# Eryk
Tak cholernie się bałem, gdy jej śliczne zielone oczy się zamknęły... nie drgnęła, nie podniosła się, nie wstała. Patrzyłem na jej ciało pozbawione życia, które mimo wołań i krzyków nie podniosło się od chwili upadku.
Czułem pustkę, która momentalnie mnie osaczyła... jeszcze nigdy nie martwiłem się o nikogo tak bardzo, jak o nią.
Bałem się, że to koniec, że ona.... nigdy już na mnie nie spojrzy, nie uśmiechnie się, nie powie słowa... Te uczucie straty rozwalało mnie od środka. Gdy wziąłem na ręce jej chude ciało, wyrzuty sumienia wróciły w jednej chwili. To była moja wina i tylko moja... Przeze mnie wkroczyła do tego nieznanego jej świata.
Zamiast dbać o jej bezpieczeństwo i zareagować, patrzyłem tylko na to, jak Seba ją traktuje. Myślałem, że sytuacja się uspokoi, że mu przejdzie, jednak się myliłem. On ani myślał odpuścić...
Teraz już przesadził... już nie traktowałem go jak przyjaciela, był dla mnie nieważny i byłem gotowy go skreślić. Wiem, że może zbyt szybko, ale na co mam czekać? Może powinienem z nim jeszcze pogadać? Dać mu tę szansę? Ostatnią szansę...?
- O jak przykro olała cię. - usłyszałem znajomy głos, który rozbrzmiewał się w mojej głowie niczym echo. - A nawet znalazła sobie innego, ale z niej suka. - Seba położył mi rękę na ramieniu w geście pocieszenia, wskazując na widok za oknem, gdzie Ewa wsiadała do samochodu z jakimś skurwie... chłopakiem.
- Słuchaj kretynie, nigdy więcej ją tak nie nazywaj, to jest moje ostatnie ostrzeżenie. Obrażając ją zadzierasz ze mną, a tego chyba nie chcesz prawda? - słowa płynęły z moich ust bez kontroli.
- Ty mi kurwa grozisz?! Ja jestem królem tej budy i to mi wszystko zawdzięczasz. Dzięki mnie masz taką pozycję i szacunek na osiedlu. Chcesz to stracić, bo jakaś laska ci w głowie zawróciła?
- Słuchaj ja niczego od ciebie nie chce i nie jestem ci nic winien. Miałem cię za kumpla, a ty mną manipulowałeś robiąc ze mnie potwora. - zacisnąłem pięści starając się opanować.
- Jesteś nim... jesteś potworem i zawsze byłeś! Myślisz, że ta laska cię zmienia? Że pokazała ci nowe życie? - wybuchł śmiechem jak by usłyszał jakiś świetny żart.
Tak go to bawiło? Bawił go fakt, że chce się od niego uwolnić? Bawiło go to, że zostanie sam?
- Przy niej mogę być sobą, a nie jakimś chuliganem. Zrozum, że chce to zakończyć i odciąć się od przeszłości, a ty już do tej przeszłości należysz! - warknąłem, a całą nagromadzoną złość wyładowałem na bezbronnej ścianie, na której został odcisk mojej pięści.
Mina Sebastiana była bezcenna, gdy dotarł do niego fakt, że to właśnie on mógł oberwać, ale mimo wszystko nie dał po sobie tego poznać.
- I tak wrócisz z podkulonym ogonem, będziesz mnie jeszcze błagał o wybaczenie. - prychnął.
- Ty chyba sobie kpisz!
- Teraz tak mówisz, a jak ta laska cię kopnie w dupę to wrócisz na stare śmieci. - po tych słowach zwyczajnie odpuścił i się wycofał kierując się w stronę drzwi.
Dopiero teraz do mnie dotarło, jakim byłem kretynem. Co ja sobie myślałem zadając się z nim? Najgorsze było jednak to, że uważałem go za kumpla... nie zasługiwał na to.
Zamykając oczy po raz pierwszy poczułem się bezradnie. Byłem jak we mgle, a przez moje aroganckie zachowanie nie miałem już nikogo. Straciłem wszystkich, a najgorsze było to, że sam sobie na to zapracowałem. Chciałem mieć opinie chuligana, któremu nikt nie podskoczy to teraz mam za swoje. Teraz każdy boi się mnie na tyle, że nie ma odwagi się odezwać. I ja się jeszcze dziwie, że jestem samotny...
Usłyszawszy huk zamykających się drzwi, dotarło do mnie, że Sebastian już opuścił szkołę. Lubił zwracać na siebie uwagę, nawet w chwilach, gdy nie było dużej widowni. W sumie to nie było żadnej widowni, o tej godzinie nie było tu żywej duszy.
- Co ty tu robisz ? Jest już dawno po lekcjach. - dobrze znałem ten głos i nie musiałem nawet odwracać wzroku, by się upewniać.
- Właśnie wracam do domu. - odpowiedziałem, nawet nie ukrywając niechęci.
- Ja też! Może mnie podwieziesz? - Martyna zaczepotała rzęsami starając się przybrać najładniejszą pozę.
- No dobra. - wyszeptałem, przewracając oczami.
Nie wiem, dlaczego się zgodziłem, pewnie dlatego, że nie chciałem zostawać sam i potrzebowałem towarzystwa. Ale gdybym tylko wiedział, jak ta decyzja wpłynie, na moje życie nigdy bym się nie zgodził.
______________________________________
Witam serdecznie i na starcie chciałam was przeprosić, że tak długo mnie nie było. Ale co najważniejsze ten rozdział chciałam dedykować mojej kuzynce, której wsparcie dodaje mi siły do pisania. Jej motywacja bardzo dużo dla mnie znaczy, a każde miłe słówko sprawia, że na mojej twarzy pojawia się uśmiech. 😚
CZYTASZ
Serce chuligana
RomanceEwa Hudson to nastolatka, która z pustą kartką wkracza w nowe życie. Liczy na to, że nowa szkoła spełni jej oczekiwania, ale rzeczywistość bywa inna, jak zresztą dobrze o tym wiecie... nie zawsze kolorowa. Główną bohaterkę czeka nie la da wyzywanie...