.
- W ogóle to co tu robisz?
- Chciałem zrobić Oliwii niespodziankę i przyjść po nią.
- Czyli coś między wami jest ?
- Na to wygląda.
Nagle przerwała nam dziewczyna.
- Ooo skąd ty się tu wziąłeś? - spytała zaskoczona Oliwia.
- Tak się witasz ze swoim chłopakiem?- spytałem z rozbawieniem.
Delikatnie musnęła moje usta i się uśmiechnęła.
- No teraz zdecydowanie lepiej- odparłem.
Pożegnaliśmy się z Laurą i poszliśmy na przystanek. Złapałem dziewczynę za rękę i rozmawialiśmy o przeróżnych rzeczach. Dogadywaliśmy się naprawdę dobrze, a z kolejną chwilą podobała mi się coraz bardziej. Chociaż moja szkoła jest na drugim końcu naszego miasta, zrobię wszystko, żeby choć gdy to możliwe zobaczyć ją. Jej piękne blond włosy były rozwiewane przez chłodny wiatr, a ja swoją ciepłą dłonią ogrzewam jej zimną.
- Słuchaj, bo u nas w szkole w następny piątek wieczorem będzie dyskoteka. O ile wiem to można przyprowadzać osoby z poza szkoły- spytała.
- Zobaczę czy nie mam planów, ale chętnie się pojawię.
- Ciekawe jak dobrze tańczysz, tylko nie podepcz mi butów- zaśmiała.
- Ależ ty zabawna, jeszcze się przekonasz, że jestem wybitnym tancerzem.
- Jasne...
Po przyjeździe autobusu wsiedliśmy do pojazdu, usiadłem na wolnym miejscu, których nie było za wiele. Szybko pociągnąłem dziewczynę za biodra przez co spadła na moje kolana. Bylem z sobie zadowolony, bo taki efekt chciałem uzyskać.
- Ej, co ty robisz- z uśmiechem na twarzy- spytała Oliwia.
- No jak to co, dbam o ciebie, żebyś się nie przemęczała- odpowiedziałem.
- Jaki ty troskliwy- ironicznie westchnęła.
Odprowadziłem ją do domu, dałem jej buziaka w policzek i już miałem iść, gdy usłyszałem:
- Oliwciu, kto to za chłopiec?
Okazało się, że był to tata mojej dziewczyny. Czyżby przyszły teść?
- Tatoooo!- krzyknęła.
Postanowiłem wtrącić się do dyskusji i powiedziałem:
- Mam na imię Nikodem, jestem chłopakiem, pańskiej córki.
Objąłem Liv i pocałowałem ją w jej ciepłe czoło.
- Miło cie poznać! Musisz kiedyś wbić do nas na obiad, chyba tak to się mówi u was?- spytał.
- Oj tato tato tak, już coraz lepiej ci idzie w mówieniu młodzieżowym slangiem- zaśmiała się.
- Zostałbym na dłużej, ale muszę wracać do domu, do widzenia panie...
- Krzysztofie- dokończył.
- Właśnie.
Przytuliłem dziewczynę i wróciłem do domu.


Blondyna

*Ostatnia klasa*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz